środa, 22 lutego 2012

#175

Drogi Piotrusiu Panie!

Wiesz, spodobało mi się pisanie do Ciebie listów. W szczególności, że podczas naszej dzisiejszej rozmowy wspominałeś, że kiedyś dużo czytałeś. Jednak ostatnio na czytanie masz zbyt mało czasu. Pomyślałam, że nadal będę Ci polecać książki a ty będziesz miał rozeznanie co warto przeczytać a co nie. Czy to pasuje? Ech… wiem, że tak. To co, zabieramy się za kolejną książkę? W takim razie uważaj: kolejny kryminał, tym razem szwedzki „Europa Blues” Arne Dahl.

Nie wiem dlaczego niektórym mężczyznom się wydaje, że kobiety nie czytają sensacji i kryminałów. Są przekonani, że to nie jest typ literatury dla kobiet. Wspominałam już kiedyś o tym, przy okazji recenzji innego kryminału. Otóż, kobiety uwielbiają „męską” literaturę, jeśli w ogóle o takiej możemy mówić. A jak to stwierdziła jedna z moich klientek z księgarni: kryminały najlepiej czyta się zimą. I wiesz co? Serio coś w tym jest. No dobrze już dobrze, nie przeciągam i zaczynam opowieść.

Arne Dahl, to pseudonim artystyczny Jana Arnalda, szwedzkiego pisarza, krytyka teatralnego i literaturoznawcy. Dahl napisał jedenaście książek – jest to cykl powieści kryminalnych o specjalnej jednostce szwedzkiej policji do walki z przestępstwami o zasięgu międzynarodowym, tzw. Drużynie A. i cztery powieści dla dzieci i młodzieży. – informacja Wydawnictwa z okładki książki.

Pewnego dnia, odurzony narkotykami grecki alfons ginie na terenie sztokholmskiego Skansenu. Zostaje brutalnie zeżarty przez rosomaki. Na początku wydawało się, że to zwykły przypadek, jednak podczas śledztwa, które prowadzi Drużyna A (nie myl ich proszę z tą drużyną z serialu amerykańskiego) wychodzi na jaw kilka istotnych szczegółów. Dwóch młodych chłopaków chce ukraść telefon pewnej kobiecie. Nie wiedzą (bo niby skąd) że dziewczyna potrafi się bronić. Jeden z nich ginie pod kołami rozpędzonego metra i pozostaje po nim niewiele. Ręka z trzymającym i dzwoniącym telefonem komórkowym… dziewczyny. Jest to istotny ślad w śledztwie. Okazuje się bowiem, że w tym samym czasie, kiedy rosomaki konsumowały greckiego alfonsa z ośrodka dla uchodźców znika osiem kobiet z Europy Wschodniej. To jednak nie koniec zagadek które muszą rozwiązać członkowie Drużyny A. Kolejnego wieczoru na żydowskim cmentarzu dochodzi do morderstwa. Ofiarą jest szanowany profesor. Kto chciał zabić niewinnego staruszka? Czy te wszystkie sprawy łączą się ze sobą w jakiś sposób? Czy zaginięcie prostytutek z Ukrainy ma coś wspólnego ze śmiercią emerytowanego profesora? Czy przeszłość może mieć wiele z tym wspólnego?

Kiedy zabierałam się za powieść nie miałam bladego pojęcia czego mogę się spodziewać. Kiedy przeczytałam pierwszą historię śmierci greckiego alfonsa, obawiałam się, że będzie to krwawy kryminał. I to taki w którym krew będzie lała się strumieniami. Hm… trup ściele się gęsto ale nie aż tak bardzo krwiście. Dahl ma niesamowity dar mieszania. No tak, bo inaczej nie można tego nazwać. Czemu? Otóż „zorganizował” kilka spraw. Mamy: greckiego alfonsa, prostytutki z Ukrainy, „przypadkowe” morderstwo w metrze, śmierć profesora na żydowskim cmentarzu. Na pierwszy rzut oka, sprawy które w żaden sposób nie mają ze sobą nic wspólnego. Bo co może łączyć zaginięcie prostytutek i śmierć szanowanego profesora, kandydata do Nagrody Nobla? A widzisz, tak się składa, że przeszłość łączy wszystkie te sprawy. I to nie taka bliska wiesz sprzed dekady, tylko ta sięgająca… II wojny światowej. Wszystkie zagadki są niestety trudne do rozwiązania. To znaczy dla nas, czytelników. Jednak nie dla Drużyny A. Przyznaję, że w Drużynie pracują naprawdę inteligentni policjanci, którzy nie zrażają się niepowodzeniami i drążą temat dopóki nie znajdą odpowiedzi na swoje pytania. Nawet gdyby mieli podróżować między Mediolanem, Odessą a Weimarem.

Nie będę bardziej Cię dręczyć, bo widzę jak przebierasz nogami z ciekawości. Książka wciąga od samego początku. Przemieli Cię, pomiesza zmysły i wyczerpie od natłoku informacji – mimo wszystko ściśle ze sobą powiązanych. Ale nie mam wcale na myśli tego, że czas spędzony z książką jest trudny, ciężki itd. Wręcz przeciwnie, myślę, że te wszystkie informacje, które na początku mogą się wydawać całkowicie zbędne, po czasie okażą się istotne. Kiedy czytałam tę książkę miałam wrażenie, że jestem na nią za głupia. Czemu? Myślę, że właśnie ten natłok przeszłości mnie przeraził i… oszalałam. Ale myślę, że tak właśnie miało być. Zakończenie Cię zaskoczy. I to tak bardzo, że nawet po zamknięciu książki nie będziesz mógł uwierzyć w to wszystko. Dahl to faktycznie mistrz kryminału.

I co zachęcony? Mam nadzieję że tak. Wiem jedno, po takiej dawce sensacji w wykonaniu tego szwedzkiego Autora czuję niedosyt. I chcę więcej i więcej. Na szczęście są jeszcze trzy inne pozycje Autora dostępne w księgarniach. Koniecznie muszę je przeczytać. Tylko, Piotrusiu czy mógłbyś wydłużyć dobę?

Pozdrawiam serdecznie
Archer

P.S.
Książkę miałam możliwość przeczytania dzięki Wydawnictwu MUZA


8 komentarzy:

  1. Ksiażka właśnie czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Taką dawkę sensacji to i ja też chce mieć, więc już rozglądam się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, gdyby mi jakiś osobnik płci męskiej powiedział, że kryminały są dla mężczyzn, to nie miałby u mnie łatwo :D. Jednak choć jestem miłośniczką kryminałów to ten niespecjalnie mnie zachęca. Chodzi głównie o dobór postaci. Może jednak kiedyś wpadnie mi w ręce i przeczytam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. martwych czy żywych? bo Ci żywi z Drużyny A. są całkiem sympatyczni ;)

      Usuń
  4. Przekonałaś mnie. Szczególnie przemawiają do mnie te rosomaki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze przede mną i normalnie zazdroszczę Ci, że masz ją już za sobą ;D

    OdpowiedzUsuń