Prawdę mówiąc, nie chciałam o tym w ogóle wspominać. Bo po co. Jednak coś tam mi podszeptywało, że może jednak warto coś na ten temat wspomnieć? Tak więc uprzejmie informuję, że w dniu dzisiejszym mój blog „…do ostatniej pestki trzeba mocno żyć…” obchodzi swoją pierwszą rocznicę istnienia. Na początku miał być w zamyśle tylko fotograficzny. Chciałam tutaj prezentować zdjęcia wykonane przeze mnie. Jednak w pewnym momencie okazało się, że zdjęć aż tyle nie ma a te tak zwane szufladowe nie nadają się. Wtedy udało mi się dostać ksiażkę a konkrenie e-book „Zła miłość” p. Aleksandra Sowy do przeczytania i zrecenzjonowania i tak właśnie zaczęła się moja przygoda z pisaniem recenzji. Pierwsza recenzja nie jest w „moim stylu” czyli w formie listu. Dlaczego listy? Hm… ponieważ uwielbiam je pisać i tak jest mi łatwiej uzewnętrznić się. Najtrudniej było wybrać adresata. Na początku miał to być Anioł, czyli mój bardzo dobry znajomy. Doszłam jednak do wniosku, że On nawet nie wie o istnieniu tego bloga więc listy nie miałyby sensu. Tak więc od stycznia wszelkie recenzje-listy piszę do Espi. Czy taka osoba naprawdę istnieje? Owszem, zostawia nawet komentarze pod wpisami. Nie, to nie jestem ja i nie jest to moje alter ego. Espi jest kobietą z krwi i kości, a mogę nawet stwierdzić, że jesteśmy rodziną. No dobrze może milionową wodą po kisielu ale zawsze coś.
Chciałabym podziękować wszystkim, którzy odwiedzają moje skromne progi. Tym którzy zostawiają po sobie ślad dziękuję najbardziej. Nadal łaknę słowa pisanego i nadal chcę pisać. No i po raz kolejny mogę śmiało stwierdzić, że jestem książkoholiczką. Najlepiej czuję się w księgarni oraz w bibliotece pośród książek. Moja mama widząc, że odkładam na półkę przeczytaną książkę i sięgając po następną mówi: „a może by tak zrobić przerwę, chociaż jeden dzień bez czytania?”. Wtedy spoglądam na nią z obłędem w oczach i mówię: „nie potrafię nie czytać”. Chcę jeszcze dodać, że dzięki temu właśnie blogowi poznałam fantastycznych i wartościowych ludzi, z którymi utrzymuję kontakt nie tylko wirtualny. Poza tym udało mi się nawiązać współpracę z Wydawnictwem ZNAK oraz NOVAE RES.
A tutaj torcik i urodzinowa świeczka:
oraz… niespodzianka która dotarła dzisiaj do mnie i której się nie spodziewałam, kiedy otworzyłam kopertę i wyciągnęłam książkę a potem zajrzałam do środka to… łzy stanęły mi w oczach. Pani Kasiu bardzo bardzo dziękuję J
Super :) :)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent na dziś :) :) :)
Najlepszego !!!
masz rację piękny prezent :) dziękuję
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy!
OdpowiedzUsuńI zazdroszczę prezentu ;)
dziękuję :)
OdpowiedzUsuńja sama sobie zazdroszczę :)
Gratuluję roczku ;)
OdpowiedzUsuńOd jakieś czasu lubię do Ciebie zaglądać i mam nadzieję, że nadal będziesz nam dostarczać swoimi przemyśleniami wiele energii i emocji :)
Biedronko dziękuję :) nawet nie wiesz jak wiele dla mnie znaczą takie słowa :) Dziękuję
OdpowiedzUsuńGratuluje roczku ;) no i zazdroszczę prezentu od Kasi ;) Akurat trafiła na ważny dzień, ma kobita wyczucie :D
OdpowiedzUsuńSTO LAT, STO LAT! Obyś pisała dla nas jak najdłużej i jak najwięcej! Dobrze, że się przyznałaś do tej małej rocznicy ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń100 lat istnienia bloga...
OdpowiedzUsuń@Isabelle - trafiła w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuń@Bellatriks - dziękuję :) będę się starać
@pisanyinaczej - :)
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńMój blog 14 maja będzie miał pół roczku. Jestem taka szczęśliwa, że się utrzymał ;)
A wiesz, że dostałam taką samą paczuszkę? I też mi łezka poleciała... Takie momenty są bezcenne ;)
Bujaczku, masz rację takie momenty są bezcenne :) kiedy skończyły mi się zdjęcia to chciałam zawiesić pisanie bloga, jednak teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego :)
OdpowiedzUsuńObyś takich urodzin miała jeszcze dziesiątki :)a wena i twórczość nigdy Cie nie opuszczała Gratuluję książki :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego i mnóstwa chwil takich, jak ta dzisiejsza. Niech nigdy Ci nie braknie lektur i zapału by dla nas pisać :)
OdpowiedzUsuńMartuś, ściskam mocno i gratuluję:)
OdpowiedzUsuńNie zawsze zostawiam ślad po sobie, ale zawsze czytam - czasami tylko z drobnym opóźnieniem jeżeli książka czeka w kolejce na półeczce lub się włóczykijkowo zapowiada, coby się nie sugerować:)
Sto lat! Sto lat! Gratuluję ;*
OdpowiedzUsuńGratuluję rocznicy!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszej rocznicy i wspaniałego prezentu! ;-)
OdpowiedzUsuńSto lat kochana!!! :)
OdpowiedzUsuńMiło:) Życzę wielu współprac z wydawnictwami i rozwoju bloga w jak najlepszym kierunku:)
OdpowiedzUsuńGratuluję i rocznicy i prezentu:))
OdpowiedzUsuńTo jeszcze raz ja:)
OdpowiedzUsuńTeż dostałam "Jagódkę" z autografem:)
Juppppi!!!
Świetnie! Dalszych lat w książkach i tortach i kwiatach ;)
OdpowiedzUsuńSto lat, sto lat! Niech żyje, żyje nam :)
OdpowiedzUsuńpiękny prezent no i kochana. Najlepszego :) Sto lat :) z Nami... to niemal jak w kamieniołomach :)
OdpowiedzUsuńdwustu lat pośród stron i literek :))
OdpowiedzUsuńBARDZO DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA ŻYCZENIA :)
OdpowiedzUsuńSię wszczeliłam w rocznicę... :)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz: spełnienia marzeń!
Kejt Em jak Ty-Już-Wiesz-Kto
Idealnie :) surprise że szczęka opada :D
OdpowiedzUsuńGratulacje!!
OdpowiedzUsuńTo już rok? :)) Cóż mi pozostaje? Życzyć kolejnych, długich lat z nami :)
zdjęcia robisz bdb ale recenzje w formie listów miażdżą, więc ja się cieszę, że zmieniłaś profesję bloga ;))
Widzę, żeteż należysz do szczęśliwów obdarowanych Jagódką. Niespodzianka wielka :) I obydwie dostałyśmy ją w ważny dzień, ciekawe skąd Kasia wiedziała hihi :)
Kasia z kości wróży... :D
OdpowiedzUsuń@Kinga - cieszę się, że moje zdjęcia i recenzje przypadły Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuń@Anonimowy - mam nadzieję, że nie z ludzkich ;)