piątek, 4 stycznia 2013

#229



Właśnie doszłam do wniosku, że serie książkowe są jednak całkiem niezłe. Powód? Mamy pewność, że szybko nie rozstaniemy się z ulubionymi bohaterami. Bo skoro czytamy już np. czwartą książkę z serii to znaczy, że:
a) lubimy bohaterów i się z nimi zaprzyjaźniliśmy
b) książki są świetne i wciągające.
Tak właśnie jest z kolejną częścią przygód nieustraszonej łowczyni nagród Staphanie Plum czyli książką Janet Evanovich „Zaliczyć czwórkę”

Stephanie Plum znów wpada w tarapaty. No cóż, w jej przypadku to normalka. Tym razem musi doprowadzić do aresztu Maxime Nowicki, która ukradła samochód swojego chłopaka i nie stawiła się na rozprawie. Niby nic trudnego. Jednak dla Stephanie każde zadanie jest nadzwyczajne i… wpędza ją w kłopoty. Tym razem Steph natknie się na: oskalpowaną matkę Maxime, przyjaciółkę bez palców. Do pomocy będzie miała niezastąpioną Lulę oraz Sally’ego drag queen. Niezły tandem co? Ale żeby nie było nudno jej samochód wyleci w powietrze, ktoś podpali mieszkanie i Cukiereczek będzie jej groził śmiercią. A żeby nie było całkowicie nudno pojawi się rodzina Morellego. Babcia Bella, która uroczym okiem wypatrzy małe bambino, a ciotki będą donosić jedzenie, bo przecież kobieta w ciąży musi o siebie dbać. No i jak tu nie zwariować?! Na szczęście zawsze może liczyć na Komandosa, który jak zwykle wyciągnie ją z kłopotów.

Książki Janet Evanovich mają to do siebie, że są świetne. Nie mogę sobie przypomnieć, czy czytałam kiedykolwiek lepszą serię kryminalno – komediową. Tak właśnie. Te książki sprawiają, że śmieję się jak norka i nie potrafię przestać. Autorka ma świetny talent wymyślania nowych kłopotów w które pakuje się jej bohaterka. Dodatkowo dorzuca nowych i barwnych bohaterów. W tej części takim bohaterem jest Sally. Sally to drag queen który pomaga Steph w rozwiązywaniu zaszyfrowanych wiadomości. Niestety jest też nie małą przyczyną jej kłopotów. Oczywiście, nie można zapomnieć o Luli która jak zwykle będzie towarzyszyć Śliweczce podczas „akcji” i będzie ratować jej tyłek… paralizatorem.

Jedyną wadą książek Janet Evanovich jest to, że… za szybko się kończą. Seria o Stephanie Plum wciąga, a co za tym idzie książkę jesteśmy w stanie przeczytać w ciągu jednego dnia. Nie można się od nich oderwać. No i oczekiwanie na kolejną część trwa w nieskończoność. Nie oszukujmy się, z ostatnią kropką jesteśmy ciekawi co będzie dalej. Czy Morelli w końcu dojrzeje do związku? Czy Steph w końcu przestanie popadać w tarapaty? Polecam!!!

21 komentarzy:

  1. Ja niestety nie znam żadnej książki Janet Evanovich, ale muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie. Skoro jest to seria praktycznie pozbawiona wad, to chce się sama o tym przekonać na własne oczy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wadą jest to, że bardzo wciąga i szybko się czyta ;)

      Usuń
  2. Nie znam ani autorki ani tej serii. I się zastanawiam czy zaryzykować i przeczytać pierwszą część. Jeżeli znajdę w bibliotece to jak najbardziej, ale sama się chyba nie będę angażowała w jej poszukiwania mimo, że seria ma niewiele wad. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zaryzykowałam pierwszą część bo dowiedziałam się, że powstał film z Katherine Heighl, a że lubię tę aktorkę postanowiłam wpierw przeczytać książkę a potem obejrzeć film i nie żałuję... teraz czekam z niecierpliwością na kolejną część :)

      Usuń
    2. Skoro tak zachęcasz to pozostaje mi tylko poszukać tej książki. Film chętnie też obejrzę, ale nie wiem co będzie pierwsze. ;)

      Usuń
  3. Ja również uwielbiam serie, moje serce raduje się na samą myśl, że przygoda będzie trwać i trwać :)Najfajniejsze u Stephanie jest to, że ciągle chce się więcej i więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, ale ponoć te wersje (pozostałych części) które już są na rynku nie są tak dobre jak te wydane przez Fabrykę

      Usuń
  4. seria wydaje się być ciekawa :)
    zobaczę, czy znajdę może pierwszą część w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli się uda i przeczytasz to daj znać co o niej sądzisz :)

      Usuń
  5. wydaje się to być interesująca książka, no i jak ty przebrnęłaś już przez cztery części, to coś musi być na rzeczy

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam serię o Pannie Plum:). To kryminał na szóstkę z plusem :)Właśnie jestem w połowie Czwóreczki.

    OdpowiedzUsuń
  7. pani Plum jeszcze nie znam, ale od lat wiernie śledzę kilka moich ulubionych serii. Szkoda tylko, że Kallentoft zakończył swoje "pory roku".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja jeszcze nie czytałam, Kallentofta, muszę nadrobić zaległości :)

      Usuń
  8. Też się ostatnio przekonałam do serii książkowych, a kiedyś omijałam szerokim łukiem. Ale skoro nas wciaga, polubiliśmy bohaterów i ciekawi jesteśmy co dalej to czemu nie?
    Tej serii jeszcze nie czytałam, a że uwielbiam kryminały to się za nią rozejrzę.
    Podoba mi się Twoje zdjęcie w nagłówku!!!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kryminał z uśmiechem :)

      cieszę się, że podoba Ci się logo, to wspólne dzieło z Osobistym Mężczyzną ;)

      Usuń
  9. nie słyszałam o tej serii ale skuszę się, jak tylko gdzieś ją spotkam, ja lubię kontynuacje książkowe, pozdrawiam i zapraszam na mój nowy blog "u Was"

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie przeczytam w wolnej chwili:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie czytam pierwsza część. Bardzo przyjemna lektura :)

    OdpowiedzUsuń