Drogi Czytaczu!
Prawdę mówiąc to nie mam pojęcia dlaczego właśnie do Ciebie piszę ten list. Może dlatego, że jakiś czas temu rozmawialiśmy o książce, którą ty już przeczytałeś natomiast ja miałam dopiero zamiar. Chciałabym podzielić się z Tobą wrażeniami jakie ta książka na mnie wywarła.
Kilka dni temu dotarła do mnie jedna z pozycji z akcji „Włóczykijka” Mariusza Surmacza „Strażnik marzeń”. Do książki podchodziłam z wielkim sceptycyzmem. Przeczytałam wcześniej kilka recenzji – nie wiem po co – i w głowie kołatała mi się jedna myśl: „Muszę ją mieć! Muszę ją przeczytać”. Tak więc, kiedy do mnie dotarła, odłożyłam na bok inne pozycje i zasiadłam w ulubionym fotelu i zabrałam się za lekturę.
Głównym bohaterem „Strażnika marzeń” jest Maksymilian - Maks, czterdziestoletni mężczyzna. Pewnego dnia Maks zostawia swoją ukochaną kobietę, wsiada na motocykl i wyrusza przed siebie. Nie ma określonego celu podróży, oby jak najdalej. Podczas swojej podróży poznaje ciekawych ludzi, nieznane i piękne miejsca. Stara się zapomnieć o swojej ukochanej uprawiając seks z przygodnie poznanymi kobietami. Jednak całkowicie nie odcina się od swojej byłej ukochanej. Przez cały czas prowadzi wyimaginowaną z nią rozmowę.
To jest chyba jedna z niewielu książek o której nie wiem co powiedzieć. Wiem, że to do mnie nie podobne, że normalnie mi się buzia nie zamyka (tu zdecydowanie mam na myśli mówienie) No dobra spróbuję ubrać w słowa to co siedzi w mojej głowie. Uwaga zaczynam.
Maks zaczął mnie wkurzać już przy pierwszym rozdziale. Powód? Rozstał się kobietą zostawiając jej list w którym informuje, że odchodzi. No cóż… czy tak zachowuje się dorosły facet? Dlaczego list? Tłumaczy to tym, że o niektórych rzeczach łatwiej jest pisać aniżeli mówić, lepiej coś przeczytać aniżeli usłyszeć. Możliwe, ale listy nie zastąpią rozmowy z drugim człowiekiem. Przecież podczas rozmowy widać nasze emocje, uczucia. Tak więc pisząc list, Maks okazał się absolutnym tchórzem. Bał się pokazać, że nadal kocha kobietę, którą zostawia. Nie da się przestać kogoś kochać ot tak nagle, z dnia na dzień. Dlaczego okazał się tchórzem i egoistą? Rozstanie tłumaczył tym, że nagle zaczęła mu przeszkadzać różnica wieku – Ona była o połowę młodsza od niego. Jak dla mnie, gdy ktoś kogoś naprawdę kocha to żadna różnica wieku nie powinna odgrywać, żadnej roli. Poza tym po ucieczce, Maks nie stronił od kobiet. Wręcz przeciwnie. Jak dobrze wiesz, większa część książki to erotyczne historyjki. Przede wszystkim seks z prawie każdą napotkaną przygodnie kobietą. Tutaj, nie wiem czemu, ale miałam wrażenie, że Maks traktował kobiety przedmiotowo i były mu potrzebne tylko do jednego. Trochę kłóciło się to z tym, że po udanym seksie prowadził wyimaginowaną rozmowę z kobietą którą zostawił. No dobrze, nie była to rozmowa tylko monolog. Hm… nie będę już wspominać o niezbyt inteligentnych rozmowach które bohater poradził z innymi.
Pewnie jesteś ciekawy, czy książka miała jakieś plusy oraz czy jest coś co mi się w niej podobało? Na pewno da się odczuć, że autor jest miłośnikiem motocykli. Najbardziej dało się to odczuć przy opisach maszyny Harleyu Davidsonie z 1969 roku Easy Riderze – takie rzeczy wie pasjonat i miłośnik dwóch kółek.
Zastanawia mnie ile w tej historii jest z samego autora? Bo przecież prawie każdy autor coś z siebie wrzuca do swojej powieści. Nie zastanawiałeś się nad tym?
Pytasz czy polecam książkę i czy chciałabym aby dalej wędrowała? Cóż, szczerze? Nie wiem. Serio nie mam pojęcia. Może polecę tę powieść osobom dojrzałym emocjonalnie, których nie zrażą niektóre szczegółowe opisy i nie mam tu wcale na myśli opisów przyrody.
Pozdrawiam serdecznie
Archer
Słyszałam wiele skrajnych opinii i jestem w kropce. A co do facetów tak już z nimi bywa, łatwiej napisać może??? Poco stawać przed wkurzoną kobietą,te łzy a oni na nie tacy czuli ;D.
OdpowiedzUsuńRecenzja w formie listu bardzo fajny pomysł :)))).
wiesz, wcześniej tylko w tej formie były moje recenzje, dopiero od niedawna są "tradycyjne" :) czuli na łzy? Kochana oni czasem nie wiedzą co z tym zrobić :/
OdpowiedzUsuńZ tą czułością to miał być żart. Dlatego listy piszą,zamiast w 4 oczy powiedzieć :(((.
