sobota, 21 lutego 2015

#333


ŚBK: Bloger nie wielbłąd pić musi.

Od jakiegoś czasu znów cierpię na syndrom pustej białej strony WORDA. Siadam do lapa, palce układam na klawiszach i… NIC!!! Totalnie nic! Wielkie nic! Dlatego tym razem wzięłam do ręki mój stary zeszyt, pióro, zasiadłam na Krótkiej Sofie i… czekałam. Czekałam aż spłynie na mnie jakieś natchnienie. Niestety się nie doczekałam, bo po co. Wtedy postanowiłam włączyć sobie muzykę w tle, by obudzić Wenę, która chrapała dotychczas pod łóżkiem. I tak z głośników sączy się głos Zaz a ja skrobię piórem po papierze, tę notkę dla Was.

Kiedyś ŚBK-i raz w miesiącu wrzucali notkę ze wspólnym tematem. Potem pomysł zamknięto w kufrze i zakopano. Teraz odgrzebaliśmy go z powrotem. Dzięki temu znów będziecie mieli szansę na to by poznać każdego z Nas trochę lepiej. Przechodząc więc do sedna.

Po krótkiej wymianie zdań z Jorx’em doszliśmy do wniosku, że Blogerów można podzielić na dwie grupy wielbłądów:
1. Dromader – czyli bloger wierny jednemu gatunkowi trunku: kawie bądź herbacie
2. Baktrian – czyli bloger który pije jeden i drugi gatunek, w większej bądź mniejszej ilości

I w tym momencie padło moje pytanie:
Archer: Kochanie, skoro my nie zaliczamy się ani do dromaderów ani baktrianów…
Jorx: To kim my jesteśmy?
Archer: No właśnie?! Wychodzi na to, że… sorry… ale chyba mutanty
Jorx: Trudno jakoś to przełkniemy.
Archer: Ale że niby co?
Jorx: Dromaderus Trójgarbus, zwany również blogerem pospolitym
Archer: Brzmi trochę przerażająco.
Jorx: Czemu? Trzy garby to lepiej niż trzecia rączka, czy też trzecia nóżka. Gdybyś miała trzy głowy to byłby problem.
Archer: Nie wiem czy wytrzymałbyś z taką hydrą.

W gwoli wyjaśnienia, Moi Drodzy Odwiedzający: do czytania (zależy od nastroju, humoru, pory dnia) sięgamy po herbatę, kawę oraz napoje wyskokowe. Tymi ostatnimi nie zalewamy się w trupa, ale pijemy tylko troszkę, ot dla smaku.

Jorx preferuje kawę czarną, gorzką i mocną jak diabeł. Z reguły pija ją ze swojego nieodłącznego termo kubka, który towarzyszy mu przy lekturze książek do pracy: (niestety  Jorx jeszcze robi zdjęć w pociągu informując wszystkich, że czyta daną książkę, nie to co ja)
Herbatę pija z reguły czarną, ale słodką, bo przecież czasem należy osłodzić sobie życie:


Osobiście lubię kawę białą (taką wiecie, anielską) między innymi latte. 
Od czasu do czasu wpadam na swoją ulubioną kawę do ulubionej kawiarni Cafe & Collation (którą, mam dosłownie za rogiem) oczywiście nieodłącznie z książką. 

Co do herbaty to pijam owocowe. Ale żadnych fantazji, smakoszem nie jestem.


No i pozostały napoje wyskokowe. Cóż… tu wszystko zależy od naszych smaków: albo piwo (miodowe – JA, a Jorx pszeniczne), albo wino (białe półsłodkie bez znaczenia na rocznik, może być nawet rocznik środa) albo ulubiony Beton (beherovka z tonikiem)


Ale ja przyznam się Wam jeszcze do jednej „nienormalności”. Od czasu do czasu przed snem do lektury książki daję się skusić mojemu wewnętrznemu dziecku na mleko z piankami Marshmallows albo duże kakao.

A jak jest z trunkami przy czytaniu u Was? Pijecie coś czy jesteście przeciwni takim „wybrykom”?

