środa, 26 października 2016

#394




Kiedy za oknem jesienna aura, nie sprzyjająca wychodzeniu z domu, najlepszym rozwiązaniem jest czytanie. W ulubionym fotelu z herbatą i dobrą książką w ręku. Ale taką książką z ciepłą historią. Historią którą chce się czytać, bo od pierwszej literki trzymamy kciuki za bohaterów i dopingujemy im z całego serca. Poza tym żyjemy ich życiem. Rozwiązujemy problemy, cieszymy się szczęściem i płaczemy razem z nimi. Taką książką są „Siostry” Agnieszki Krawczyk. 

Agata będąc małą dziewczynką została porzucona przez swoją matkę. Adela wybrała karierę, zamiast opieki nad dzieckiem. Agata prawie całkowicie zapomniała o matce. Nawet stworzyła historię, że matka nie żyje. Bo dla niej ona umarła. Wychowywała ją druga żona ojca Teresa i to ona była dla dziewczyny matką. Po wielu latach otrzymuje telefon od tajemniczego mężczyzny, który informuje ją o śmierci matki. Dziewczyna wraz z przyrodnią siostrą Danielą wyjeżdża do Zmysłowa by poznać odpowiedzi na pytania które towarzyszyły jej przez całe życie. Po przyjeździe do miasteczka okazuje się, że czeka na nie dziewięcioletnia dziewczynka Tosia, która jest młodszą siostrą Agaty. Dziewczyna za wszelką cenę będzie chciała poznać tajemniczą przeszłość matki. Czy Agacie uda się rozwiązać wszystkie zagadki? Czy w Zmysłowie odnajdzie swoje miejsce? 

Książki Agnieszki Krawczyk zawsze czytam z zapartym tchem i cieszę się niezmiernie, że do cienkich się nie zaliczają. Chociaż mówi się, że jeśli nawet książka jest gruba, to wcale nie musi to oznaczać tego, że będzie się ją długo czytało. Wręcz przeciwnie. Dobre historie czyta się bardzo szybko, bo nie możemy się od nich oderwać, bo chcemy wiedzieć co dzieje się dalej. Jak bohaterowie poradzą sobie z problemami i czy wszystko pójdzie po ich myśli. A jeśli nie, to czy znajdą się osoby, które będą służyć im pomocą i wsparciem. 

Powieści Agnieszki są przepełnione ciepłem, miłością, radością i czymś nieuchwytnym którego nie potrafię nazwać. Bohaterowie jej powieści to prawdziwe osoby z krwi i kości. Nigdy nie są bezbarwni. Mają swoje pasje, marzenia i dążą do celu. 

Kiedyś ktoś powiedział mi, że nie cierpi czytać opisów. Zdecydowanie woli od razu udać się do dialogów, bo są ciekawsze. Ale przecież to właśnie opisy nadają cały charakter powieści. I tak właśnie jest w tej książce. Czytając „Siostry” i opisy miejsc w których przebywają w danej chwili bohaterowie, czytelnik może sobie wizualizować wszystko. Możemy razem z Agatą spacerować po ogrodzie, z Piotrem wybrać się na szlak a z Julią tworzyć cuda z porcelany w jej pracowni. Właśnie za to uwielbiam książki Agi. Bo one mają duszę. 


„Siostry” uwodzą od pierwszej strony. Razem z bohaterami walczymy z przeciwnościami losu. Wspieramy ich w każdej podejmowanej decyzji. Towarzyszymy na górskim szlaku, pijemy lemoniadę w ogrodzie i  zachwycamy się widokiem z okna pracowni. Polecam książkę wszystkim tym, którzy potrzebują historii ciepłej i magicznej. Z resztą jak wszystkie powieści Agnieszki.  Serdecznie Polecam!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz