niedziela, 27 listopada 2016

#400




Jak już kiedyś wspominałam są Autorzy, po których książki sięgam z ogromną przyjemnością. Z niecierpliwością wręcz oczekuję kolejnych pozycji na rynku. A kiedy książka wpada w moje łapki wiem, że nie oderwę się od niej dopóki nie skończę. I tak jest za każdym razem gdy zagłębiam się w historie opowiadane przez Carole Matthews. Jej najnowsza powieść z „Miłośniczki czekolady i ślub” nie odbiegała od tego schematu. 

Lucy wraz ze swoim Najdroższym przygotowuje się do najważniejszego dnia w swoim życiu – do ślubu. Dodatkowo tęskni za Czekoladowym Niebem w którym już nie pracuje. Marcus jej były narzeczony, nie daje za wygraną i chce by Lucy wróciła do pracy w swoim ukochanym miejscu. Autumn w końcu udaje się spotkać ze swoją porzuconą przed laty córką. Willow na początku sceptycznie podchodzi do spotkań, ale po pewnym czasie bardziej otwiera się na matkę, której nie widziała szesnaście lat. Nadia natomiast nie może zapomnieć o James’ie, który wywrócił jej świat podczas świątecznego pobytu w Lake District. Jej próba pojednania z rodzicami spełza na niczym i Nadia bez wahania wyprowadza się z ukochanego Londynu. Natomiast Chantal rozpoczyna nowe życie z Jacobem. Jest w końcu szczęśliwa. Jednak nad nią zbierają się ciemne chmury. Jak potoczą się losy czwórki przyjaciółek i czy Czekoladowe Niebo znów wróci we władanie Lucy, musicie poczytać sami. 

Książki z serii „Miłośniczki czekolady” to historie czterech przyjaciółek, które mimo wzlotów i upadków nigdy się nie rozstają. Carole Matthews pokazuje w nich, że przyjaźń w naszym życiu jest tak samo ważna jak rodzina. A patrząc na losy Autumn, Nadii, Chantal oraz Lucy, można śmiało stwierdzić, że ważniejsza niż rodzina. Bo dziewczyny są zawsze kiedy potrzebują siebie nawzajem. Wspierają się w chorobie, przy opiece nad dziećmi czy nawet potajemnej organizacji ślubu. Poza tym Autorka w swojej najnowszej powieści porusza dość istotny temat raka. Uświadamia nam, że nie powinniśmy lekceważyć żadnych niepokojących objawów i badać się nawet profilaktycznie. Bo wcześnie wykryta choroba zwiększa szanse by ją zniszczyć.

Mimo iż to czwarta część historii przyjaciółek, nie miałabym nic przeciwko gdyby powstało ich jeszcze kilka. Bardzo zżyłam się z dziewczynami i jestem ciekawa jak potoczą się dalej ich losy. Czy Nadia będzie szczęśliwa na farmie z Jamesem? Czy córka Autumn częściej zagości w jej codziennym życiu? Czy Chantal pokona chorobę? No i czy Lucy spełni swoje największe marzenia?

Z seriami książek jest tak, że przy każdej kolejnej części bardziej zaprzyjaźniamy się z bohaterami. Razem z nimi płaczemy, zajadamy się pyszną czekoladą, spacerujemy po górskich łąkach czy też szalejemy w wesołym miasteczku. Historie zamknięte w jednej części są fajne, ale te w wielu tomach są fajniejsze. Bo mamy więcej czasu by lepiej poznać bohaterów. 

Książki Carole Matthews są lekiem na kiepską pogodę za oknem – pachną czekoladą. Polecam.

P.S.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harper Collins

1 komentarz:

  1. Nie czytałam poprzednich części, ale zaczynam tę. Mam nadzieję, że mi to nie przeszkodzi w czerpaniu przyjemności z lektury

    OdpowiedzUsuń