P.S.
Większość zdjęć pochodzi z mojego konta na Instagram.

wtorek, 10 lutego 2015

#332



Droga Tachykardio!

W dzisiejszej pogoni za sukcesem i dążeniem do perfekcji zatracamy siebie. Przestajemy słuchać tego, co w nas gra i co sprawia, że możemy odnaleźć szczęście. Przestajemy także marzyć. Żyjemy w strachu, że te marzenia są całkowicie nierealne do spełnienia. Poza tym zdarza się także, że wypalamy się zawodowo. I tak właśnie dzieje się z główną bohaterką najnowszej powieści Agnieszki Krawczyk „Dolina mgieł i róż”.

Sabina Południewska to pisarka poczytnych romansów, ukrywająca się pod pseudonimem Laury Rossy. Zostaje wysłana przez swojego wydawcę do pensjonatu w małej miejscowości Ida, by tam pokonać kryzys pisarski. I tak trafia do pensjonatu „Pod Graalem i Różą” prowadzonego przez sympatyczną Mili. Na początku właścicielka oraz mieszkańcy pensjonatu nie wzbudzają sympatii Sabiny. Dopiero po dłuższym pobycie sytuacja diametralnie się zmienia. Sabina zostaje nawet włączona do walki z miejscowym przedsiębiorą, Markiem Rokoszem, który chce zaszkodzić środowisku naturalnemu Idy.
Jak zakończą się wszelkie niesnaski oraz rozwiążą tajemnice musisz doczytać sama. Nie mogę zepsuć ci przyjemności czytania powieści.

To moje kolejne spotkanie z twórczością Agnieszki Krawczyk oraz mieszkańcami Idy, których poznałam podczas czytania „Magicznego miejsca”. Jak na razie nie zawiodłam się na powieściach Agnieszki. Mało tego, za każdym razem zostaję zaskoczona i powalona na łopatki historią opowiedzianą przez Autorkę. Aga ma niesamowity dar. Otóż potrafi snuć niesamowite historie, które wciągają od pierwszej litery, zachwycają i nie puszczają aż nie dotrze się do ostatniej kropki. A wtedy czuje się niedosyt, że jak to? Już? Koniec?
I nagle się okazuje, że prawie 500 (!) stron przeczytało się w oka mgnieniu. Nie potrafiłam odłożyć tej powieści na bok, na dłużej niż 5 minut. Dlaczego? Bo od razu chciałam wiedzieć jak dalej potoczą się losy bohaterów. Co zrobi Sabina? Czy Marek okaże się faktycznie tak przebiegły i cyniczny?

Wielkim plusem tej powieści są jeszcze cytaty z klasyki literatury wplecione w historię. Spotkamy tutaj nawiązania do powieści Jane Austen, Balzaca, Rilke, Anthony’ego Trollope’a i nawet Harry Potter tutaj się załapał.

Tylko jeden szczegół doprowadzał mnie do szewskiej pasji. Było to zdrobnienie imienia jednego z bohaterów. Dorosły facet, szanowany lekarz Krzysztof stał się Krzysiem. Sprawiało to, że czułam solidny zgrzyt. Nie, no ok, można zdrobnić imię, ale jak dla mnie nie dorosłego faceta. I to w dodatku cały czas. Skoro Krzysztof Dolecki był Krzysiem, to dlaczego Marek Rokosz nie był Mareczkiem? Myślę, że wtedy straciłby na wiarygodności jako „czarny charakter”. Obiło mi się o uszy, że Autorka pod wpływem protestów ze strony czytelniczek, postanowiła, że Krzyś będzie nosił pełne imię.

Agnieszka Krawczyk stworzyła świetną historię i nietuzinkowych bohaterów. To nie jest babskie czytadło, jak niektórym może się wydawać. To kobieca literatura w najlepszym i najinteligentniejszym wydaniu. Napisana z humorem i magią. Myślę, że każda z nas chciałaby się kiedyś znaleźć w takim miejscu jak miasteczko Idy oraz „Pensjonat pod Graalem i Różą”. W takim magicznym miejscu, które tonie w cudownym zapachu róż. W miejscu w którym mieszkańcy wspierają się nawzajem i solidaryzują ze sobą. To książka o przyjaźni, o miłości, o walce z samym sobą i o tym, że nigdy nie należy wyzbywać się swoich marzeń. POLECAM!!!

