środa, 23 lipca 2014

#307

Wiem, miały pojawić się recenzje jak tylko laptop wróci z naprawy. I co? Laptop wrócił a recenzji nie ma. Fakt, przyznaje się Wysoki Sądzie. Jestem winna. Recenzje są, piszą się i jeszcze przechodzą ostateczną korektę.

Jednak żeby nie pozostawić Was bez niczego, podzielę się „Kwiatkami księgarskimi”. Czasem się zastanawiam skąd Ci ludzie się urywają.


Okolice Świąt Bożego Narodzenia. Ludzie szukają prezentów, jest ich sporo, podobnie jak załogi w pracy.

- W czym mogę pomóc? – pada pytanie księgarza do kobiety która przechadza się między regałami. - Czy dostanę klosz? – pyta Pani rozglądając się po księgarni.
- To tytuł książki? – bo przecież nie znamy wszystkich tytułów i może coś umknęło.
- Nie, takie coś na lampę.
- A to nie mamy, skończyły się.

A może ja nie pracuję w księgarni:
- Dostanę nasiona żelowe?
- Nie prowadzimy.
- A opaski przeciw komarom?
- Też nie mamy.

W sezonie wakacyjnym klienci kupują troszkę więcej książek. Bo jak wiadomo wakacje to czas kiedy mamy czas na czytanie i delektowanie się słowem pisanym. Wchodzi dwóch mężczyzn, wiek trochę po trzydziestce. Rozglądają się po księgarni. Pytam w czym pomóc:
- Poszukuję książki „Ostatnie rozdanie” – pada odpowiedź.
- Proszę bardzo – mówię wręczając książkę Myśliwskiego. Staję obok i czekam na rozwój sytuacji. Pan przegląda książkę, czyta opis na okładce.
- A ty książki na wakacje kupujesz? – pyta jego towarzysz.
- Tak, bo tej jeszcze nie czytałem.
- Ty zamiast czytać, lepiej po plaży byś się porozglądał hhahahaha
- Myślę, że z tą książką zrobi większą furorę – wtrącam uśmiechając się przymilnie.
- Ale twarzy nie opali hahahahahhaa

Wchodzi młody chłopak, rozgląda się, podchodzi do lady za którą stoję i pyta:
- Poszukuję książki Orwella 1985.
- Nie ma takiej – pada krótka odpowiedź.
- No to inny rok poproszę.

Zaczął się sezon podręcznikowy i jestem pewna, że niebawem znów natrafię na taką wymianę zdań:
- Poszukuję książki do angielskiego.
- Dla której klasy?
- Czwartej.
- Jaki tytuł?
- Nie mam pojęcia, wiem, że jest czerwona. Ma pani taką?


Jeśli ktoś z Was kiedy będzie chciał mnie odwiedzić, to nie zapomnijcie zabrać Persenu albo czegoś słodkiego na podniesienie cukru. Z niskim ciśnieniem nie mam problemu, z reguły jest dość wysokie. Zgadnijcie dlaczego?

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. oczka pojawią się w innym poście, nie mogę zdradzać wszystkiego od razu

      Usuń
  2. Bardzo fajny pomysł, a raczej substytut recenzji te kwiatki księgarskie :D
    Haha :D Czasem trzeba mieć stalowe nerwy do niektórych klientów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dość często powstrzymuję się żeby nie wybuchnąć śmiechem, chociaż czasem dochodzi do spięć bo klientowi nie da się czegoś wytłumaczyć

      Usuń
  3. Hehe :)
    Przynajmniej masz zabawnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Inny rok Orwella :) Boskie :)

    OdpowiedzUsuń