Drogi Amok!
Nie wiem co napisać. Wiem, że to do mnie nie jest podobne, ale czasem bywa tak, że mam pustkę w głowie. Chociaż tak naprawdę to chciałabym powiedzieć wiele. Masz też tak czasem? Wiem, że mi smutno i nie wiem co z tym zrobić. Książka o której chcę Ci opowiedzieć na pewno Ci się spodoba. Skąd wiem? Bo znam Cię już troszkę i jestem pewna, że ta tematyka przypadnie Ci do gustu.
To moje drugie spotkanie z twórczością Pana Aleksandra Sowy. Mam nadzieję, ze jeszcze kiedyś uda mi się przeczytać Jego inną książkę. „Umrzeć w deszczu” to debiut literacki Autora. Nie wiem tylko czy udany. Wiem tylko, że... mocny. Tak właśnie, mocny. Nie, nie przesłyszałeś się. Z informacji wyczytanych w internecie wiem, że Autor napisał książki o tematyce motoryzacyjnej i jeszcze jakieś poradniki. Zastanawiam się więc, skąd pomysł napisania literatury faktu? A skąd mnie się wzięła literatura faktu? Sam posłuchaj.
„Umrzeć w deszczu” to historia fotografa Artura Sadowskiego. Poznajemy go w momencie udzielania swojego ostatniego wywiadu. Spotyka się w swoim mieszkaniu z dziennikarką i opowiada historię swojego życia. Życia które nie było usłane różami. Ta opowieść to nic innego jak spowiedź. Poznajemy życie Artura, jego pasję do fotografii, którą zaszczepił w nim dziadek. Poznajemy jego miłości, jego życie studenckie w Czechach oraz historię Jego pobytu na Bałkanach kiedy szalała tam wojna. Na końcu towarzyszymy Arturowi w momencie kiedy... popełnia samobójstwo, po tym jak dowiedział się, że jest nosicielem wirusa HIV.
Książka składa się tak jakby z dwóch części. To znaczy ja ją sobie tak podzieliłam. W pierwszej części poznajemy miłości Artura a w drugiej razem z nim przeżywamy tragedię wojny w Bośni. Mój drogi, to najbardziej dramatyczna część książki.
Książka nie zalicza się do łatwych, szybkich i przyjemnych. Ona daje do myślenia i na długo zapada w pamięci. Przede wszystkim ta w której Artur przybywa na Bałkany jako korespondent wojenny. Wojnę widzimy jego oczami. Ten fragment pochłonął mnie do reszty. Nie potrafiłam się oderwać.
W notce od Autora można przeczytać, że „historia Artura jest oparta w pewnym stopniu na moich przeżyciach”. Mnie od razu nasunęło się pytanie w jak dużym stopniu? Które fragmenty można podciągnąć pod wątek autobiograficzny? Może kiedyś uda mi się uzyskać odpowiedzi na te pytania.
Zastanawiam się dlaczego zachwyciła mnie ta książka? No bo mimo iż długo ją czytałam to ona mnie zachwyciła. Na myśl przychodzi mi to, że podobnie jak Artura, mnie również Dziadek zaraził pasją fotografowania. To właśnie dzięki niemu nie rozstaję się ze swoim... canonem.
Wiem jedno, książka i historia w niej zawarta jest poruszająca i smutna. Nie czytaj tej książki kiedy jest ci źle albo gdy jesteś na tak zwanym życiowym zakręcie. Odczekaj chwilkę i przeczytaj. Nie pożałujesz.
Pozdrawiam
Archer
Dziękuję! : *
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam, i sam chętnie napisze recenzję, spotkamy się przy kawie*, i porównamy swoje spostrzeżenia na temat książki! ; ))
*piwie
pozdrawiaaam! : ))) ;*
proszę :) prawdę mówiąc już w trakcie czytania wiedziałam, że list - recenzję napiszę właśnie do Ciebie :) jak przeczytasz to wtedy pogadamy, ale przy czymś mocniejszym niż kawa :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawa fabuła, więc dopisałam ją do swojej listy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńcieszę się :)
OdpowiedzUsuńKolejna książka o której mamy podobne zdanie...
OdpowiedzUsuńkolejna książka która może ... którą może można... którą może trzeba przeczytać :)
OdpowiedzUsuńA ja nie mam zamiaru czytać niczego Sowy. Wystarczy mi jedn audiobook i mam dosyć. Po prostu dobry na sen...
OdpowiedzUsuń@Sil - może trzeba :)
OdpowiedzUsuń@pisanyinaczej - dlatego ja nie słucham audiobooków bo one usypiają... ale obstawiam, że przy tej książce nie zaśniesz, ale wiadomo jak się raz sparzysz to potem ciężko spróbować coś nowego
Czytałam Złą miłość tego autora i mimo tego, że nie za bardzo mi się podobała jestem ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńHmm moje pierwsze spotkanie z tym autorem nie jest zbyt zachęcające. "Zła miłośc" nie przypadła mi do gustu, ale treść książki, którą opisujesz wydaje się o wiele ciekawsza. Może nie spiszę autora na straty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam takie wzruszające historie. Muszę koniecznie poszukać tej książki.
OdpowiedzUsuńTwoje recenzje są tak emocjonalne!
OdpowiedzUsuńKsiążkę dodaję do listy :)
@Magia Słowa Pisanego - nie spisywać :)
OdpowiedzUsuń@Varia - myślę, że w którejś księgarni internetowej na bank ją znajdziesz
@biedronka - cieszę się, że recenzje się podobają
Racja, ksiązka jest mocna, nie spałam po niej pół nocy, płakałam, myślałam...
OdpowiedzUsuń