Droga Espi!
Kiedy masz problem, kiedy jest Ci cholernie źle, kiedy dzieje Ci się krzywda wtedy najlepiej jest mieć przy swoim boku kogoś kto może wspierać. Niekoniecznie to musi być rodzina to też mogą być przyjaciele, którzy staną murem za Tobą gdy będzie naprawdę źle. Jest tak prawda? Wtedy żadne zło nie jest nam straszne. A wraz z wspierającymi przyjaciółmi można przenosić góry. Zgodzisz sie ze mną, prawda? No dobra to tyle w ramach wstępu, przechodzę do konkretów.
Otóż, tak naprawdę to Pani Magdalenie Kordel dałam kredyt zaufania. Bo pierwsza Jej powieść "48 tygodni" nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia. Mogę śmiało stwierdzić, że nie przypadła mi do gustu, ot co. Dlatego mimo iż, wcześniej doczytałam, że "Uroczysko" to świetna książka i były same "ochy" i "achy" ja podchodziłam do niej z gigantycznym dystansem. I wiesz co? Po kilku stronach okazało się, że ten kredyt dał bardzo wysokie oprocentowanie.
„Uroczysko” to historia dosłownie jak z bajki, mimo iż nie zaczyna się kolorowo jak by mogło się wydawać. Otóż poznajemy Majkę – główną bohaterkę – która nagle dowiaduje się od męża, że... zostawia ją i ich córkę Marysię i odchodzi do innej kobiety, wyprowadza się z domu. Nie zaczyna się optymistycznie prawda? No cóż, jak to w życiu bywa nieszczęścia chodzą parami a bywa, że i stadami. Tak też jest i w tym przypadku. Dodatkowo niewierny mąż oznajmia, że... jest bankruktem. Mało? To jeszcze dorzucę informację, że aby wcześniej dostać kredyt zastawił dom w którym mieszkają. Oczywiście kredyt dostał bez zgody swojej żony. No i co w tym wypadku można zrobić? Dokładnie to samo co przychodzi do głowy Majce. Wsiąść w pociąg, pojechać w Sudety do domku po zmarłej ciotce i z żalu zapić problemy. Ale czy to tak na prawdę dobre rozwiązanie? Myślę, że nie bo po wytrzeźwieniu po pierwsze boli głowa a po durgie problemy nie znikną. Na szczęście na drodze Majki stają życzliwi ludzie. Chociaż nie wszyscy na pierwszy rzut oka tacy się wydają. Po krótkim pobycie w małej wiosce Malownicze Majka postanawia ściągnąć do siebie Marysię i zamieszkać właśnie w Sudetach. Ale czy to dobry pomysł? Czy jest to najlepsze rozwiązanie? Pewnie, że tak. Bo co ją w Warszawie trzyma? Nic. Tak więc pakuje swoje rzeczy, rzeczy Marysi i jedzie w Sudety. Tam w domu po ciotce postanawia rozpocząć nowe życie. Bez niewiernego męża i jego długów. A jak to w bajkach zawsze bywa jest i... książę. No dobra tu jest ich dokładnie trzech. Tylko, że tak naprawdę to Maja nie chce słyszeć nic o facetach. Ja się wcale jej nie dziwię. Kiedy zostawia nas ukochana osoba (albo kiedy rozstajemy się z ukochaną osobą) nie mamy ochoty na nowy związek.
Książka jest jak najbardziej optymistyczna. Jest napisana bardzo przystępnym językiem, a dowcipne dialogi i zdrabnianie imion – przede wszystkim weterynarza Czarka, Maja nazywa go „czarującym Czarusiem” bądź „podobno weterynarz” – sprawia, że książka jest bardzo przyjemna w odbiorze. No co? Nie czepiam się? No nie czepiam bo wyjątkowo nie mam czemu. Interesująca historia, sympatyczni bohaterowie czego chcieć wiecej? Rozlewu krwi? To nie ta bajka. Tutaj trzeba liczyć na urokliwe miejsca, sympatycznych bohaterów, interesujące historie a co najważniejsze na dużą dawkę humoru.
Tak, Kochana Espi, Pani Kordel tym razem nie zawiodła. Napisała świetną historyjkę, stworzyła dobrych bohaterów. Bo mimo iż jest to opowieść to tak naprawdę taka historia mogła przytrafić się każdemu z nas. Bo któżby nie chciał mieć pięknego domu w Sudetach. Za sąsiadkę mieć miejscową zielarkę, a za weterynarza podobno lekarza, indywidualistę w swojej klasie czy też przyjaciółkę która stoi zawsze za nami murem. A na końcu otworzyć uroczy pensjonat. Każdy by tak chciał. Bo przecież należy marzyć. Ktoś kiedyś powiedział, że powinniśmi marzyć o rzeczach wielkich, wtedy pozwoli nam to spełnić te najmniejsze. I ja się z tym zgadzam.
Pozdrawiam
Archer
P.S.
A teraz zabieram się za „Sezon na cuda” dalsze losy Majki. Książkę którą otrzymałam do przeczytania i recenzji z akcji „Włóczykijka”
Czytaj czytaj :)
OdpowiedzUsuńświetna recenzja!
dobra, to ja teraz daje Tobie kredyt zaufania, Uroczysko leży i kwiczy sobie na moim stoliku, co prawda ma na sobie karteczkę z numerem 3.. albo 4 :P ale wkrótce je przeczytam :)
OdpowiedzUsuńpowinien mieć nr 1 i dopisek priorytet :P
OdpowiedzUsuńLiczę na równie dobre spotkanie z Panią Kordel i tym tytułem jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńza dużo zobowiązań Marta, za dużo...
OdpowiedzUsuń@Daria - też mam nadzieję, że przypadnie do gustu :)
OdpowiedzUsuń@Sil - wierzę :)
Niby można znaleźć w "Uroczysku" malowniczą scenerię gór i lasów, niby i jest o ludzkiej życzliwości, przyjaźni, a nawet i dawka humoru się znajdzie -tylko czy ja znajdę tą książkę...? ;)
OdpowiedzUsuńmyślę,że w dobrej bibliotece na bank :) ja swoją tam właśnie znalazłam
OdpowiedzUsuńwiesz co, Słońce? tak mi z tego opisu trochę "Nigdy w życiu" przyszło na myśl...mylę się? daj szybciutko znać! A jakbyś przeczytała "Łóżko" Wiśniewskiego...daj znać ;)
OdpowiedzUsuńa wiesz, że teraz kiedy o tym napisałaś jakoś coś mi tam gdzieś zaświtało podobieństwo, ale tylko takie małe, maleńkie, bo Judyta pensjonatu nie otwierała :) "Łóżko" jak na razie jest na 4 pozycji jeśli nie na 5 :/ niestety taka kolejka
OdpowiedzUsuńdobrze, dobrze, bo przeczytam pierwsza ^^ a raczej wysłucham. Szczególnie zwróć uwagę na 'sen' :)
OdpowiedzUsuńooo wysłuchasz? ja jakoś nie za bardzo przepadam za słuchaniem :/ wolę szelest kartek i ich zapach... dobrze będę pamiętać :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie
OdpowiedzUsuńTu autorka
Serdecznie dziękuję za recenzję. Bardzo się cieszę, że ktoś nareszcie zauważył, że Majka nie rzuciła się od razu w pierwsze może i nie lepsze, ale jednak rozwarte ramiona. Aż mi się łzy w oczach zakręciły gdy czytałam Pani recenzję. i dlatego dziękuję z całego serca.
Jakby co piszcie: magdakor@vp,pl
Wszelkie sugestie mile widziane, bo piszę przede wszystkim dla Was
Pozdrawiam Magdalena Kordel
Wszystkie książki Pani magdy są przepiękne
OdpowiedzUsuńCzekam z utęsknieniem na następne pozycje Pani MK
OdpowiedzUsuń