sobota, 4 czerwca 2016

#379



Bardzo rzadko sięgam po literaturę młodzieżową. Zawsze dochodzę do wniosku, że jestem już za stara na ten gatunek literacki. Jednak bez wahania sięgam po książki Young Adult. Wydaje mi się, że robię to gdyż chcę się odmłodzić i znów poczuć nastolatką. Poza tym, znajomość literatury młodzieżowej pomaga mi w pracy. Dlatego z miłą chęcią zatopiłam się w historii bohaterów „Teraz albo nigdy” Sarah Dessen. 

Macy niespodziewanie traci ukochanego ojca. Zostaje sama z mamą oraz starszą siostrą. By jakoś uporać się ze stratą postanawia zostać lepszą osobą. To dzięki swojemu chłopakowi Jasonowi, chce być idealna. Zastępuje Jasona w pracy w bibliotece. I mimo iż nie jest to praca jej marzeń, nie chce zawieść chłopaka. Podczas jednego z przyjęć, które organizuje jej matka, firma cateringowa potrzebuje pomocy. Macy nie waha się ani minuty i działa. Tak rozpoczyna się nowa przygoda jej życia. Dzieje się coś co nigdy nie zdarzało się jej. Czy Macy zmieni swoje życie? Czy przestanie chcieć być idealną by stać się szczęśliwą?

Autorka stworzyła interesującą historię. Macy będąc w idealnym związku z idealnym facetem sama dąży do tego by być idealną. Ale przecież nie ma ludzi doskonałych. Prędzej czy później każdy z nas popełnia błędy. Jednak Macy w pewnym momencie wychodzi z kokonu idealności. Można powiedzieć, że się buntuje. Jednak do czasu. Potem żyje pod dyktando matki, która uważa, że towarzystwo w które się „wkręciła” źle na nią wpływa. 

Sarah Dessen w swojej powieści porusza dość istotny temat utraty kogoś bliskiego. Tutaj Macy traci ukochanego ojca. Autorka pokazała, jak każdy z członków rodziny radził sobie ze stratą: Caroline wypłakała wszystkie łzy, matka oddała wszystkie rzeczy ojca oraz całkowicie poświęciła się pracy. Macy natomiast nie potrafiła rozmawiać o tym co się wydarzyło. Bała się ciągłej reakcji ludzi, komentarzy w stylu: jaka to ona jest biedna. 

Wydaje mi się, że kiedy tracimy ukochaną osobę, powinniśmy rozmawiać z innymi o tym co się wydarzyło, dzielić się swoim bólem, a nie zamykać się w sobie. Bo prędzej czy później ten ból nas pokona i tęsknota się uleje. 

„Teraz albo nigdy” to także historia rodzącej się przyjaźni. O tym jak ważna jest w naszym życiu i jak otoczenie ma na nas wpływ.

To nie jest tylko powieść dla nastolatków. Myślę, że każdy w niej znajdzie coś dla siebie. Polecam!!!

P.S.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Harper Collins  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz