Są książki, które sprawiają, że
po przeczytaniu mamy w głowie milion myśli i pytań do Autora. Są książki, które
mimo ich ukończenia i odłożenia na
półkę, nie dają o sobie zapomnieć. Aż wreszcie są takie książki, które nigdy
nie chciałoby się skończyć czytać. Tak właśnie jest z książkami Katarzyny
Michalak. Katarzyna Michalak przyzwyczaiła Nas czytelników, do książek które
podczas czytania wywołują w nas uśmiech, sprawiają, że zaprzyjaźniamy się z
bohaterami, razem z nimi kochamy i jesteśmy kochani. Książki KejteM – jak to
mawia o sobie Autorka – są pełne optymizmu, magii (bo czyż nie pamięta się o
Patrycji, która miała zostać drimerką i wyśniła swój biały domek?). Oczywiście
nie możemy o nich zapomnieć, nie możemy zapomnieć tej radości czerpanej podczas
czytania. Jednak, najnowsza książka Kasi Michalak jest zupełnie inna niż
pozostałe w Jej dorobku. Może gdyby nie nazwisko wypisane złotą czcionką na
okładce, w życiu nie powiedziałabym, że „Nadzieja” wyszła spod pióra Tej
Michalak. Czy to zła zmiana? Nie, skąd. To zmiana, która sprawi, że o
bohaterach „Nadziei” nie zapomnimy tak szybko i tak łatwo.
Liliana była wychowywana w domu
przez ojca i jego drugą żonę. Wychowywana, to zbyt duże słowo. Ponieważ przez
bicie dziecka, wcale nie ma się na myśli wychowywania. Od małego Lilka była
bita, za to że jest, za to że pląta się pod nogami, za to że jako dziecko jest
ciekawa świata. Pewnego dnia ucieka z domu z zamiarem pójścia gdzie ją nogi
poniosą. Bo przecież w domu w którym powinna panować miłość nie ma dla niej
miejsca. Podczas „ucieczki” ratuje życie ośmioletniemu chłopcu Aleksiejowi.
Chłopiec był we wsi uznawany za odmieńca, tylko dlatego, że urodził się w
Czarnobylu i był „inny” aniżeli pozostali chłopcy we wsi. Od tego dnia
rozpoczyna się przyjaźń między dziećmi. Aleksiej za każdym razem stawał w
obronie dziewczynki. Obiecywał jej, że nikt nigdy jej nie skrzywdzi i
przyrzekał, że zawsze przy niej będzie. Ciotka Anastazja, która wychowywała
Aleksa jak własnego syna, pewnego dnia spakowała cały dobytek i wraz z chłopcem
i Lilianą wyprowadziła się do maleńkiego domu. Do rodzinnego domu, do Nadziei,
do miejsca gdzie nie ma trosk ani ojca bijącego pasem gdzie popadnie. Lilka
kochała Aleksa całym swoim sercem, była dla niego wielką miłością oraz
przekleństwem. Jak potoczyły się losy tych dwojga? Czy życie splotło ich drogi
ze sobą? Czy może los okrutnie z nich zadrwił?
„Nadzieja” nie jest taką książką
jak inne w dorobku Autorki. Nie ma tutaj dowcipnych dialogów, nie ma ani zabawnych
ani magicznych sytuacji. W tej książce znajdziemy codzienną brutalność, o
której nikt głośno nie mówi bo się boi. Autorka w swojej najnowszej książce
ukazuje przemoc domową. To co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Opisuje ból i
strach dziecka, które jest bite przez swego ojca, odpychane przez niego, nie
chciane. Ukazuje tęsknotę za miłością,
dorosłej dziewczyny. Walkę o to by być kochaną za wszelką cenę, nawet ceny
nienawiści do samej siebie. To także studium kłamstwa. Kłamstwa które potrafi
ranić jak obusieczny nóż.
Czy w tej książce pełnej bólu
jest miejsce na miłość? Owszem. Jest jej nawet sporo. Nie wylewa się jednak ze stron
jak w innych książkach. Miłość tutaj, w tej książce, nie należy do tych
pięknych z bukietami róż czy czekoladkami. Ta miłość jest miłością bezgraniczną
która nie trafia się często. Była też miłością narkotyczną. Bo mimo iż Lilka
raniła Aleksieja, ten wracał i wybaczał jej wszystko co złe. Kiedy już myśli,
że jest wstanie ułożyć sobie życie z kimś innym… w jego życiu ponownie zjawia
się Liliana i niweczy wszystkie plany. Bo On był od niej uzależniony, od jej
obecności w swoim życiu.
