czwartek, 19 marca 2015

#334

Dopadł mnie kryzys. Nie czytelniczy tylko pisarski. Nie potrafię napisać żadnej opinii o przeczytanych książkach, a przyznaję, że przeczytałam ich kilka. Zasiadam do komputera i nic. Podobnie jest także z zeszytem i piórem. Nie wiem co się dzieje, skąd mi się ta zapaść pisarska wzięła, ale trzyma mocno i nie chce puścić. Boli mnie to bardzo bo mój blogowy domek powoli zarasta kurzem. Sami widzicie, że ostatni tekst pojawił się miesiąc temu i od tego czasu cisza. Staram się z tym walczyć, ale jakoś kiepsko mi idzie. Potrzebny mi kop na rozpęd. Albo raczej książka która sprawi, że znów zacznę pisać listy. 

To cholernie boli. W szczególności, że odkąd pamiętam piszę. Nie tylko opinie, ale także teksty. Opowiadania. Kiedy byłam młodsza zapisywałam zeszyty wymyślonymi historiami. A teraz? Teraz chyba dopadło mnie wypalenie. Znacie jakiś sposób by to zmienić? Bo moja wewnętrzna "pisarka" krzyczy z bólu i jest na granicy wytrzymałości, tak bardzo chce pisać. 

P.S.
Ale progress jest skoro udało mi się wklepać ten tekst. 


P.S2
Tutaj dowód, że nie próżnuję z czytaniem

2 komentarze:

  1. Nie wypuszczaj pióra z ręki, dopóki nie zapiszesz pół strony. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. myślę, że nie jesteś w tym sama:) może czasem trzeba poczytać dla przyjemności, a nie by mieć temat na bloga...mimo to życzę przełamania niemocy twórczej :)

    OdpowiedzUsuń