wtorek, 27 grudnia 2011

#156

Święta, święta i po świętach. Nie przepadam za świętami niestety. Nie czuję w ogóle ich magii. Ale jak ją ma się czuć kiedy pogoda za oknem jest bardziej wiosenna aniżeli zimowa.

Przed świętami obiecałam sobie, że będę czytać. Obiecałam, że nadrobię zaległości. I co? I nic. Przeczytałam tylko kilka stron książki którą aktualnie czytam i nic więcej. Za to dopadło mnie tzw. natchnienie i nie było to wcale natchnienie recenzyjne. W niedzielne popołudnie włączyłam Evanescence (nie wiem dlaczego ale ich muzyka ostatnio nastraja mnie do pisania) uruchomiłam program do pisania i zaczęłam pisać. Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło. Ale przyznaję, że udało mi się napisać trzy porządne fragmenty do... hm... książki którą od kilku lat sobie piszę.
I nie chwaląc się nadal mam w głowie masę pomysłów. Tylko z czasem już gorzej :( Kiedyś Autorka Kasia Michalak powiedziała, że najlepiej jej się pisze nocą. Popieram w 100%. Wtedy w całym domu panuje absolutna cisza, nikt na głowie nie siedzi, nie chce niczego od nas i mamy święty spokój. Prawda!!!

Tak więc koniec laby, czas wrócić do szarej codzienności. Hawk!!!

3 komentarze:

  1. Czas się znajdzie, najważniejsza Wena ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie przepadam za świętami i ciesze się, że już jest praktycznie koniec ;-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam święta lubię :) - choć nie przeżywam ich duchowa, a raczej traktuję jako tradycję polską.
    Lubię spotkać się u mamy z całą rodziną - jest naprawdę fajnie :)
    Robimy sobie masę prezentów i pakujemy każdą rzecz oddzielnie, żeby była większa frajda :)
    A po świętach mam tydzień dla siebie - błogi odpoczynek i cisza... no jak tu nie lubić świąt?

    Gratuluję weny :)
    Ja pomysł mam już od kilku lat, ale weny brak, zwłaszcza, że z góry wiem, że napisana przeze mnie książka nie miałaby wzięcia :(

    OdpowiedzUsuń