Katarzyna Michalak zaskakuje od
pierwszych stron. Od samego początku wciąga nas w historię Aleksieja i Liliany.
Nie oszczędza swoich bohaterów. Bo przecież po co bohaterowie mają być w końcu
szczęśliwi? Kiedy czytelnik ma nadzieję, że się wreszcie ułoży, Autorka
bezlitośnie wali obuchem w łeb! A co tam?! Dorzucę im jeszcze trosk! Tak jak w
życiu i tutaj nie jest kolorowo. Bo przecież nigdy nie wiemy kiedy los z nas
zadrwi i życie kopnie nas w cztery litery.
Książkę czytałam na bezdechu. Tak
bardzo wciągnęła mnie historia bohaterów, że czasem zapominałam oddychać. A przy
pięćdziesiątej stronie zużyłam już dwie paczki chusteczek higienicznych. Po raz
kolejny moje serce i uczucia zostały zmiksowane jak koktajl truskawkowy. „Nadzieja”
to następna książka, która nie pozwoli o sobie tak szybko zapomnieć.
Książkę polecam nie tylko
miłośnikom twórczości Katarzyny Michalak, bo tutaj na pewno się nie
zawiedziecie, tylko będziecie zaskoczeni. I co chwila będziecie zaglądać na
okładkę by upewnić się, że tę książkę napisała na pewno, na milion procent Ta
Michalak. Polecam ją również osobom, które lubią powieści obyczajowe. To nie
jest książka łatwa, przyjemna, którą po przeczytaniu odkłada się na półkę i nie
pamięta o czym była. To książka pokazująca życie o którym się głośno nie mówi. To
książka, która mimo wszystko daje Nadzieję.
Za możliwość przeczytania książki
bardzo, ale to bardzo dziękuję samej Autorce Katarzynie Michalak oraz
Wydawnictwu terMedia
Obecnie kończę czytać ,,Sklepik z niespodzianką. Bogusia'' i jestem zauroczona tą książką, dlatego z miłą chęcią poznam inne dzieła Kasi Michalak, bo już teraz wiem, że są one naprawdę fenomenalnie napisane.
OdpowiedzUsuńabsolutna prawda :)
UsuńZgadzam się z Tobą w 100%
OdpowiedzUsuńGdybym nie wiedziała, że przyszła od Kasi miałabym dylemat... z pewnością tej książki nie przypisałabym JEJ! Wyciągnęła pazurki :P
Mam jednak wrażenie, że to nie koniec i ostrzy te pazuraszki na wielkie pazury! Chciałabym, bo potrafi pisać!
wiesz co, już nie mogę się doczekać kolejnych książek z tej serii
UsuńPodzielam w pełni Twoje uczucia. Zresztą, jeśli zajrzysz do mnie, sama się przekonasz, bo właśnie wstawiłam i u siebie recenzję tej książki.
OdpowiedzUsuńTego tytułu nie da się zapomnieć!
nie da się, masz całkowitą rację :)
UsuńBardzo lubię ksiązki Kasi Michalak i zaciekawiła mnie ta inność "Nadziei", że nie jest w niej tak dobrze i kolorowo, jak zwykle bywało w powieściach tej pisarki. Koniecznie muszę przeczytać!
OdpowiedzUsuńhm, wszyscy ją mają, a ja nie... hm.. dziwne? :)
OdpowiedzUsuńdobra już wiem jak to się stało.. hmmm...
hm...
UsuńKsiążka przejmująca. Dziś ją dostałam i prawie kończę czytać. To faktycznie tytuł, którego nie da się zapomnieć. Jutro powinna się ukazać recenzja na moim "raczkującym" blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowakrainalagodnosci.blogspot.com/
Pozdrawiam ciepło i czekam na kolejne recenzje :)
Właśnie zrecenzowałam i równiez jestem oczarowana:)
OdpowiedzUsuńczekam i czekam na możliwość jej przeczytania :)
OdpowiedzUsuńKolejna dobra recenzja tej książki:) Ja też chcę ją przeczytać!!:):)
OdpowiedzUsuń