Pozdrawiam Archer

P.S.
Przypominam, że w tekście jest ukryte słowo klucz.

poniedziałek, 9 lutego 2015

#331




Dzisiaj na kilkunastu blogach ŚBK ukaże się podobny post z zapowiedzią konkursu. Zapamiętajcie dobrze te blogi, bo to na tych stronach JUTRO musicie szukać wskazówek do odgadnięcia konkursowego hasła.

Ale po kolei:
Konkurs ŚBK i Księgarni "Victoria" rozpocznie się 10.02., ale dzisiaj zaprezentuję dla przypomnienia jego przebieg i zasady, na jakich będzie się opierał.

Wielki Konkurs Walentynkowy Śląskich Blogerów Książkowych i Księgarni "Victoria" będzie polegał na tym, aby odnaleźć w ZAMIESZCZONYCH JUTRO wpisach, na blogach ŚBK słowa - klucze, które ułożą się w hasło konkursowe.

Hasło to i odpowiedź na pytanie: ile blogów wzięło udział w zabawie, trzeba będzie wysłać na podany adres mailowy Księgarni - victoria@ksiaznica.pl

Nie powiemy Wam, ilu blogerów będzie w zabawę zaangażowanych i jakich słów trzeba szukać, nie martwcie się jednak, słowo - klucz będzie bardzo wyraźnie zaznaczone i łatwe do znalezienia. Idąc po śladach, klikając na odpowiednie słowa, będziecie przechodzić od bloga do bloga, aż w końcu traficie na fp "Victorii" na FB. To będzie dla Was sygnał, że ułożyliście całe hasło. Następnym krokiem będzie wysłanie hasła i podanie liczby Śląskich Blogerów, którzy wzięli udział w zabawie, na adres mailowy Księgarni "Victoria", podany powyżej. Dla ułatwienia konkursu, proponujemy zacząć poszukiwania na blogu MAGDALENARDO. Potem powinno pójść Wam jak z płatka.

Regulamin
1. Wielki Konkurs Walentynkowy organizowany jest przez grupę ŚBK oraz Księgarnię "Victoria" Zabrze
2. Sponsorem nagród są Śląscy Blogerzy Książkowi
3. Nagrodą w konkursie jest pakiet - niespodzianka, podobny do tego, jaki otrzymali blogerzy na panelu dyskusyjnym na Targach Książki w Katowicach
4. Konkurs trwa od 10 do 13.02.2015.
5. Wyniki zostaną ogłoszone dnia następnego, czyli 14.02.2015.
6. Odpowiedzi na zadania konkursowe proszę wysyłać na adres: victoria@ksiaznica.pl
7. O wygranej w konkursie decyduje kolejność zgłoszeń. Wygrywa TRZECIA (3) i TRZECIA (3) od KOŃCA osoba.
8. Pod uwagę brane będą tylko prawidłowe odpowiedzi wysłane drogą mailową, sygnowane własnym imieniem i nazwiskiem
9. Nagrodę będzie można odebrać osobiście w Księgarni Victoria (Galeria Zabrze, ul. Wolności 273-275, 41-800 Zabrze) bądź zostanie ona przesłana na adres podany przez zwycięzcę. W przypadku nieodebrania nagrody organizatorzy konkursu mogą wyłonić innego zwycięzcę lub przeznaczyć nagrodę na inne cele.
10. Biorąc udział w konkursie, zgadzają się Państwo na przetwarzanie podanych przez siebie danych osobowych przez organizatora Grupę ŚBK oraz Księgarnię Victoria, zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r (Dz. U. nr 133 poz. 883) - które zostaną wykorzystane jednorazowo.
11. Wysyłka tylko na terenie Polski

Zadanie konkursowe:
Ze słów - kluczy podanych na blogach ŚBK ułóż hasło konkursowe
Podaj liczbę blogów, które wzięły udział w Wielkim Konkursie Walentynkowym