sobota, 19 stycznia 2013

#231


Są książki, po które sięgamy z wielką przyjemnością. Są książki, które sprawiają, że odrywamy się od codzienności, zatapiamy się w świecie bohaterów. Wraz z nimi dokonujemy wyborów, towarzyszymy im w codziennych obowiązkach, śmiejemy się, rozpaczamy. Jednym słowem bohaterowie książek są naszymi przyjaciółmi. Są też książki, które sprawiają, że każdą kolejną stronę przewracamy z wielkim uśmiechem na twarzy. Do takich książek należą na pewno książki Katarzyny Michalak, Tej Michalak lub jak to sama Autorka mówi KejtEm. Na pewno do tych optymistycznych, pełnych humoru, ciętych ripost głównej bohaterki zaliczyć mogę książkę „Powrót do Poziomki”, dalsze losy Ewy, Julki, Witka, Andrzeja i reszty.

W Poziomce życie płynie spokojnym trybem, nic nie zapowiada nadchodzących zmian. Ewa po urlopie macierzyńskim, kiedy odchowała już Julijkę, postanawia wrócić do pracy. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że ktoś musi zaopiekować się dzieckiem podczas jej nieobecności. Mógłby to zrobić Witold, jednak ten informuje żonę, że jego projekt wygrał w konkursie i planuje wyjazd do Korei. Nie na tydzień lecz na kilka tygodni. Ewcia wpada w popłoch i koniecznie chce wyjechać razem z nim. No bo jak to, tam gdzie mąż tam i żona. Niestety przygotowania do wyjazdu Ewy nie kończą się szczęśliwie i do Korei leci sam Witold. Jednak na samej Korei jego wyjazd się nie kończy. W rzadkich e-mailach do żony informuje ją, że postanowił przedłużyć pobyt na Wschodzie i wybiera się do Indii, potem Chin a na końcu Japonii. No ale jak to tak? Sam? Bez żony, córki? Przecież ma obowiązki, nie jest wolnym strzelcem, że leci gdzie chce. Karolina trafia do szpitala, gdzie rodzi dwóch chłopców. Andrzej niestety wpada w tarapaty z których może nie wyjść obronną ręką. Ewa zatrudnia nianię do opieki na Julijką i… Tyle, więcej szczegółów nie zdradzę.

Przyznaję, że za każdym razem kiedy zaczynam czytać książki Kasi Michalak zatracam się w jej świat. Wszystko pozostałe przestaje istnieć. Bo Kasia ma w sobie taki talent, że kiedy zaczynamy czytać jesteśmy ciekawi co będzie dalej. Buduje napięcie przez szybkie zwroty akcji: chociażby postrzelona Ewa gdy ratują Binga z opresji, albo historia z porzuconą torbą na lotnisku. Przy książkach Tej Michalak nie można się nudzić. Język którym jest napisana książka zalicza się do prostych, przygody głównych bohaterów, czasem wydają się nieprawdopodobne, a tarapaty w jakie wpada Ewa sprawiają, że salwy śmiechu murowane. Chociaż, w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać co Autorka jeszcze szykuje, bo nieźle wystawiła na próbę uczucie łączące Ewę z Witoldem. Aż takich zwrotów akcji nie oczekiwałam.

Z wielką przyjemnością wróciłam do Poziomki, do jej mieszkańców, czworonogów. Można powiedzieć, że poczułam się jakbym wróciła po długiej podróży do domu. Do domu, który pachnie ciastem drożdżowym i w którym słychać gaworzenie małej Julki, a po podwórku biega Gapa wraz z Kłapouszką.

„Powrót do Poziomki” spodoba się wszystkim, którzy szukają książki z wartką akcją oraz tych którzy potrzebują dużej dawki optymizmu. Moim zdaniem książki Katarzyny Michalak powinni przepisywać jako poprawiacze humoru w trybie natychmiastowym. Bo książki Kasi takie właśnie są. Cieszę się, że będzie ich więcej. Polecam!

8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki Kasi Michalak, podziwiam Ją za Jej różnorodność! Czytałam obie Poziomki, a ta książka ostatnio stała się moją własnością, wygrałam ją w konkursie na blogu!

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, że książki Kasi Michalak są doskonałą receptą na zły nastój. Osobiście bardzo lubię twórczość tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, że to "poprawiacze humoru", zwłaszcza te z serii 'owocowej', trzymam sobie właśnie "Powrót..." na czarną godzinę ;-)
    a jeszcze "Nadzieja" czeka na półce, tylko że to już poważniejsze sprawy podobno

    OdpowiedzUsuń
  4. Przede mną jeszcze pierwsza część z serii, ale coś czuję po Twojej recenzji m.in), że z czasem będę miała ochotę na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama bardzo lubi jej książki. Tej serii jeszcze jej nie kupowałam, ale pewnie też się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja powinnam koniecznie sięgnąć po literaturę pani Kasi, skoro to taki poprawiacz humoru. KONIECZNIE :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zwykle nie czytam takich książek ale teraz mam wielką ochotę na tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie bym sięgnęła po tę ksiązkę:)

    OdpowiedzUsuń