piątek, 9 września 2011

#129

No dobra, nie lubię się chwalić, ale... Ech to już chyba było, znaczy się ten początek? Hm... W każdym bądź razie ostatnio brałam udział w konkursie na blogu u Tajemnicy. Jakie było zadanie? Trzeba było napisać list do swego ukochanego, do tego lub do tej który był pierwszą, wspaniałą i niezapomnianą wielką miłością. Cóż... zadanie wcale nie takie trudne. Bo przecież jak każdy wie uwielbiam pisać listy :) No i napisałam:

Drogi M.!
Widziałam Cię wczoraj. Z Nią. Siedzieliście w parku, na Naszej ławce. Krzyczałeś coś do Niej. A Ona, ze spuszczoną głową pokornie przyjmowała ciosy. Przyznaję, że zrobiło mi się Jej żal. Nawet nie wiem czemu, przecież nawet nie wiedziałam kim jest i ile dla Ciebie znaczy.

W pewnym momencie zerwałeś się. Krzyknąłeś coś i odszedłeś, zostawiając Ją całkowicie samą. Szybkim krokiem zbliżałeś się do ławki na której siedziałam. Spojrzałeś na mnie zaskoczony. Nie spodziewałeś się, że Twoje przedstawienie będzie mieć takiego widza. Lekko zawstydzony schyliłeś głowę i odszedłeś. Czyżbyś się dziwnie poczuł? Czyżby zaczęły Cię gryźć wyrzuty sumienia?

Ona wciąż płakała. Przesiadłam się na ławkę bliżej Niej. Dobrze wiedziałam, że potrzebuje teraz obecności kogoś bliskiego. Ale była całkowicie sama. Zdana tylko i wyłącznie na siebie. Dokładnie tak samo jak ja trzy i pół roku temu. Kiedy odszedłeś.

Wróciłam do domu. Spojrzałam na zegar, dochodziła trzecia po południu. Wiedziałam, że dla siebie będę miała jeszcze dwie godziny, zanim moja mama przyprowadzi małego. I zanim On wróci z pracy.

Usiadłam przed komputerem i sprawdziłam pocztę. Przypomniała mi się Ona. Samotna w parku. Policzki czerwone, oczy pełne łez i to spojrzenie które zadaje pytanie: co ja takiego zrobiłam? Dlaczego On tak bardzo mnie zranił?

Też zadawałam sobie te pytania. Trzy i pół roku temu w momencie kiedy ode mnie odszedłeś. Tak nagle. Twierdząc, że już do siebie nie pasujemy. Po tylu latach bycia razem i wspólnego mieszkania. Przecież mieliśmy wtedy tyle wspólnych planów i marzeń które chcieliśmy razem spełnić. Tylko czy tak było naprawdę? A może to były tylko moje marzenia? Może ty marzyłeś o czymś zupełnie innym? Chyba nigdy nie uzyskam odpowiedzi na te pytania.

Z zamyślenia wyrwał mnie tupot małych stópek. To Nasz Syn, o którego istnieniu nie masz pojęcia. Przyszedł na świat trzy lata temu. Pół roku po tym jak ode mnie odszedłeś. W momencie gdy podejmowałeś życiową decyzję byłam w ciąży. Nie powiedziałam Ci tego. Chciałam poczekać do Twoich urodzin. Tak bardzo chciałam Ci zrobić niespodziankę. Niestety nie zdążyłam.

Nasz Syn. Jak to dumnie brzmi. Jest bardzo do Ciebie podobny. Można nawet stwierdzić, że to skóra zdjęta z ojca. Ma Twoje mądre, niebieskie oczy. Kiedy się uśmiecha, w policzkach pojawiają się słodkie dołeczki. Jest ciekawy świata. Wszędzie Go pełno. Musi być pod stałą opieką, bo gotów jest coś nabroić.

Ostatnio byłam z Małym na spacerze. Spotkałam Twoją Matkę. Zapytała czyj to Syn. Nie chciałam Jej okłamywać. Powiedziałam prawdę. W ten sposób Nasz Syn poznał swoją Babcię. Wiem na pewno, że Ona nie powie Ci prawdy. Obiecała mi to. Przecież to ja powinnam zrobić a nie Ona. W końcu to Twój Syn.

Za chwilę z pracy wróci On. Ucałuje mnie na powitanie i przytuli Naszego Syna. On też nie zna prawdy. Kocha Nas i dba jak tylko potrafi. Nie pyta o nic. Pomaga mi bardzo. Nie tylko w wychowaniu Małego, ale także w domu.

Czy Go kocham? Na swój sposób na pewno. Ponoć tak prawdziwie, szaleńczo i głęboko kocha się tylko raz w życiu. Już tak kochałam, właśnie Ciebie. Jego kocham inaczej. To zupełnie inna miłość. Partnerska. A wiesz, że tak też można kochać? Człowiek nie tylko żyje namiętnościami. Chociaż nie powiem, że to całkiem miłe. Jednak teraz nie jestem sama. Nie mogę myśleć tylko i wyłącznie o sobie. Teraz jest jeszcze Nasz Syn.

Czy kiedyś Ci powiem prawdę? Nie wiem. Może kiedyś przyjdzie taki dzień, że opowiem Ci wszystko. Może będziesz bardziej dojrzały do roli ojca.

Nawet nie wiem dlaczego to piszę. Może dlatego, że widziałam Cię wczoraj. I że wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą. A tak bardzo chciałam Cię wymazać ze swojego życia i serca. Nasz Syn zawsze będzie mi Ciebie przypominał.

Kończę. Pozdrawiam i całuję tak jak zawsze. Bądź szczęśliwy.

No i... udało mi się zająć pierwsze miejsce. Przyznaję, że byłam w wielkim szoku. Nagrody były naprawdę fantastyczne zestaw książek "Czekam na Ciebie" Veronique Olmi oraz "Moje rzymskie wakacje" Kristin Halmer. Bardzo dziękuję za uznanie.

Poza tym... hm... no cóż dopadło mnie coś dziwnego... Nie, nie jest to żadne choróbsko... To coś innego... Nie wiem przesilenie letnie czy coś... Mam kłopoty z czytaniem, mam kłopoty z koncentracją... Liczę, że niebawem przejdzie bo brakuje mi tego zatracenia w książkach.

Poza tym moja powieść znów leży odłogiem, a obiecałam sobie, że w końcu się za nią zabiorę. No nic... idę czytać wypiję gorącą herbatę z cytryną i może pomoże...

A jutro wybieram się do EMPIK-u w Katowicach w SCC na spotkanie z Panią Agnieszką Krawczyk. Niestety nie udało mi się przeczytać Jej ostatniej książki "Morderstwo niedoskonałe" ale to wcale nie oznacza, że nie zabiorę innej książki by zdobyć autograf. Muszę wyszukać "Napisz na priv" i zabrać ze sobą. Jutro będę w swoim żywiole, znaczy się będę strzelać... zdjęcia. Fotorelacja pewnie niebawem na blogu oraz na moim profilu na fb oraz picasie.

13 komentarzy:

  1. Świetny list i gratuluję zajęcia pierwszego miejsca, zasłużyłaś! :) Ja dzisiaj wypiłam chyba 6 albo i więcej herbat i dalej jest mi zimno. :]
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  2. normalnie się czerwienię :) jesień idzie a z nią chłody :/ gorąca herbata, koc, książka i... nic więcej do szczęścia nie potrzeba :)
    Pozdrawiam cieplutko i bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. list piękny, zdecydowany godny nagrody :) Gratuluje kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nagroda jak najbardziej zasłużona - wspaniały list:)
    A jeśli Cię pocieszy to nie tylko Ciebie dopadło to przesilenie... Ja mam taką teorię, że przeskok pogodowy był zbyt duży - jednego dnia tropikalny upał a drugiego listopadowa szaruga. Jak się to jakoś unormuje to i w człowieku wszystko do normy wróci...

    OdpowiedzUsuń
  5. List czytałam wcześniej u Tajemnicy i jak najbardziej należała ci się wygrana.
    Mnie też czasem dopada czytelnicze zniechęcenie i nieraz nie potrafię jednego zdania skleić, tak więc nie martw się, przejdzie ci to i tylko życzę, żeby oby jak najprędzej.
    Czekam również na fotorelacje z przebiegu spotkania i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje :)
    Ja będę do znudzenia mówiła co masz zrobić :P:P:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam do udziału w moim pierwszym blogowym konkursie.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Sil - dziękuję Kochana :)
    @Anek - oby, bo nie lubię tego stanu :)
    @Cyrysia - myślę, że na dniach będzie fotorelacja
    @Sabinka - tak wiem co mam zrobić :P :P :P
    @AgnieszkaWawka - dziękuję i już biegnę zobaczyć
    @taki jest świat - dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Strasznie smutny list.. aż łezka się kręci w oku. Nie dziwię się czemu zajęłaś pierwsze miejsce. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń