Drogi Amok!
Ostatnimi czasy zdarzało mi się czytać książki, które wciągały od pierwszej strony. Książki które czytało się w oka mgnieniu. Jednak książka o której teraz chcę ci opowiedzieć do takich niestety się nie zaliczała. Chożała do tych łatwych i przyjemnych. Nie oznacza to jednak, że w pewnym momencie powieść mnie nie wciągnęła. Bo tak nie było. Potrzebowałam „wytchnienia”. Posłuchaj o czym była książka.
Do powieści Clare Clark „Wielki smród” podchodziłam z wielkim dystansem. Nie miałam pojęcia czego mogę się spodziewać. W sieci wygrzebałam tylko podstawowe informacje o czym jest powieść. I tak naprawdę wiele się z tego nie dowiedziałam. Kiedy wzięłam książkę do ręki, usiadłam w swoim ulubionym fotelu, wiedziałam, że czeka mnie podróż. Nie wiedziałam jednak, jak ta podróż będzie przebiegać.
Akcja książki rozgrywa się w Londynie, w większej części pod stolicą a konkretniej w systemie kanalizacji. No dobra żeby było prościej w kanałach które ciągną się pod miastem. W kraju panuje smród, brud i ubóstwo. Tamiza jest jednym wielkim ściekiem. Ludzie mdleją, miasto dopada cholera, która zbiera swoje żniwo. System kanalizacyjny daje wiele do życzenia. Tam właśnie poznajemy Williama May’a który jest mierniczym pracującym w Metropolitan Board od Works. Jego zadaniem jest sprawdzenie wydajności oraz zmierzenie kanałów. Przemierza kilometry podziemnych tuneli sprawdzając ich jakość. Przebywając w kanałach daje o sobie znać jego przeszłość i traumatyczne przeżycia na Krymie. Oprócz Williama w kanałach można też spotkać Tom’a Długorękiego który jest szperaczem utrzymującym się ze sprzedaży szczurów, które są zabijane podczas nielegalnych rozrywek. Pewnego dnia, właśnie w kanałach, dochodzi do spotkania Williama z Tom’em. Jaki był finał tego spotkania będziesz musiał dowiedzieć się sam.
Mimo iż w książce mamy morderstwo, to samo śledztwo nie jest na pierwszym planie. Całą zagadkę morderstwa w które mimochodem zaplątany był William i Tom rozwiązuje dopiero pod koniec, adwokat Williama Sydney Rose.
Muszę przyznać, że autorka bardzo sugestywnie przekazuje obraz jaki był Londyn podczas wielkiej rewolucji przemysłowej. Dokładny opis podziemnych tuneli czasem sprawiał, że moja wyobraźnia szalała i podsuwała realne obrazy. Bywały momenty, że odkładałam z obrzydzeniem książkę na bok. Jednak po chwili brałam się w garść i czytałam dalej.
Po przeczytaniu książki Clare Clark cieszę się, że żyję w czasach gdzie nie ma problemów z kanalizacją, higieną osobistą, a rzeki i jeziora są czyste. Muszę przyznać, że książka „Wielki smród” jest bardzo realna i nie daje o sobie zapomnieć tak szybko.
Pozdrawiam
Archer
P.S.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Księgarni Matras. Za co bardzo dziękuję.
Tytul jest dobitny...
OdpowiedzUsuńTytuł genialny:))
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się do końca z tym, że w tych czasach nie mamy problemów z higieną i kanalizacją.
OdpowiedzUsuńW przestrzeni w której się obracamy może i owszem, ale ogólnoświatowo problem nadal istnieje :)
Mieszkając na wsi, przy wielkim mieście jakim jest Wrocław często spotykam się z problemem kanalizacji i podłączeń domowych ścieków rowów spływających do rzek.
Książkę z miłą chęcią przeczytam, przypomniała mi o ,,Historii brudu,, którą czytałam jakiś czas temu i wspominał z ogromną nostalgią :)
Nie mogę -co za tytuł, co za książka -.-
OdpowiedzUsuńRaczej nie skuszę się na 'powąchanie jej', a dokładnie rzecz ujmując -przeczytanie :)
Ciekawa ksiażka, poszukam jej :)
OdpowiedzUsuńkolejna interesująca pozycja.. ehhh
OdpowiedzUsuń@biedronka - oczywiście, że problem istnieje, to niestety tak szybko się nie zmieni :(
OdpowiedzUsuń@Bellatriks - :)
@takijestświat - myślę że gdzieś się znajdzie :)
@Sil - :)
Do przeczytania recenzji zachęcił mnie tytuł, a kiedy dowiedziałam się, że ów smród dotyczy jednego z moich ulubionych miast odeszła mi ochota...
OdpowiedzUsuńale akcja dzieje się podczas rewolucji przemysłowej... warto przeczytać
OdpowiedzUsuńno no...chyba zacznę lubić historię ;p
OdpowiedzUsuńczułaś smrodek, jak czytałaś????niektóre opisy są czasem straaasznie realistyczne :)
czułam smrodek :P są bardzo realistyczne :)
OdpowiedzUsuń