OdpowiedzUsuńCoś mi się widzi, że podobne wrażenie mamy po lekturze tej książki...
OdpowiedzUsuńMój Robert "od zawsze" marzy o motorze - najlepiej właśnie jakimś harleyopodobnym cudzie. Ale chyba nie będę ryzykować i to marzenie wybiję mu z głowy;)
@AgnieszkaWawka - niektórzy mówią to wprost :(
OdpowiedzUsuń@Anek - młotem pneumatycznym ;-) i tak mamy podobne odczucia :)
Moim zdaniem lepiej wprost, niż robić dobrą minę do złej gry. Ja jestem taka jak coś nie tak mówię w oczy. Denerwują mnie ludzie którzy poza plecami gadają a jak przyjdzie,co do czego to niewiniątka.
OdpowiedzUsuńja mam to samo :) lepiej walnąć z grubej rury :) lepsza gorzka prawda aniżeli słodkie kłamstwo, bo może zemdlić
OdpowiedzUsuńFajny styl recenzji. Co do książki jestem już dojrzałą emocjonalnie osobą, dlatego nie boje się poznać tej pozycji i już szykuje się na mocne opisowe wrażenia.
OdpowiedzUsuńoooooooo właśnie,zgadzam się w 100 %.
OdpowiedzUsuń@cyrysia - hihi :) jak już będzie przeczytana czekam na Twoje zdanie :) miło mi, że ta forma recenzji się podoba :)
OdpowiedzUsuń@AgnieszkaWawka - :)
@archer- jak tylko uporam się z moimi zaległościami czytelniczymi podzielę się wrażeniami odnośnie tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
super już się nie mogę doczekać :D
OdpowiedzUsuńŚrednio mi się ta książka podobała, nasze odczucia były bardzo podobne :)
OdpowiedzUsuńjesteś kolejną osobą która ma podobne zdanie :)
OdpowiedzUsuńMotor? Brrr nigdy w życiu ;)
OdpowiedzUsuńA książkę muszę w końcu przeczytać, chociaż wcale mi się do tego nie śpieszy ;) Jakiś czas temu polemizowałam nawet na ten temat z Czytaczem.
motocykl? mmmm moje marzenie :) serio serio :)
OdpowiedzUsuńa ja myślałam, że ty już jesteś po lekturze hm... a pamiętam Twoje polemizowanie z Czytaczem :)
Mnie też wkurzał Maks. Powieść wzbudza mieszane odczucia, wg mnie można ją przeczytać, ale mozna i pominąć... Na własną odpowiedzialność.
OdpowiedzUsuńArcher - no niestety nie miałam jeszcze okazji, by sięgnąć po "Strażnika marzeń". Pracowite ze mnie stworzenie, jednak na tą pozycję zabrakło mi już czasu :)
OdpowiedzUsuńDroga Archer!
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twój list-recenzję, swoją opinię na temat książki Pana M.Surmacza zamieściłem jakiś czas temu na Włóczykijce i znasz ją osobiście z naszych krótkich rozmówek.Od tej pory nic się nie zmieniło, będąc facetem w podobnym wieku co bohater książki trudno mi przyjąć jego "filozofię życia", zresztą to chyba żadna filozofia, ot po prostu kryzys wieku średniego, chęć przeżycia czegoś jeszcze (póki zdrowie dopisuje )a cała reszta to bzdety...
Oczywiście każdy ma prawo do odbierania tej powieści na swój sposób, ja odebrałem właśnie tak ...
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Czytacz48
Książki nie przeczytam, nie w moim stylu. Jednak lubię jeździć na motorze.. ;)
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście, książka wydaje się taka sobie. Nie zachęciłaś mnie do przeczytania. Przeraziłaś za to tą róznicą wieku, bo codzień doświadczam jej na własnej skórze, a mimo to do tej pory patrzyłam w przyszłość optymistycznie. :)
OdpowiedzUsuńDrogi Czytaczu!
OdpowiedzUsuńPowiedz mi proszę czy faktycznie łatwiej rozstać się z kimś pisząc list? bo ja przyznaję się, że nie potrafiłabym tak, czy faceci naprawdę bywają takimi tchórzami? i czy każdego dopada taki kryzys wieku średniego?
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Archer
@Cassiel - ja jeszcze nigdy nie jeździłam :( strach mnie powala
OdpowiedzUsuń@finkaa - wiesz czasem różnica wieku nie jest przeszkodą, bo jak wspominałam jeśli się kogoś mocno kocha to żadna różnica wieku, żadne poglądy nie są wstanie tego zmienić
...I tego się trzymajmy :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą w pełni :) ciekawe, co powiedzą o niej kolejni Włóczykijkowicze?
OdpowiedzUsuńteż jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńDroga Archer!
OdpowiedzUsuńOczywiście że łatwiej jest napisać niż powiedzieć w oczy i to te oczy w które jeszcze nie dawno patrzyło się z taką miłością.To nie tylko cecha facetów, to cecha ludzi którzy nie dorośli do prawdziwej miłości i traktują tą drugą osobę jak zabawkę albo miłostkę...
Tak, każdego dopada kryzys...