Droga Tachykardio!
W ostatnich dniach znów zaczytuję
się polską literaturą. Nadal uważam, że Nasi Autorzy potrafią pisać. I nie mam
wcale na myśli tutaj tych czołowych Polskich Pisarzy, których książki sprzedają
się na pniu. Mam na myśli Autorów, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z
pisaniem. Trzeba przyznać, że niewiele jest Wydawnictw, którzy „ryzykują” i
wydają Debiutantów. Myślę, że boją się. W sumie wcale im się nie dziwię.
Dlatego chylę czoła przed Wydawnictwem Novae Res z Gdyni, które nie boi się
wydawać książek debiutantów. Pewnie jesteś ciekawa dlaczego o tym wspominam?
Otóż mam za sobą kolejny debiut polskiej Autorki, książkę „Źle wydrukowane
życie” Florentyny Grądkowskiej. Usiądź wygodnie i posłuchaj.
Poznajemy parę przyjaciół
Liliannę oraz Maksa. Przyjaźnią się od wielu lat. Maks jest zawsze wsparciem
dla Lili. Każdą wolną chwilę spędzają razem. Nawet będąc w szkole Lili nie
potrafi zrezygnować ze spotkań z przyjacielem. Wszystko się zmienia w momencie
kiedy do szkoły trafia Maciej Nowicki. Wszyscy wiedzą kim jest Maciek, modelem
i twarzą znanej marki motocykla. Lila dopiero po dłuższym czasie poznaje
prawdę. Dziewczyna nie jest mu obojętna. Niestety pomiędzy Maksem a Lilianną
dochodzi do spięć. Dziewczyna nie ma pojęcia dlaczego tak się dzieje. Oddalają
się od siebie. A ponieważ Lili jest „uzależniona” od przyjaciela nie potrafi
sobie z tym poradzić. W dodatku spada na nią cios – jej najlepszy przyjaciel
wyjeżdża. Jak sobie z tym poradzi? Czy w końcu pozna prawdę? O tym musisz
przekonać się sama.
Temat miłości pomiędzy
przyjaciółmi jest dość częstym zjawiskiem. Nie oszukujmy się, serce nie sługa.
Prędzej czy później takie zakończenie przyjaźni jest możliwe. Tutaj było
podobnie.
Historia trójki bohaterów jest przedstawiona
dość interesująco. Jednak muszę przyznać, że brakowało mi w niej czegoś. Nie
wiem konkretnie czego, nie potrafię tego teraz nazwać. Może zachowanie
bohaterów było mało wyraźne. Postacie były dość ciekawie przedstawione,
chociaż… główna bohaterka doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Sprawiała wrażenie
naiwnej, mało rozgarniętej oraz bardzo łatwo dało się ją wyprowadzić z
równowagi oraz doprowadzić do łez. Dało się wyczuć, że Autorka jest młodą
osobą. Historia dzieje się w jednym z gdańskich liceów, dialogi nie są
skomplikowane a jak już wspominałam wcześniej bohaterom brakowało tego czegoś
(u każdego było to coś innego, coś czego nie da się zdefiniować)
Jednak, kiedy już myślałam, że w
końcu wszystko zostanie wyjaśnione, kiedy w końcu uda nam się poznać prawdę,
Autorka przyszykowała bombę. I to taką która wybucha nagle i sprawia, że nic
nie jest takie jakie myśleliśmy, że będzie. Zakończenie zaskakuje i to bardzo.
Takiego rozwiązania się nie spodziewałam. W sumie mogę stwierdzić, że daje
nadzieję na dalszą część bo zakończenie jest otwarte.
Książka ma swoje plusy. Jak dla
mnie największym jest to, że jej akcja dzieje się w Gdańsku a bohaterowie
przemieszczają się kolejką SKM pomiędzy Gdańskiem a Gdańskiem – Oliwą. A
przypomnę Ci Tachykardio, że zeszłe wakacje spędziłam właśnie w Gdańsku i się
zakochałam w tym mieście. A dzięki Autorce znów mogłam tam wrócić. Poniżej
kilka zdjęć. Chociaż troszkę zobrazują powieść.
Książka wciąga od pierwszych
stron. Polecam ją na wolny wieczór. Liczę, że powstanie kolejna część, bo
jestem strasznie ciekawa co się stało z Lilianną, Maksem oraz Maćkiem.
Pozdrawiam
Archer
P.S.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res
Też bardzo lubię wydawnictwo Novae Res właśnie za to, że nie boją się wydawać polskiej literatury, do której ja mam osobiście ogromny sentyment. O powyższej pozycji nie słyszałam, ale będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńPolska literatura jest czesto o niebo lepsza, od tej zachodniej. Pozostaje tylko zal, iz rodzimi pisarze lekko nie maja.
OdpowiedzUsuńI znowu kusisz :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że istnieją pisarze czy pisarki, które tak ciekawie ukażą przyziemne sprawy. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Z przyjemnością bym ją przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńI tak, to nie jest tak, że Polacy piszą źle. Piszą wspaniale! Jednak dla niektórych czytelników wyszukane słownictwo, nagromadzenie skomplikowanych zestawień, sformułowań czy metafor odstrasza. Po prostu nie lubią języka polskiego, a nie polskich autorów.
też pokochałam Gdańsk od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książkę. Jeżeli wpadnie mi w ręce, nie będę się opierać;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetna książka, idealna na jeden wieczór. :)
OdpowiedzUsuń