wtorek, 29 maja 2012

#203


Zawsze tak jest, że po przeczytaniu książki Agnieszki Lingas – Łoniewskiej mam autostradę myśli w głowie i… serce rozerwane na milion kawałków, a moje wnętrze zostaje zmiksowane i przemielone. Tak, książki Agnieszki wciąż wzbudzają całą gamę emocji. Bo przecież, jeśli książka nie wzbudza emocji to znaczy, że jest coś z nią nie tak. A jeśli emocji jest zbyt wiele, to co wtedy? Wtedy mamy pewność, że nadal jesteśmy wrażliwymi ludźmi. Chciałabym coś powiedzieć na temat książki Agneiszki, ale autostrada nie przemija. No dobra. Postaram się przywrócić myślom odpowiednie tory a serce posklejać, chociaż troszkę. Przecież nie może być ciągle w kawałkach.

Tym razem docieramy do Wałbrzycha. Do miasta, gdzie nie ma żadnych perspektyw dla młodych ludzi. Gdzie żeby przetrwać trzeba pokazać kto tu rządzi. Dość często za pomocą pięści. Brak pracy sprawia, że brudne interesy to tutaj codzienność. Takie właśnie życie prowadzi Michał Langer, zwany Majkim. Michał stara się by jego młodszy brat Marcin – za którego jest odpowiedzialny – nie trafił do domu dziecka. Jednak nie jest to takie proste gdyż Marcin swoim zachowaniem sygnalizuje „zwróć na mnie uwagę, zajmij się mną”. W ten sposób trafia do gabinetu nowego pedagoga szkolnego, którym jest Magda Lasocka. Dziewczyna zaraz po ukończeniu studiów w wielkim mieście, wraca z powrotem do Wałbrzycha. Do miasta w którym się wychowała, w którym zna każdy kąt, a także pamięta Michała Langera, chłopaka, w którym kochała się prawie cała żeńska część miasta. Prawie, gdyż Magda całkowicie nie zwracała na niego uwagi. Zaraz po jej powrocie, los krzyżuje ich drogi na szkolnym boisku, a później w gabinecie pedagoga. Co wyniknie ze zderzenia dwóch światów – chłopaków z Santany którzy zawsze grają nie fair oraz świata Magdy, tego prawego i nieskalanego? Czy Magda będzie w stanie „przejść na drugą stronę” by być przy Michale? Czy może Michał w końcu podejmie decyzję i skończy „przygodę” ze zorganizowaną grupą przestępczą?

Jak to z książkami Agnieszki bywa i tę czyta się z zapartym tchem oraz ciekawością co będzie dalej. Chociaż możemy przypuszczać jakie będzie zakończenie, to i tak akcja po drodze nas pozytywnie zaskoczy. Bo i tym razem Autorka nie szczędzi bohaterów i co rusz wystawia ich uczucia na próbę. Nie, no w porządku, tylko nie każdy jest w stanie tyle znieść co główna bohaterka. I tutaj można śmiało przytoczyć powiedzenie: co nas nie zabije to nas wzmocni.

Historia Magdy i Michała, opowiedziana przez Autorkę, może śmiało być uznana za taką która wydarzyła się naprawdę. A może faktycznie taką jest? Jest przecież wiele miast w Polsce, w których młodzi ludzie nie mają żadnych perspektyw na poprawienie swojego życia. Że jedynie najsilniejsi przetrwają dzięki silnym pięściom. A Wałbrzych? Miasto przecież istnieje, podobnie jak dzielnica Podgórze. Sama Autorka urodziła się w tym mieście i na pewno zna te same miejsca co bohaterowie. Więc od razu może nasunąć się pytanie: czy kiedyś, przypadkiem nie poznała takiego Michała i Magdy? Czy ta historia nie wydarzyła się naprawdę?

Agnieszka nie utraciła w swoich książkach „tego czegoś” co sprawia, że jej książki cieszą się zachwytem. Dla każdego „to coś” za każdym razem, przy każdej książce będzie czymś innym. Jeśli o mnie chodzi „tym czymś” są historie miłosne oraz „źli chłopcy”. Chłopcy którzy mimo iż mają „czarne charaktery” w głębi są romantykami i rycerzami, którzy potrafią walczyć o swoje kobiety. Nie oszukujmy się, my kobiety uwielbiamy przecież tych niegrzecznych chłopców. Bo która z nas nie chciała takiego Cichego z „Zakładu o miłość”, albo takiego Michała Langera, który był w stanie przestawić kark każdemu napotkanemu gościowi, który za bardzo zbliżył się do Jego Kobiety.

„W zapomnieniu” Agnieszki Lingas – Łoniewskiej podobnie jak pozostałe książki Autorki cechuje dobry romans, w którym zawsze coś się dzieje. Miłość do której droga nie jest usłana różami, tylko pełna kłód rzucanych pod nogi przez los. Czyli odrobina miłości, ciutka dramatu, szczypta kryminału i mamy receptę na idealną powieść. Tak właśnie, Agnieszka takie książki tworzy. A najlepsze w tym wszystkim jest jeszcze to, że… o losach Marcina Langera możemy przeczytać w powieści „Szósty”.

Dziękuję Autorce za emocje i czekam na więcej. Polecam!!!

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res 



11 komentarzy:

  1. z chęcią zapoznałabym się z twórczością tej autorki, dużo dobrego o jej książkach się naczytałam
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to biegusiem do biblioteki albo księgarni :) Kochana nie pożałujesz a wręcz się zakochasz :)

      Usuń
  2. Zaczęłam właśnie czytać ,,W zapomnieniu'' i jak na razie, jest jak zwykle fascynująco...

    OdpowiedzUsuń
  3. Koniecznie będę musiała zaopatrzyć się w tę lekturę:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma to jak Agnieszka Lingas - Łoniewska i jej źli, niegrzeczni chłopcy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tylko jedną książkę tej autorki: "Zakład o miłość". Byłam zdziwiona, że mimo takiego banalnego troche tytułu lektura była całkiem intrygująca. Muszę sięgnąć po kolejne jej książki.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musisz koniecznie przeczytać pozostałe, bo naprawdę warto :)

      Usuń
  6. "Szósty" już dawno za mną :) w sumie bliska jest mi ta książka gdyż akcja dzieje się na moim rodzinnym Śląsku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze co słyszę o tej autorce. Bynajmniej tak mi się wydaje. A szkoda, bo książka, którą właśnie zrecenzowałaś, wydaje się być naprawdę świetna! W tej chwili trafia na moją listę "must have" :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak. Emocji masa jest "W zapomnieniu". Ja nie mogłam się od niej oderwać i za nic zabrać póki jej nie skończę. Już dawno nie miałam tak, że przeczytałam książkę w jeden dzień. No ale w końcu mowa o książkach p. Agnieszki ;)

    OdpowiedzUsuń