wtorek, 31 stycznia 2017

#410




Michała Nogasia nikomu przedstawiać nie trzeba. Kiedyś ulubiony głos literatury w Trójce… teraz… cóż myślę, że można powiedzieć… twarz Gazety Wyborczej oczywiście wciąż w literackim tonie. Do Katowic zawitał w ramach trasy „Akademia opowieści” organizowanej właśnie przez Gazetę Wyborczą i poprowadził spotkanie z Martą Fox, pisarką i poetką. Tematem „Akademii opowieści” jest „najważniejszy człowiek w życiu”.



Autorka opowiadała o swoim ojcu, chociaż przyznała, że na każdym etapie życia pojawiają się różne osoby, które także można uznać za najważniejsze. To jednak podczas spotkania skupiła się właśnie na ojcu, osobie która najbardziej wpłynęła na jej życie.


Pisarka zdradziła także tajniki swojej twórczości. Wspominała jak kiedyś wyglądała jej praca: zasiadała w kuchni o 21 i podczas gotowania obiadu na dzień następny, spisywała to co wymyśliła w ciągu dnia. Wszyscy domownicy wiedzieli, że to jej czas i za żadne skarby świata nie wolno wchodzić do kuchni. 


Według Pani Marty jest pięć zasad pisania:
1. Należy być odważnym, nie chować swojej twórczości do szuflady. Trzeba poczuć się ważnym, wyjątkowym, wyjść ze swojej strefy komfortu.
2. Wyłączyć swojego wewnętrznego cenzora. Bo przecież pisanie to wolność, kreowanie światów. 
3. Znaleźć czas na pisanie. Można nawet wstawać dwie godziny wcześniej by pisać, przestać szukać wymówek i mówić, że się nie ma czasu, jeśli się chce to się czas zawsze wygospodaruje. I nie czekać na natchnienie, bo coś takiego nie istnieje. A pisanie porównała do pracy górnika na kopalni. 
4. Pierwsze zdanie jest najważniejsze, to od niego zależy czy historia nas porwie. Ona nigdy nie zaczyna jeśli nie ma pierwszego zdania. 
5. Nie należy pisać ogólnikowo, tylko skupić się na szczegółach. Bo przecież: „Bóg tkwi w szczegółach a diabeł wszędzie”.


Było zabawnie, nostalgicznie. Nogaś jak zawsze pytaniami trafiał w punkt i ze znanym tylko sobie inteligentnym dowcipem poprowadził całe spotkanie, a że Redaktora można słuchać na okrągło i zawsze będzie mało, cóż.. o tym wiedzą wszyscy jego fani.


P.S. 
O całej akcji oraz konkursie który trwa do 31.03.2017 możecie przeczytać tutaj



poniedziałek, 2 stycznia 2017

#409



W swoim czytelniczym życiu postanowiłam nie tylko skupiać się na książkach obyczajowych, kobiecych, ale także na tych z gatunku Young Adult. I nie robię tego dlatego, że chcę się odmłodzić czy coś, po prostu jestem bardzo ciekawa co Młodzi teraz czytują i jak bardzo zmienił się gust czytelniczy od czasu, gdy sama byłam młoda i zaczytywałam się w powieściach Musierowicz. Ostatnio w moje oczy rzuciła się najnowsza książka „Margo” Tarryn Fisher, która znalazła się na liście moich ulubionych autorek. Zaintrygowała mnie okładka i opis powieści, który może i sugeruje o czym jest książka, ale zapewniam, że niczego nie zdradza. 

Bone to zapomniane przez Boga miasteczko niedaleko Seattle. Właśnie tam w domu zwanym „pożeraczem”, z matką prostytutką mieszka nastoletnia Margo. Żeby uciec od przytłaczającej codzienności, przyjaźni się z Judah, chłopakiem jeżdżącym na wózku i mieszkającym w sąsiedztwie. Gdy umiera siedmioletnia dziewczynka Margo postanawia rozpocząć walkę ze złem. Z jakim skutkiem? Cóż, tego zdradzić nie mogę, by nie odbierać Wam przyjemności czytania. 

Kiedy rozpoczynałam przygodę czytelniczą z „Margo” nie spodziewałam się takiego emocjonalnego rollercoastera. Od tej książki nie można się oderwać i w zupełności nie przeszkadzała mi mała czcionka (okularnicy wiedzą co mam na myśli). To historia o której myśli się cały czas. Tej książki nie można odłożyć na potem. A nawet jeśli by wam się to zdarzyło to pewnie tylko po to by wziąć głębszy oddech i kontynuować czytanie. Będąc w pracy, przebierałam nogami z niecierpliwości, bo pragnęłam wrócić do domu i zatopić się z powrotem w świat Margo i Judah. 

Jeśli wydaje się Wam, że dostaniecie lekką historię o przyjaźni nastolatków to muszę Was rozczarować. To książka pełna bólu, samotności, smutku. To książka o porzuceniu dziecka przez matkę, o braku matczynej miłości, której każde dziecko powinno doświadczać od najmłodszych lat. Pokazuje, że krzywdy wyrządzone nam w dzieciństwie odbijają się na nas w przyszłości. Dzieciństwo nas kształtuje i w dużej mierze zależy to od naszych rodziców i osób które nas otaczają. Dopiero kiedy dorastamy, dopiero wtedy z problemami z przeszłości możemy poradzić sobie sami, ale i tak najlepiej z pomocą drugiej osoby. 

Autorka stworzyła dość mroczną historię i niesamowitą bohaterkę. Mamy możliwość zagłębić się w świat Margo, poznać jej lęki, strach a na końcu odwagę. Dzięki temu odkrywamy jej motywy działania. Czy je usprawiedliwiamy? To już pozostawiam do osobistej oceny. 

„Margo” nie jest powieścią dla każdego, ale każdy powinien ją poznać. By zostać zaskoczonym zakończeniem, które wbija całkowicie w fotel. Bo absolutnie nikt takiego obrotu sprawy się nie spodziewa. A to jak odbierzemy całą historię zależy od nas samych. 
Pozdrawiam i życzę miłej lektury.

Książkę przedpremierowo przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa SQN