Droga Tajemnico!
Powiedz mi proszę jak to jest z tą różnią pokoleń? Bo wiesz wszędzie się o tym mówi a tak naprawdę to czy coś takiego istnieje? Czy tyczy się to np. pokolenia Matki i Córki? Mnie się wydaje, że tak właśnie jest. Że mimo wszystko mamy różne zdanie a to łączy się w jakiś sposób z tą różnicą pokoleń. Pewnie zastanawiasz się po co ci o tym piszę? Bo tak akurat mnie wzięło na najnowszą powieść Katarzyny Grocholi którą napisała wraz z swoją córką Dorotą Szelągowską. Chodzi mi o „Makatkę”.
„Makatka” to nie jest typowa książka, nie jest to powieść która ma kilku bohaterów i jedną akcję. Dla mnie to wielowątkowość. A tak całkowicie poważnie jest to książka zawierająca hm… listy pisane między Matką i Córką. Jednak nie są to typowe listy. Są to listy pisane na dany temat z punktu widzenia i matki i córki. Każda z nich ma inne spojrzenie na daną sprawę. I mamy tutaj na przykład historię kiedy to Katarzyna Grochola tańczyła w programie „Taniec z gwiazdami”. Jest spojrzenie Doroty, która bardzo przeżywa występy Matki (oczywiście ich nie oglądając) oraz spojrzenie Kasi, uczestniczki programu. Znajdziesz tutaj też historię istnienia w wirtualnym świecie. Dla Córki to zupełnie normalne i naturalne korzystanie z portalu społecznościowego „Facebook”. A dla Matki, która nie ma pojęcia jak z tego korzystać nie posiadanie profilu na tym portalu to nie istnienie w świecie. Historii jest znacznie więcej, ale nie będę Ci przecież psuć apetytu. Powiem jeszcze, że listy pisane są w przeciągu roku, jednak nie takiego kalendarzowego. Dla Doroty i Kasi rok zaczyna i kończy się we wrześniu.
To niesamowite, że Matka i Córka na te same sprawy mają różne podejście. Każda z nich opowiada historię, która dla każdej ma inne znaczenie i Kasia i Dorota opisują ją ze swojego punktu widzenia. I właśnie to nadało tej książce wyjątkowy charakter.
Nie miałam żadnych obaw przed przeczytaniem tej książki. Wiedziałam, że książka autorstwa Katarzyny Grocholi to będzie bestseller. Mimo iż to nie powieść tylko zbiór listów. Książkę czyta się bardzo szybko, bo listy mimo iż są długie to wciągają. Książka nie pozwala się oderwać od samego początku. Bo to fajnie kiedy poznamy dwa różne punkty widzenia.
Pozdrawiam
Archer
Listy powiadasz, to pewnie się skuszę, lubię czytać listy, wspomnienia, pamiętniki :)
OdpowiedzUsuńJakoś ostatnio jestem anty Grochola, ale może listy mnie przekonają :)
Dzięki Martuś :)
lubię to jak pisze Grochola, oraz uwielbiam jej felietony pisane wraz córka do Pani. po Makatkę też na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńNiestety tym razem nie mogę powiedzieć, że ta lektura trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńNie lubię Grocholi i nie przełamie się chyba do niej nigdy ;/
@Sabinka - anty Grochola? oszalałaś? przecież Ona świetnie pisze
OdpowiedzUsuń@Varia - musisz koniecznie przeczytać
@biedronka - a szkoda :( ale przecież wiadomo każdy czyta to co lubi ;)
Skoro Grochola, to z przyjemnością dopisuję do swojej listy:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
koniecznie dopisz
OdpowiedzUsuńOstatnio pisanie ksiażek przez matki i córki staje się modne?
OdpowiedzUsuńtak? a znasz jeszcze taki duet? bo mnie chwilowo nic nie przychodzi do głowy :(
OdpowiedzUsuńCiekawa byłam tej książki. Choć sceptycznie podchodzę do formy w postaci listów, czuję, że w tym przypadku ulegnę :)
OdpowiedzUsuńnie pożałujesz :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej, nawet jakiś wywiad z matką pisarką i jej córką widziałam i zastanowię się nad tą książką. Troszkę się obawiam, że to będzie coś w stylu "Zielonych drzwi" (które czytałam) -taki zbiór anegdotek sypanych z rękawa i niczym nowym mnie zaskoczy, ale pewnie i tak kiedyś sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńniestety nie powiem czy podobna bo drzwi nie czytałam (jeszcze) lubię książki Grocholi :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Grocholę i książki w formie lisów ;) Muszę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńkoniecznie
OdpowiedzUsuńGrocholi nigdy nie czytałam... ale może kiedyś się skuszę? Jak zwykle bardzo fajny list do... :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie czytałaś "Nigdy w życiu"??? uuu to musisz nadrobić zaległości
OdpowiedzUsuńhmmm, różnica pokoleń, to jest to, co dotyka mnie bardzo często podczas rozmowy z moją mamą :) albo z Młodym (czyli z synem). W obydwu przypadkach mam czasami wrażenie, że ja mówię po chińsku a Oni po japońsku i w ogól nie możemy się dogadać :)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na półce w kolejce do czytania :) dzięki Tobie :)
Codziennie na nią patrzę i coś mnie do niej nie ciągnie ;D
OdpowiedzUsuńwiesz, ja myślę, ze to normalne. obie mają zupełnie inne poglądy na daną sprawę. to tak, jak z moją mamą. doradzi mi, czy nie wyglądam w czymś źle, ale nigdy by czegoś takiego nie założyła ;p
OdpowiedzUsuń@Tajemnica - mam nadzieję, że się spodoba książka :)
OdpowiedzUsuń@Viconia - :) no to może niech zacznie ciągnąć bo fajna i szybko się czyta
@Tachykardia - ano normalne :)