poniedziałek, 14 lutego 2011

#048

Droga Espi!

Właśnie się zastanawiam dlaczego sięgnęłam po pozycję, którą chcę Ci teraz polecić? Myślę, że po pierwsze to spodziewałam się czegoś absolutnie innego, nie wiem może jakiegoś kryminału, mocnej sensacji (no bo na okładce pięknie napisali: "Pod skrzydłami anioła chowamy to, co bezcenne. Za jego plecami możemy odkryć tajemnicę"), po drugie główna bohaterka ma tak samo na imię jak ja, a po trzecie to literatura polska :) Na książkę natrafiłam przypadkiem w bibliotece. Stała sobie dumnie na półce i puściła do mnie oczko.

"Za plecami anioła" to powieść napisana przez Renatę L. Górską. Nie jest jej literackim debiutem. Pani Renata ma już na swym koncie inną powieść "Cztery pory lata" z którą też muszę się koniecznie zapoznać.

"Za plecami anioła" nie jest typowym romansidłem. Bo jak dla mnie w typowym romansidle już od samego początku wiadomo kto z kim będzie i jaką cenę zapłaci zanim złączy się ze swoją połówką. Tutaj zdecydowanie tak nie jest.

Główną bohaterką powieści jest Marta - Polka mieszkająca w Niemczech. Martę poznajemy gdy... zostawia ją partner. Byłam bardzo zaskoczona, gdy okazało się, że aż tak bardzo nie przeżywa tego rozstania. W sumie to facet nie pokazał klasy, bo informację o rozstaniu przekazał jej telefonicznie. Muszę przyznać, że tym to mi podniósł ciśnienie na maksa. Marta, po tym rozstaniu postanawia wrócić do Polski. Jednak w ostatniej chwili zmienia zdanie i... wsiada do autobusu. Wysiada w małym miasteczku o nazwie Tauburg. Tutaj znajduje nocleg, przyjaciół i pracę. Zostaje opiekunką oraz towarzyszką pani Adeli von Tauburg, która mieszka z dorosłymi synami w zamku górującym nad miasteczkiem.

Na początku myślałam, że gdy na drodze Marty stanie mężczyzna to trafi ją strzała amora i do końca powieści będzie słodko i ckliwie. Na szczęście tak nie było. I bardzo dobrze, bo pewnie szybko rozstałabym się z powieścią. A tak to byłam ciekawa co się jeszcze wydarzy?

Oczywiście nie mogło zabraknąć czarnego charakteru. Muszę przyznać, że kobieta będąca tą złą i nie dobrą to grała mi ostro na nerwach. Ale to chyba o to chodzi prawda? Podobnie było z innymi bohaterami, którzy potrafili ostro namieszać i wkurzyć nie tylko swoimi słowami ale przede wszystkim zachowaniem.

Na wielki plus w tej powieści zasługują piękne opisy przyrody. W niektórych momentach moja wyobraźnia dosłownie podsuwała mi obrazy opisane w książce. Aż chce się pojechać do Tauburga i na własne oczy zobaczyć zamek, ogród i dom Engelhaus albo zjeść lody w "Cortinie".

Niestety była jedna rzecz, która mnie drażniła. Otóż redakcja zawiodła na całej linii. Błędy raziły tak bardzo, że czasem nie dało się wytrzymać. A to przecież ich zadaniem jest poprawianie błędów. Literówki - a konkretniej zjadanie literek - dało się przeżyć, ale styl wyrazów jakoś mnie drażnił. No ale cóż, przecież błędy się zdarzają nawet najlepszym.

Książkę polecam z całego serca każdej kobiecie. Wiek tak naprawdę to nie gra roli (no dobrze nastolatkom nie polecam bo one to zdecydowanie wolą inny gatunek literacki). Powieść najlepiej przeczytać teraz, kiedy za oknem szaro i buro. Dzięki opisom przyrody to na bank zatęsknisz za wiosną i latem (bo akcja dzieje się głównie właśnie w tych porach roku). I może podobnie jak ja zakochasz się w Nicholasie. Bo przecież każda kobieta uwielbia niegrzecznych chłopców.

