niedziela, 8 października 2017

#446



Wróciłam właśnie na zamek Cantendorfów i przechadzam się znajomymi korytarzami. Wpadam czasem na lady Isabelle i staram się schodzić z drogi gospodyni pani Hammond. No i obserwuję rodzącą się miłość między Aleksandrem i Kate. I kibicuje im z całego serca. Bo przecież miłość, ta najszczersza, jest najpiękniejszym co może w życiu się przydarzyć.

Hrabia Aleksander oświadcza się ukochanej Kate. Wszystko wskazuje na to, że na zamku pojawi się nowa żona i zarazem hrabina. Jednak jest ktoś komu ten cały ślub jest w niesmak. I knuje jak nie dopuścić do ceremonii. Lady Adler za wszelką cenę chce zostać Panią na zamku. Nie cofnie się przed niczym by swój cel osiągnąć. Wiedźma Alice, wie, że na zamku ukryta jest tajemnica, która przybliży ją do rozwiązania zagadki o jej pochodzeniu. Czy odkryje tę tajemnicę? Czy sekrety, które dotychczas ukrywała Pani Hammond, ujrzą światło dzienne? Jak bardzo odbije się to wszystko na Kate?

Och, ale się dzieje. Ile intryg i nie rozwiązanych zagadek z przeszłości. Przez całą powieść czytelnik zastanawia się nad tajemnicą ukrytą na zamku, gdzieś w jego murach. I w trakcie poznawania historii sam wkłada puzzle w odpowiednie miejsce.

Tak jak w przypadku części pierwszej, jest tutaj dużo miłości. Jednak nie tyle co w „Tajemnicy zamku”, ponieważ Autorka postanowiła bardzo namieszać w życiu głównych bohaterów. Przyznam się, że to dobre zagranie, gdyż słodkie uczucie łączące Aleksandra i Kate mogłoby w pewnym momencie przyprawić czytelnika o mdłości.

Sekret Cantendorfów zostaje prawie odkryty. Za chwilę Aleksander pozna prawdę, która go zaszokuje. Czy miłość zwycięży? O tym przekonamy się, mam nadzieję, w trzecim tomie, za który właśnie się zabieram. Stay tuned.

1 komentarz:

  1. Ale kusisz!!! Chyba muszę zdobyć teksiążki. Koniecznie od razu wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń