wtorek, 11 maja 2021

#576 - Zwłoki powinny być martwe




Wakacje sprzyjają wyszukiwaniu trupów. To chyba najlepsze podsumowanie książki „Zwłoki powinny być martwe” Agnieszki Pruskiej. Po książkę sięgnęłam, ponieważ niebawem pojawi się czwarta część przygód nauczycielek z Gdańska. A ja mam tak, że jeśli mogę to czytam wcześniejsze części, by wiedzieć co w trawie piszczy. 

Właśnie zauważyłam, że znów sięgnęłam po komedię kryminalną. Zdecydowanie w czasie pandemii, ciągnie mnie do nich bardziej. Bo przecież śmiech to zdrowie. 

Dwie przyjaciółki, nauczycielki wyjeżdżają razem na wakacje do leśniczówki w Olsztynku. Mają wypoczywać, zbierać siły przed nowym rokiem. Bywa jednak tak, że ten spokój to jest czasem zakłócany. Tak było właśnie w przypadku Alicji i Julii. Pewnego dnia na spacerze znajdują zwłoki mężczyzny. Oczywiście nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że kiedy wybierają się w to samo miejsce z organami ścigania, okazuje się, że ciała nie ma. Zniknęło. Żadna z nich nie poddaje się i rozpoczynają własne śledztwo by dowiedzieć się kim były zwłoki, które powinny być martwe. Ale żeby im nie było nudno, to nad jednym z jezior natrafiają na zwłoki kobiety. I wtedy rozpoczyna się zabawa i śledztwo, kto jak i dlaczego. Czy uda im się poznać mordercę? 

Przyznaję się bez bicia, że podczas czytania bawiłam się przednio. Bohaterki wpadały na takie szalone pomysły, że głowa mała. Ale uparły się, że chcą poznać prawdę. Co nie podobało się miejscowej policji oraz leśniczemu, który nie chciał by coś się im stało. Ale jak wiemy, kobiety bywają uparte i za wszelką cenę, na własną rękę, czasem ryzykując życiem postanawiają rozwiązać tajemnicę morderstwa. 

Całkiem przyjemna historia. Zaraz się zabieram za kolejną część, gdyż jestem ciekawa w jakie kłopoty tym razem wpakowały się moje ulubione nauczycielki z Gdańska. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz