Nieobecność, zapewne nikt jej nie zauważył. Przyznaję, że... hm... jakby to ładnie ubrać w słowa... przechodzę (albo można powiedzieć jestem na samym końcu) kryzys czytelniczy. Pewnie jest to po części związane z nową pracą. Otaczam się książkami w pracy a kiedy wracam do domu to padam i nie mam siły na czytanie. A tyle świetnych książek czeka na półce na swoją kolej. Ech... No, ale... postanowiłam kryzys (ktoś może to nazwać lenistwem) kopnąć w cztery litery i się nie dać. Tak więc dzisiaj rozpoczęłam swój powrót do świata blogowego.
Jak praca? Hm... odpowiednia osoba na odpowiednim stanowisku - ktoś ostatnio napisał. Chyba tak. Przechadzam się między stolikami z książkami i wyliczam ile bym chciała mieć i ile przeczytać. Wiem, że to minie. To tak zwany szok.
Z końcem września miałam krótki urlop. Wiadomo, że spędziłam go w Moim Raju. Prawie codziennie chadzałam po mieście z aparatem w dłoni i fotografowałam wszystko dookoła. Poniżej moja ulubiona fotka - dziewczynka całująca wrocławskiego skrzata. Oczywiście zanim wykonałam zdjęcie zapytałam o pozwolenie. Potem się okazało, że dziewczynka, spacerując z mamą i babcią po mieście całuje wszystkie napotkane skrzaty. Urocze prawda?
Genialne zdjęcie Martuś!!!!
OdpowiedzUsuńzawstydzasz mnie jak zawsze :) ale tak masz rację udało mi się świetnie uchwycić tę dziewczynkę, szkoda, że nie zapytałam jak miała na imię
OdpowiedzUsuńtrzeba wierzyć w krasnoludki;)....
OdpowiedzUsuńhm... czasem mam wrażenie, że już z tego wyrosłam
OdpowiedzUsuńMasz talent do zdjęć,co widać na załączonym obrazku. A kryzys czytelniczy, oj chyba każdego od czasu do czasu dopada...
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńwstyd się przyznać ale całkiem niedawno właśnie przez takiego krasnoludka runęłam jak długa na ziemię ;) nie zmienia to faktu że zdjęcie genialne. Zastanawia mnie jaka to nowa praca, że tak obcujesz z książkami ?
OdpowiedzUsuńto gdzie taki krasnoludek wpakował Ci się pod nogi? pracuję w księgarni
OdpowiedzUsuńfajnie, tez chciałabym pracować w księgarni i na codzien obcować z książkami :) Urocze zdjęcie, świetny kadr :)
OdpowiedzUsuńdzięki :) wiesz świetna praca, tylko że cały czas chodzę między półkami i mówię sama do siebie: ooo tę książkę chcę mieć, tę też, tamtą też... i potem w myślach sprawdzam stan konta i dochodzę do wniosku, że... zostanę bankrutem :D
OdpowiedzUsuńciekawe kto powiedział te wybitne słowa... :D a focia przeurocza..
OdpowiedzUsuń... a co do kryzysu to wiesz... że każdy taki przechodzi... mniej więcej raz w tygodniu :P
Zdjęcie przeurocze, ale obawiam się o tą dziewczynkę i jej zdrowie, zakładając, że naprawdę całuje te krasnale. :)
OdpowiedzUsuńO, tak, mi przyszło do głowy to samo, co Fincee - to bardzo nie higieniczne. A zdjęcie owszem, urocze!
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę czasu minie i stosy książek ci spowszednieją,przestaniesz przeliczać konto i wrócisz do czytania ;-)
Trzymam kciuki! ;-)
Piękne zdjęcie :),a praca z tymi książkami to ja po 4 latach nadal znajduję stosy które bym chciała przeczytać i mieć :)
OdpowiedzUsuń@Sil - hm... między innymi ty :D kryzys raz w tygodniu? nierealne :P
OdpowiedzUsuń@Finka - też o tym pomyślałam gdy to usłyszałam :D
@Agnesto - już powolutku wracam do czytania, liczę, że znów uda mi się wpaść w szał czytania :D
@AgnieszkaWawka - wiesz zawsze można skorzystać ze zniżki :D
Każdy kryzys mija :)
OdpowiedzUsuńUrocze zdjęcie
dziękuję :) mój na szczęście już minął :D
OdpowiedzUsuń