Droga Espi!
Jak dobrze wiesz jestem molem książkowym i uwielbiam czytać. Czytam prawie wszystko co wpadnie mi w ręce. Dość często czytam też coś co poleci mi ktoś ze znajomych. Tak też było w przypadku książki o której chcę Ci teraz opowiedzieć.
Na książkę „Ona i On – całkiem zwyczajna historia” natrafiłam kiedyś na blogu Tajemnicy. Spokojnie przeczytałam Jej recenzję i... wiedziałam, że pewnego dnia dopadnę książkę bo zapowiadała się całkiem nieźle. Będąc w bibliotece, na półce z nowościami stała sobie i czekała aż ktoś ją zgarnie do domu. Prawdę mówiąc nie chciałam już brać więcej powieści bo i tak stos biblioteczny rósł w zastraszającym tempie. Jednak w ostatniej chwili dorzuciłam ją do kolejki „do przeczytania”.
Autorami – tak dobrze widzisz, autorów jest konkretnie dwóch – tej książki są Urszula Jarosz oraz Jerzy Gracz. Pani Urszula na codzień jest psychologiem, implantologiem oraz korespondentką wydawanej w Niemczech gazety „Polregio” natomiast Pan Jerzy jest dziennikarzem, publicystą a także autorem książek literatury faktu. Razem stworzyli całkiem niezłą powieść. Zaskoczeniem był fakt, że tych dwoje dzieli 1600 kilometrów. Nieźle, nie uważasz?
Bohaterami książki są Kasia i Andrzej. Ona jest ambitnym fotografem, mamą dzięwiętnastolatka oraz wielką pasjonatką podróży. On jest scenarzystą, kochającym swoją pracę. Obydwoje cenią niezależność i wolność. Jednak jak wiadomo los bywa bardzo przewrotny i pewnego dnia stawia ich na swojej drodze. Na początku wydaje się, że ze spotkania nic nie wyniknie. A jak wiadomo nigdy nie jest tak jak my byśmy tego chcieli. Wiele niedomówień, podążanie za pasją, wolność ponad wszystko powoduje, że między Nimi jest ciągły ogień, podsycany co chwilę czymś nowym.
Całą historię Kasi i Andrzeja poznajemy z ich punktu widzenia. Muszę przyznać, że bardzo podobał mi się taki układ. Gdyż dobrze poznać różne aspekty życia a męskiego czy też damskiego punktu widzenia.
A wiesz, że „Życie musi być jak dobre piwo. Jasne, mocne i jak najmniej piany by nie szkodziło na wątrobę.”. No i dodatkowo Ci powiem, że „pękniętego dzbanka nie skleisz tak by nie było śladu.” Bo przecież tak naprawdę to zawsze w nas znajdą się takie rany czy też blizny, które dają o sobie znać. Sprawiają, że strach np.: przed zbudowaniem stabilnego związku nas przeraża i powoduje, że mamy ochotę uciec gdzie pieprz rośnie. To dzięki tej książce wiem, że nie można uciekać i należy brać się z problemami za bary. To dzięki Ich historii wiem, że jeśli są jakieś niedomówienia to należy je jak najprędzej wyjaśnić. Że to właśnie szczera rozmowa jest podstawą każdego związku. Bo pamiętaj, że czasem dumę trzeba schować do kieszeni, a przyzwyczajenia weryfikować.
W połowie książki miałam ochotę ją wyrzuć przez okno. Dobrze, że tego nie zrobiłam bo nie wiedziałabym jak się ona kończy – szczęśliwie czy też nie. Espi, ja byłam wściekła na Tajemnicę za to, że ją polecała. Normalnie miałam ochotę wsiąść w pociąg pojechać do Niej i wykrzyczeć, że ja też chcę takiego Andrzeja. Takiego faceta, który się troszczy, martwi i który potrafi w jednej minucie rzucić swoją pracę i przyjechać do ukochanej. Takiego faceta który ma swoje pasje i szanuje pasje swojej drugiej połowy – chociaż nie zawsze jest mu to na rękę.
Książkę polecam z czystym sumieniem kobietom w każdym wieku. Bo opowiada nie tylko piękną historię o miłości ale także o tym żeby nie rezygnować ze swoich marzeń. A poza tym jest napisana prostym językiem. A że napisana jest z punktu widzenia Kasi i Andrzeja sprawia ona wrażenie jakbyśmy się przysłuchiwali rozmowie dwóch osób.
