piątek, 22 sierpnia 2014

#311


Droga Tachykardio!

Sporo czasu minęło od kiedy ostatni raz byłam w małym miasteczku w Sudetach – w Malowniczem. Przyznaję się bez bicia, że zatęskniłam za tym miejscem. Za jego mieszkańcami. Tak więc, gdy tylko nadarzyła się okazja, zasiadłam na ganku z pięknym widokiem na las i zabrałam się za lekturę „Wino z Malwiną” Magdaleny Kordel.

Pensjonat, który prowadzi Majka coraz lepiej prosperuje. Letników przybywa, a i nowi pojawiają się co rusz. Nadal pracuje w szkole, jednak dyrektorka nie jest zachwycona jej pracą i… znajduje dla niej zastępstwo. Tak wiec, szkolna przygoda Majki, zbliża się ku końcowi. Jagoda dzielnie czeka na poród, wspierana przez Miodka. Mania wpada na pomysł własnego biznesu, do którego wciągnie własnego dziadka. Z Czarkiem, Majce będzie się układało różnie. A w pewnym momencie weterynarz wywinie niezły numer. Dodatkowo pojawi się Niemka, która nie jest Niemką i wywoła spore zamieszanie wśród mieszkańców miasteczka. Jak to się wszystko skończy? O tym musisz sama przeczytać.

Książki Magdaleny Kordel mają to do siebie, że uzależniają i wciągają w swoje historie od pierwszych liter. Tym razem było tak samo. Od książki nie mogłam się oderwać. Jak zasiadłam rano to skończyłam wieczorem. Musiałam się dowiedzieć jak bardzo Magda namiesza w życiu bohaterów. No i muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Myślałam, że w końcu Majka będzie szczęśliwa, że wszystko będzie układało (np. po mojej myśli). Jednak Autorka miała zupełnie inny plan. No cóż, życie jest także takie przewrotne jak historia głównych bohaterów.

Z wielką przyjemnością powróciłam do dobrze znanego mi miejsca jakim jest Malownicze. Znów zajrzałam do Pensjonatu, przespacerowałam się przez Rynek i wysłuchałam najświeższych plotek w sklepie mięsnym.

„Wino z Malwiną” polecam wszystkim którzy już wcześniej byli w Malowniczem, bo warto dowiedzieć się co dzieje się u mieszkańców. A jeśli nie czytałaś wcześniejszych książek to musisz koniecznie nadrobić zaległości.

Mam też nadzieję, że będzie kontynuacja tej historii. Bo, sorry, ale czuję niedosyt. Poza tym historia zakończyła się dając nadzieję, na więcej.

Pozdrawiam
Archer

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

#310

Droga Tachykardio


Pamiętasz, ostatnio marudziłam Ci że chciałabym wrócić do nauki angielskiego, ale nie mam ani na to czasu ani ochoty, ani motywacji. No i stało się.
Wpadły mi ostatnio w łapki Fiszki do nauki języka angielskiego (wydawnictwo Cztery Głowy) i muszę ci się przyznać że nie przypuszczałam że nauka może sprawiać tyle frajdy.

Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale nauka z fiszkami jest łatwa i przyjemna, a do tego idealnie sprawdza się w pojedynkę jak i we dwójkę, wiem co mówię bo mój mężczyzna uczy się razem ze mną.

Zaletą fiszek jest to że są małe i poręczne. Zestaw do nauki składa się z czterech mini-box’ów w którym jest po 100 fiszek. 
Mnie najbardziej spodobały się „False Friends” – wyrazy zdradliwe, czyli takie które istnieją w języku polskim , i mają podobną pisownie do tych w języku angielskim, ale wcale nie znaczą tego samego. Super jest też to, że do każdego hasła autorzy fiszek podali przykład i znaczenia wyrazu „zdradliwego” oraz przykładem jego poprawnego użycia.

Pozostałe box’y też są fajne.
American English, czyli amerykański kontra brytyjski to zestaw fiszek dla osób, które chcą opanować podstawowe słowa i zwroty amerykańskie oraz poznać różnice między amerykańską i Brytyjską odmianą angielskiego.

Common Mistake, to pakiet fiszek przedstawiający najczęściej spotykane błędy popełniane przez zgłębiających tajniki języka Szekspira.



Jest jeszcze czwarty mini-box: Exam Maximizer. Zawsze wydawało mi się, że nauka idiomów i wyrażeń potocznych to mordęga, ale dzięki prostocie fiszek udało mi się już opanować kilkanaście wyrażeń, które na pewno przydadzą mi się podczas zdawania egzaminu CAE albo CPE.

Wydawnictwo Cztery Głowy , przemyślało sprawę i uważam za idealny pomysł dorzucenie do każdego boxu dwóch zakładek : UMIEM i NAUKA.

Kiedy wiem, że nauczyłam się już jakiegoś wyrazu wkładam ją do pudełka za zakładką UMIEM, a jeśli nie jestem jeszcze pewna czy zapamiętałam je dostatecznie dobrze to wkładam je za zakładką NAUKA, i w ten sposób jestem pewna że jeszcze do niego wrócę.

No i do tego wszystkiego muszę Ci napisać , że ze strony internetowej przygotowanej przez wydawnictwo Cztery Głowy do każdego box’u można ściągnąć darmowe Mp3, więc nie muszę się obawiać, że błędnie wymawiam jakiś wyraz.

Wiem, że Ty jesteś jeszcze bardziej zabiegana niż ja, i czasem nawet małe pudełko z fiszkami może nie koniecznie zmieścić się do twojej torby, ale Cztery Głowy to nie jedna, i pomyśleli też o takich osobach jak Ty tworząc wersje fiszek na smartphona.

Ja uczę się angielskiego, a ty jaki język Fiszek wybierzesz ?

Pozdrawiam Archer

P.S.
Dziękuję Wydawnictwu Cztery Głowy za możliwość przetestowania FISZEK

http://www.fiszki.pl/