poniedziałek, 9 maja 2016

#378




Teraz już wiem dlaczego tak bardzo lubię literaturę polską. Otóż idealnie odzwierciedla polską rzeczywistość. Przecież nie wszystkie powieści są przelukrowane i przerysowane. Jest też część pozycji, które brutalną rzeczywistością walą prosto między oczy. Chociaż z drugiej strony są na wskroś aktualne. I taka właśnie jest najnowsza powieść Magdaleny Żelazowskiej „Hotel Bankrut”.

Ta książka składa się z kilku historii. Na początku obawiałam się, że takie przenoszenie się z jednej opowieści do drugiej będzie męczące. Jednak kiedy te historie się przeplatają i łączą wszystko nabiera sensu.

„Hotel Bankrut” to opowieść o ludziach, którzy znajdują się w różnych skrajnych – myślę, że mogę tak to powiedzieć – momentach swojego życia. Bo nasze życie nie zawsze układa się tak jakbyśmy tego chcieli.

Weronika bardzo ciężko pracowała na swoją karierę, miała piękne mieszkanie, była niezależna finansowo. Niestety utrata pracy sprawia, że musi przewartościować swoje dotychczasowe życie. Kinga od zawsze pasjonowała się modą, tworzyła własne projekty. Przeprowadza się do Łodzi z nadzieją na stworzenie własnej, autorskiej kolekcji. Jednak proza życia dopada i ją. Leon kiedyś wraz z żoną prowadził osiedlowy sklep. Niestety wraz z powstaniem konkurencji, stracił żonę oraz własny biznes. By wiązać koniec z końcem założył lombard. Łucja to emerytka, która przez całe swoje życie się o kogoś troszczyła. Będąc na emeryturze czuła się niepotrzebna, więc znalazła sobie pracę, z której niestety musiała szybko zrezygnować. I jest jeszcze Damian, pracownik banku, z parciem na pieniądze. Pewnego dnia, niespodziewanie ich drogi się przecięły. Chcąc nie chcąc zamieszkali razem.

To powieść o tym, że w dzisiejszych czasach nie znamy dnia ani godziny kiedy życie z nas zadrwi i będziemy musieli zweryfikować poglądy oraz schować dumę do kieszeni. To powieść o relacjach międzyludzkich, jakie tworzymy w pracy, w domu. To opowieść o tym, że zacząć od nowa możemy w każdej chwili i wszystko. Tylko od nas zależy czy będziemy szczęśliwi.

„Hotel Bankrut” to historia współczesnych ludzi. Młodych, którzy gonią za kasą, nie zwracając uwagi na innych. Po trupach do celu, bo przecież kredyt trzeba spłacić. Młodych którzy uciekają z małych miejscowości do wielkich miast, za pracą i realizacją marzeń. Tych starszych którzy będąc na emeryturze podejmują się dodatkowej pracy by żyć godnie, na poziomie.

Bardzo dawno nie czytałam tak realistycznej historii. Powieści, która w brutalny sposób obnaża realny świat i współczesną rzeczywistość. Polecam.!!!

P.S.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harper Collins

1 komentarz:

  1. Przybywam Cię zaprosić do konkursu - ponad 20 książek do wygrania - wiele hitów! :)
    http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/05/wielki-urodzinowy-konkurs-4-lata-bloga.html

    OdpowiedzUsuń