Jak tylko dorwiesz ją w łapki, to przeczytaj koniecznie. Uwierz mi nie będziesz żałować.
Pozdrawiam
Archer
hmmmmm :)
OdpowiedzUsuńDroga Archer kurde :) Faceta Ci nie załatwię, chociaż ... może ;) coś by się dało zrobić .... no ale mimo wszystko cieszę się, że ta książka zrobiła na Tobie tak duże wrażenie i jestem dumna, że przyczyniłam się do obudzenia tylu emocji. Jak wiesz uwielbiam emocje, potrafię nimi upajać jak narkoman dobrą działką ;) Mogłaś przyjechać .... przytuliłabym i pogłaskała po główce ;) a potem upiłybyśmy Twoje emocje Finlandią ;)
ty mi lepiej o tym przyjeździe dwa razy nie mów :) wcale tak daleko od siebie nie mamy :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że tego faceta mi jednak nie załatwisz, no ale cóż, spoko jakoś sobie poradzę ;-) książka wbudzała wiele emocji wierz mi :) mmm... ale ta Finlandia to czysta bez żadnych smaków :)
Wiem, wiem, że ma być czysta! Pamiętaj, że zawsze i o każdej porze dnia lub nocy możesz przyjechać, klucz pod wycieraczką :) gdyby mnie nie było :)
OdpowiedzUsuńok będę pamiętać :) a jak nie znajdę pod wycieraczką to zajrzę pod tę trzecią donicę co stoi na werandzie :D
OdpowiedzUsuńi co, i co? kolejna pozycja na listę?? JA SIĘ TAK NIE BAWIĘ!!!!
OdpowiedzUsuńPsu na szyję założę ;)
OdpowiedzUsuń@Sil - koniecznie, bez dwóch zdań :)
OdpowiedzUsuń@Tajemnica - i że niby ja mam za psem ganiać? a jak mnie ugryzie? nie dziekuję wolę poschylać się pod wycieraczkę :D
Archer gwarantuję, że moja "bestia" nic Ci nie zrobi :)
OdpowiedzUsuńno ja nie byłabym tego taka pewna, ale w porządku będę biegać za psem jakby co :)
OdpowiedzUsuńCóż za pełna dynamizmu recenzja, fiu, fiu :)
OdpowiedzUsuńale to znaczy że dobrze czy nie?
OdpowiedzUsuńTo moje wpisanie tej książki na listę do przeczytania tylko jeszcze bardziej przypieczętowałaś (bo wpisałam już ją po recenzji Tajemnicy właśnie) :P a lista rośnie i rośnie...
OdpowiedzUsuńmiło mi ogromnie :) że przyczyniłam się postawiając kropkę nad "i"
OdpowiedzUsuńNa pewną ją dorwę :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie :)
OdpowiedzUsuńHmm po ostatnich wydarzeniach powinnaś już wiedzieć że świat jest maleńki, więc cóż to jest 1600 km szczególnie kiedy mamy Internet ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę oczywiście przeczytam :) tylko kiedy? Kiedy? Jutro po pracy zapisuję się do biblioteki tu po blisku bo do mojej byłej już mi za daleko jeździć :D
no tak masz rację świat jest tak maleńki jak główka szpilki :) koniecznie się zapisz i koniecznie przeczytaj no chyba, że chcesz to Ci pożyczę a ty szybciochem przeczytasz bo do 28.03. muszę oddać do biblio :)
OdpowiedzUsuńA ja nie przeczytam! A czemu? Bo jak zacznę czytać o takim cudownym, idealnym Adrzeju to jeszcze się rozmyślę i ucieknę sprzed ołtarza ;)
OdpowiedzUsuńaż taki cudowny i nieskazitelny to on nie jest :) więc spokojnie możesz przeczytać, idealny facet (dla większości kobiet) to i tak Jakub :)
OdpowiedzUsuńchyba, że tak :) w takim razie gdy się na nią natknę, przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty:))
OdpowiedzUsuńpowiem Ci w sekrecie, że o to właśnie chodziło :)
OdpowiedzUsuń