Droga Viconio!
Czy kiedy byłaś małą dziewczynką, chciałaś być bardziej księżniczką czy czarnownicą że wiedźmą? Bo ja nie mogę sobie przypomnieć tego faktu za żadne skarby świata. Jednak teraz gdy się nad tym zastanawiam to dochodzę do wniosku, że księżniczką to za cholerę być nie chcę, od razu wiedźmą bądź czarownicą. Bo życie takiej księżniczki to musi być cholernie nudne. A wiedźmy to już nie. Bo tu kogoś zaczaruje, tam rzuci urok. Wiesz taka to ma respekt wśród ludzi. To co masz ochotę posłuchać o książce którą chcę Ci polecić? W takim razie...
O książce „wiedźma.com.pl” Ewy Białołęckiej pierwszy raz przeczytałam na blogu Tajemnicy około miesiąca temu. Przyznam się szczerze, że treść mnie zaintrygowała. Będąc przypadkiem w bibliotece natrafiłam na tę pozycję. Bez wahania zabrałam ją do domu. Niestety nie zaczęłam jej czytać zaraz po przybyciu, tylko odleżała swoje na półce. Jak wiadomo bywają inne książkowe priorytety. W końcu przyszedł jej czas. I... No właśnie. Na okładce widnieje nalepka sci-fi. Ale że niby fantastyka? No dobra, jeśli duchy do tego zaliczamy to owszem jak najbardziej to ten dział literatury. Odbiegam od tematu? Czekaj, moment. Nie mogę od razu wyłożyć kawę na ławę bo za szybko bym skończyła. Ale w porządku już mówię o czym powieść. Bohaterką powieści jest Reszka to znaczy Krystyna Szyft. Jest redaktorką i pracuje głównie w domu. Ma sześcioletniego syna Jeremiego i mieszka wraz z rodzicami w małym mieszkanku. Pewnego dnia otrzymuje list z informacją, że niejaka Katarzyna Szyft – cioteczna babka – pozostawiła jej w spadku dom. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt iż wioska (albo też mała mieścina) nie znajduje się na żadnej mapie, ba... nawet „guglarka” nie jest w stanie jej znaleźć. Czyli co? Wioska znajduje się tam gdzie diabeł mówi dobranoc? W pewnym sensie. W końcu udaje się Reszce odnaleźć Czcinkę oraz dom. Kiedy przybywa na miejsce okazuje się, że... w domu mieszka duch ciotecznej babki, a sama Krystyna widzi i rozmawia z duchami. Co się działo w Czcince, z jakimi duchami rozmawiała Reszka oraz dlaczego uważana była za wiedźmę, musisz się przekonać osobiście czytając powieść.
Cała powieść jest napisana z jajem. Autorka nie używa poważnego tonu. Przez większą część książki parskałam śmiechem pod nosem. Wiesz, kiedy robię to we własnym pokoju to jest ok, ale w pociągu w drodze do Strzelec Opolskich nie jest to aż takie dobre. No nie oszukujmy się wzbudzałam sensację. Współpasażerowie patrzyli na mnie jak na wariatkę. No ale to nie moja wina, że książka jest zabawna. No i co z tego, że o duchach? Przecież duchy też mogą mieć poczucie humoru, prawda?
Książka jest bardzo wciągająca. Nim się obejrzałam byłam już w połowie. Kiedy odkładałam ją na półkę żeby zająć się czymś innym (sprzątanie, gotowanie itd.) to moje myśli biegły w stronę przygód w Czcince. Cały czas zastanawiałam się co będzie dalej. Kiedy w końcu dopadałam książkę czytałam ją z zapartym tchem. Szkoda, że kiedy wciągnęła mnie na dobre musiała się skończyć :( No ale jak wiadomo wszystko co dobre kiedyś się kończy. Mam ogromną nadzieję, że uda się Pani Ewie napisać dalsze losy Reszki. Tęskno mi za mieszkańcami Czcinki i duchami. Bo książka mimo iż o duchach jest jak najbardziej życiowa. Przecież jak wiadomo niektórzy mają kontakt z duchami i to nie tylko tymi wywoływanymi na pseudo seansach spirytystycznych. Czyż nie?
Pozdrawiam serdecznie
Archer
Acher, jestem zły...kolejna książka do której mnie przekonałaś, ale coś mi się wydaje ze będzie fajnie...:-)
OdpowiedzUsuńbędzie fajnie, nawet bardzo fajnie :) przepraszam, nie gniewaj się na mnie :) ale to było... celowe :D
OdpowiedzUsuńZ checią przeczytam, jak tylko dostanę ją w swoje łapki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
:)
OdpowiedzUsuńKochana baaaaaaaaaardzo dziękuję, za ten piękny list ;*
OdpowiedzUsuńCzuję się wyróżniona :)
A książkę bardzo bym chciała przeczytać, niestety w mojej bibliotece jej nie ma ;/
No i ja też wolałabym być wiedźmą ;D Zdecydowanie :)
no to widzę, że siurprajs mi się udał :D cieszę się, że list się podoba :) jeśli zapisana jesteś do tej książki we Włóczykijce to na bank ona do Ciebie dotrze :D
OdpowiedzUsuńNo udał się udał, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nawet nie wiem, czy jestem zapisana do niej ;D Do Diablicy jestem i do czegoś jeszcze, ale nie pamiętam do czego.
Aż sprawdzę ;D
O, faktycznie, do wiedźmy ;D
No to nie mogę się doczekać, aż do mnie dotrze :)
no to teraz uśmiechaj się ładnie do dziewczyn żeby książka prędko do Ciebie dotarła :)
OdpowiedzUsuńHahaha ;D
OdpowiedzUsuńWiesz co, i tak jestem zawalona, więc jak przyjdzie to będzie :)
Ale może się tam raz uśmiechnę xd
uśmiechaj się, uśmiechaj a potem się... uśmiejesz czytając książkę :)
OdpowiedzUsuńNo ja się lubię obśmiewać przy czytaniu ;D
OdpowiedzUsuńkażdy lubi :) ale wiesz co płakać też można :) i to niekoniecznie ze śmiechu ;) ale tutaj to się uśmiejesz masz to jak w banku :)
OdpowiedzUsuńHaha, ja tak mam przy Moore'a książkach, że wybucham śmiechem w miejscach publicznych. I przy Rudnickiej też.
OdpowiedzUsuńI kolejna recenzja, której nie czytam... bo zapisana w kolejce jestem;)
OdpowiedzUsuńŚliczne to zdjęcie Twoje, tylko ta roślinność to co to jest? Bo ja na pierwszy rzut oka to oceniłam na ... rzepak...
Dopiero później oprzytomniałam, że kwiatki trochę za wielkie, a i na Śląsku to on raczej nie występuje...
@Viconia - cholibka Rudnickiej nic nie czytałam :/
OdpowiedzUsuń@Anek - dziękuję za uznanie :) Kochana to jest rzepak... byłam ostatnio w Strzelcach Opolskich i robiłam sesję komunijną córce koleżanki, no i łaziliśmy gdzie się dało no i padło na rzepak...pozazdrościłam zdjęcia Młodej w rzepaku więc... mam i ja :D
Czyli mnie wiejskie, "gospodarskie" oko nie zmyliło...
OdpowiedzUsuńKochana, strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńJa Rudnickiej czytałam wszystko, ale na własność mam niestety tylko "Lilith" i "Natalii5"
OdpowiedzUsuńAle wiesz, możemy się dogadać ;D
uwielbiam "możemy się dogadać" :D w takim razie ja się zaczynam ładnie uśmiechać by "możemy się dogadać" w sprawie "Natalii 5" :D:D:D:D
OdpowiedzUsuńnoooo, ja już wcześniej miałam na nią ochotę.. a teraz... nie mogę jej przegapić :)
OdpowiedzUsuńKochana nie możesz, nie ma takiej opcji :)
OdpowiedzUsuńWiesz co, ja teraz będę czytać "Las zębów i rąk" a zaraz potem Natalie. Więc jak tylko przeczytam i napiszę recenzję to wysyłam :) A Rudnicką się czyta błyskawicznie, więc to nastąpi niedługo.
OdpowiedzUsuńNo i jutro mnie czeka 3h w autobusie, potem 3h w powrotnym w poniedziałek, także może to nastąpić szybciej niż myślisz ;p
w porządku mi się też jeszcze nie pali ;)
OdpowiedzUsuńNo to spoko, w każdym razie jak zobaczysz u mnie recenzję Natalii to znaczy, że już są w drodze do Ciebie ;p
OdpowiedzUsuńok w takim razie wypatruję recenzji a potem listonosza :)
OdpowiedzUsuńA ja chętnie ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJa także z wielką chęcią sięgnę po tę książkę -muszę przyznać, że mnie zaciekawiła. I chyba nie słyszałam o niej wcześniej, o ile mnie pamięć nie myli ;) Rozejrzę się za nią w bibliotece.
OdpowiedzUsuń@Bujaczek - cieszę się :)
OdpowiedzUsuń@Bellatriks - koniecznie się rozejrzyj bo warto :)
Księżniczką bym być nie chciała, ale wiedźmą też nie :P Jak byłam mała to zawsze się ich bałam :D A po książkę sięgnę dzięki Włóczykijce, ale już w jednej recenzji jaką czytałam było napisane, że jest tam używane slang, czy gwara, co troszkę mnie zniechęca ;0
OdpowiedzUsuńZapomniałam napisać: śliczne zdjęcie w awatarze :)
OdpowiedzUsuńten slang tudzież gwara aż tak bardzo nie rzucała się w oczy bo mi to umknęło, miło mi, ze zdjęcie z awatara się podoba :)
OdpowiedzUsuńCześć :)
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię zaprosić na "Wakacyjną wymianę" książek http://miqaisonfire.wordpress.com/wakacyjna-wymiana/
Pozdrawiam serdecznie :)
I zapraszam.