Pozdrawiam
Archer

16 komentarzy:

  1. Kiedyś ta ksiązka rzuciła mi się w oczy....pewnie teraz się pokuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jejku, jak ja bym chciała mieć czas na takie książki,a nie tylko 'Procesy", "Przedwiośnia" i inne...swoją drogą, tego Tauburg znaleźć na mapie nie mogę. Myślisz, że jest fikcyjne? :*

    OdpowiedzUsuń
  3. @Sabinka - przeczytaj koniecznie
    @Tachykardia - wydawało mi się, że istnieje, no ale skoro Ty nie potrafisz go znaleźć na mapie, to musi być fikcyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może do mnie też puści kiedyś oko w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jakiś czas temu czytałam o tej książce i szczerze się nad nią zastanawiałam. Rynek zalewa teraz tyle książek.... człowiek nigdy nie wie na co trafi. Dlatego przed każdym zakupem orientuje się co myślą inny, czy kogokolwiek książka jakoś poirytowała... bardzo nie lubię kasy wyrzuconej w błoto... i chyba będę musiała poważnie się zastanowić nad tą książką :D

    OdpowiedzUsuń
  6. wiesz co, ja się zastanawiałam nad kupnem, ale cena zmroziła i portfel jęknął w proteście, pomyślałam sobie wtedy, że mi się z nią nie pali, poczekam na wyprzedaż albo co, no i nie musiałam czekać na wyprzedaż bo książka uśmiechała się do mnie z półki w bibliotece :) i teraz wiem, że ta pozycja nie musi stać na mojej półce ale fajnie było ją przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  7. w sumie w sobotę jadę oddać książki do biblio więc poszukam.. może i do mnie się uśmiechnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. to ja trzymam kciuki żeby tak było :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, ci "niegrzeczni chłopcy". Chyba muszę zdobyć tą książkę ;)
    A tak poważnie, z Twojego opisu wynika, że jest dość przyjemna i o niezbyt skomplikowanej fabule. Myślę, że idealna pozycja jako przeciwwaga do skomplikowanej literatury.

    OdpowiedzUsuń
  10. hm... myślę, że może przypaść do gustu, nie jest zbyt skomplikowana, język nie jest wymyślny, tylko prosty i składny, a poza tym "niegrzeczny chłopiec" jeździ na motocyklu, nosi skórę i ma szlecheckie korzenie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Poluję już jakiś czas na tę książkę. Mam nadzieję, że w końcu upoluję i przeczytam, bo po Twojej recenzji nabrałam na nią jeszcze większej ochoty ;).

    OdpowiedzUsuń
  12. No to brakuje mu tylko długich włosów. No chyba, że ma, tylko zapomniałaś wspomnieć? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. @Maya - miło mi ogromnie, wypatruj jej w bibliotece :)
    @poduszkowietz - wiesz co, chyba nie jak dobrze pamiętam

    OdpowiedzUsuń
  14. Serdecznie dziękuję za recenzję mojej powieści, za wszystkie pochlebne, a też krytyczne uwagi! :) Wyjaśnię przy okazji, że treść, włącznie z opisywanymi miejscami, jest całkowicie fikcyjna, choć naturalnie na bazie moich mniej lub więcej świadomych obserwacji i przemyśleń. Mam nadzieję, że zyskałam w Pani zwolenniczkę mego pisania! Z mojej strony uznanie dla Pani bloga - będę wracać i podczytywać inne recenzje. Pozdrawiam wiosennie! Renata L. Górska

    OdpowiedzUsuń
  15. Pani Renato, jest mi niezmiernie miło, że udało się Pani do mnie dotrzeć oraz że spodobało się Pani tutaj :-) To zaszczyt kiedy Autor zostawia swój ślad :) Gdy będę w bibliotece poszukam "Cztery pory lata" mam nadzieję, że uda mi się ją zdobyć :) Pozdrawiam bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń