Katarzyna Michalak przyzwyczaiła
Nas – swoich czytelników – do książek pełnych magii, romantycznej miłości i
czegoś niespotykanego. Jednak od jakiegoś czasu (a konkretniej od powieści
„Nadzieja”) da się zauważyć, że Kasia, przestaje pisać „przesłodzone” książki o
miłości. Zaczyna iść w stronę tę jakby bardziej mroczną. Można chyba śmiało
powiedzieć, że dojrzała. Wiem, że to raczej dziwnie brzmi w szczególności, że
Kasia do podlotków nie należy. Ale, mam na myśli, że dojrzała literacko.
Wyswobadza się z kajdan lektur ciepłych, pełnych wiary, by zaskoczyć czymś
całkowicie odmiennym. A konkretnie sensacją oraz delikatną erotyką. Dokładnie
taką mieszankę serwuje nam Katarzyna Michalak w swojej najnowszej powieści
„Mistrz”.
Pustymi ulicami Warszawy, późną nocą,
Sonia wraca do domu. Niestety, ma do przebycia niezbyt przyjemny kawałek –
przejście podziemne. Z duszą na ramieniu i szybkim krokiem przemierza drogę.
Niestety kiedy znajduje się w połowie przejścia, słyszy kroki. Po chwili widzi
mężczyznę uciekającego przed kilkoma podejrzanie wyglądającymi mężczyznami.
Serce Sonii zamiera. Dobrze wie, że takie spotkanie w takim miejscu nie wróży
niczego dobrego. W pewnym momencie mężczyzna wyciąga z kabury broń i na oczach
przerażonej dziewczyny strzela sobie w skroń. Sonia chce uciec, jednak nie jest
to jej dane. Tajemniczy mężczyźni pakują ją do samochodu i wywożą na Cypr. Przez
całkowity przypadek dziewczyna trafia w ręce przystojnego Raula, który jest
szefem mafii. Czy Raul pozbędzie się Sonii, niewygodnego świadka samobójstwa
kuriera? Czy Sonii uda się uciec z twierdzy VillaRosa?
Nie wiem dlaczego, ale myślałam,
że „Mistrz” będzie mocnym erotykiem. Gdzie sceny ostrego seksu będą wyciekać z
każdej strony. Kamień spadł mi z serca, kiedy okazało się, że seks jest a i
owszem, ale bardziej delikatny, jakby wysublimowany. Jest całkiem inny aniżeli
w powieściach, których teraz pełno w księgarniach. Nie mam nic przeciwko
erotyzmowi w powieściach. Przecież nic co ludzkie nie jest mi obce. Jednak
czasem niektóre opisy odrzucają czytelnika. Na szczęście tutaj nic takiego nie
ma miejsca. Wręcz przeciwnie. W „Mistrzu” każdą stronę czyta się z wypiekami na
twarzy.
Nie spodziewałam się po Kasi
takiej powieści. Jestem bardzo mile zaskoczona. Nie skłamię mówiąc, że chcę
więcej. Kasia łamie tabu, jakim nadal w Polsce jest seks oraz wszystko co jest
z nim związane. My Polacy nadal mamy problem z tym by mówić o tym czego
pragniemy. Teraz na rynku wydawniczym pojawia się wiele powieści erotycznych.
Po sukcesie trylogii Grey’a, jest mega wielki wysyp erotyków. Jednak nie są one
tak świetne jak „Mistrz”. Bo oprócz erotyki, mamy jeszcze tajemnicę, sensację i
miłość. Książka rozbudza zmysły i ciekawość co też się wydarzy. Jak potoczą się
losy Sonii? Przez całą powieść trzymamy za nią kciuki. Dopingujemy na każdym
kroku. Przeżywamy z nią każdą chwilę. Nie oszukujmy się , zaprzyjaźniamy się z
Sonią.
