czwartek, 25 lipca 2019

#523 - Psiego najlepszego



Ostatnio wybierając się do lekarza, w ostatniej chwili wrzuciłam do torebki czytnik. W sumie, tego nie planowałam, bo byłam przekonana, że szybko stamtąd wyjdę. Wiecie, płonne nadzieje, że tłumów nie będzie. Niestety, w przychodni spędziłam ponad trzy godziny, a czytnik uratował mnie przed nudą i bezsensownym scrollowaniem ekranu telefonu przy przeglądaniu mediów społecznościowych. Siedząc w poczekalni, przejrzałam listę książek. Od razu, wpadł mi w oko tytuł „Psiego najlepszego. Był sobie pies na święta” Bruce W. Cameron’a. 

Josh Michaels leczy złamane serce. Wciąż zbiera się po odejściu Amandy. Mieszka samotnie w górach i zdalnie pracuje, zajmując się interfejsami. Pewnego wieczoru jego życie zostaje wywrócone do góry nogami. Sąsiad mieszkający obok, zostawia mu pod opieką ciężarną suczkę Lucy. Mężczyzna jest przerażony, gdyż nigdy wcześniej nie miał psa bał się takiej odpowiedzialności za zwierzę. Niestety, kiedy dochodzi do porodu, okazuje się, że szczeniaki są martwe. Josh martwi się tym, że to jego wina, że sunia straciła swoje maleństwa. Kiedy wraca z Lucy do domu od weterynarza, znajduje karton pełen szczeniaków. Psy oraz poznana w schronisku Kerri zmienią jego życie. 

Uwierzcie mi, po raz pierwszy cieszyłam się, że moja wizyta u lekarza trwa tak długo, bo bez problemu mogłam poznawać losy głównego bohatera. 

Książka porusza bardzo ważny temat we współczesnym świecie: przyjaźń człowieka i psa. Przywiązanie do siebie, dbałość i troskę, a także tego jak dużą rolę zwierzęta odgrywają w naszym życiu. Josh, który wcześniej nie miał styczności z psami, dość szybko odnalazł się w nowej sytuacji. Mimo iż psy całkowicie zawładnęły jego światem. Mężczyzna odkrywa nowe emocje, uczucia i uczy się odpowiedzialnością za siebie i psiaki oraz podejmuje decyzje nie tylko związane ze zwierzętami ale także z miłością, która niespodziewanie puka do jego drzwi. 

Jeśli poszukujecie optymistycznej historii, która Was wzruszy i wywoła uśmiech na twarzy, to „Psiego najlepszego” jest lekturą obowiązkową. A do tego świąteczny klimat, nada tej opowiadanej historii odrobine magii. 

Polecam 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz