wtorek, 31 grudnia 2019

#530 - Podsumowanie




No cóż… muszę przyznać, że ten rok nie był moim najlepszym rokiem jeśli chodzi o ilość przeczytanych książek. W porównaniu do dwóch ostatnich lat to powiem, że był bardzo kiepski. Przeczytałam mniej książek aniżeli w roku w którym brałam ślub. I nie mam pojęcia dlaczego tak się zadziało. Może przez małe zawirowania w życiu osobistym. Pewnie to jest jakieś wytłumaczenie. Bo czytelniczo nie był obfity, ale trochę się zadziało. Nie tylko złych, ale też i tych dobrych rzeczy. Początek przyszłego roku będzie bardzo intensywny prywatnie. Co wcale nie oznacza, że porzucę czytanie ale pewnie je ograniczę. Jest szansa, że w pracy, między regałami coś tam podczytam. W końcu styczeń i luty to takie średnie miesiące. 

Czytania nie porzucę, ale nie mogę zagwarantować, że mój blogowy domek nie zniknie. Nie będę obiecywać poprawy bo jak sami wiecie, nie zawsze mi się udawało wytrwać w postanowieniu pisania. Może przeniosę się na fb, nie wiem. Chodzi mi po głowie pewien projekt który chciałabym zrealizować z dwiema moimi przyjaciółkami. Myślę, że ostatni rok sprawił, że mogę bez dwóch zdań tak je nazywać. Bo były przy mnie kiedy walił mi się świat i kiedy skakałam do chmur ze szczęścia. Projekt do realizacji, tylko trzeba ustalić kiedy ruszymy. 

Ostatni rok to także czas spotkań autorskich z ulubionymi pisarzami i pisarkami. To spotkania ze znajomymi blogerami, czy też z osobami, które są jakoś ze światem literackim związane. To także mój spontaniczny wypad na targi do Krakowa. Chociaż obiecywałam sobie, że nigdy więcej. Moje życie kręci się wokół książek i powiem Wam, że to jest to co lubię najbardziej. 

Czy mam jakieś postanowienia noworoczne? Owszem, jak co roku wypiszę je na pierwszej stronie kalendarza. I będę starała się je dotrzymać. A jeśli nie będzie mi z nimi po drodze, wstanę, poprawię koronę i zacznę od początku. Bo w postanowieniach chodzi nie tylko o to by je dotrzymać, ale także by żyć w zgodzie ze sobą.

Kochani, życzę Wam zaczytanego Nowego Roku.