Kasia w swojej powieści stworzyła
bardzo różnorodnych bohaterów. Jest przystojny Raul, którego chcemy schrupać na
samym początku. Oj, ja miałam na to wielką ochotę w szczególności, że Autorka
„ubrała” go w czarne oczy i ciemne włosy, poza tym był świetnie zbudowany i
opalony. No i był w mafii. A typ „niegrzecznego chłopca” kobiety zawsze pociągał.
Jest także Angelika. Kobieta wyzwolona, która nie cofnie się przed niczym.
Sonia, główna bohaterka, całkowite przeciwieństwo Angeliki. Spokojna,
opanowana, niewinna, dopiero poznaje co to miłość i seks. Jest także Paweł
lekarz, prawa ręka Raula. Jak widać bohaterowie różnorodni, co sprawia, że
książkę czyta się z wielką przyjemnością. Poza tym, akcja całej powieści dzieje
się na Cyprze. Gdzie szum morza sprawia, że mamy ochotę wspiąć się na klif i
podziwiać horyzont.
Muszę się do czegoś przyznać. Nie
wiem dlaczego nasunęło mi się to na myśl, ale tak się niestety stało. Czytając
„Mistrza”, miałam wrażenie, że czytam kolejną powieść Agnieszki
Lingas-Łoniewskiej. Ponieważ to Aga w swoich powieściach miała mafię, bandytów,
czarne charaktery oraz miłość w tle. Tu zdecydowanie jest odwrotnie króluje
erotyka a sensacja jest dopełnieniem, jednak porównanie się samo nasunęło.
Katarzyna Michalak pokazała
pazur. Już nie tworzy grzecznych książek z miłością, magią i wiarą, że
„wszystko się ułoży”. Sprezentowała swoim czytelnikom literacką przejażdżkę na
rollercoasterze. Rozbudziła emocje i chęć na więcej. A także pokazała, że
erotyka w powieściach też jest możliwa i nie koniecznie musi to być BDSM.
Znam autorkę z tych takich cieplejszych powieści, więc jestem bardzo ciekawa "Nadziei", a tym bardziej "Mistrza" i "Bezdomnej". Autorka pokazała swoje kolejne oblicza i to mi się w niej podoba. Że nie trzyma się utartych przez siebie ścieżek, że ryzykuje, że szuka innego miejsca, innego pisania. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Mistrza'' i bardzo pozytywnie go wspominam. To jeden z moich ulubionych erotyków.
OdpowiedzUsuńOsobiście uwielbiam ciemną stronę duszy Katarzyny Michalak
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, nad czym ubolewam, a i wstyd mi z tego powodu. Jednak przybieram się do sięgnięcia po jej twórczość - możliwe, że zacznę właśnie od "Mistrza". :)
OdpowiedzUsuńPozostaje po takiej zachęcie tylko przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest dobra, ale ma kilka niedociągnięć. Moim zdaniem to jest bardziej powieść sensacyjna niż erotyk, ale mimo wszystko fajnie się czytało ;)
OdpowiedzUsuńA ja się tą książką nieco rozczarowałam. Fajnie się ją czytało, jednak do erotyku brakowało jej całkiem sporo i już niektóre powieści, które zostały wydane przez Agnieszkę, o wiele bardziej oddają klimat tego typu literatury. Ponoć miała ona gorszyć, a czy tak było? Absolutnie! Do tego dochodzi jeszcze wiele innych niedociągnięć, a także łudząco podobne do "Nadziei" zakończenie.
OdpowiedzUsuńniestety już pierwsza strona mnie rozczarowała...
OdpowiedzUsuńNominuję do zabawy Liebster blog, dlatego, ze to świetne miejsce: http://gdanskdlauli.blogspot.com/2013/04/liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki tej Autorki i szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Z reguły polska proza mnie rozczarowuje (z wyjątkiem Stefana Dardy oczywiście). Może powinnam dać jej szansę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie mogę się doczekać, jak przeczytam :)
OdpowiedzUsuń"Ostatnie zdanie nieboszczyka" Joanny Chmielewskiej polecam bo streszczenie jak by z tamtąd.
OdpowiedzUsuń