piątek, 25 lutego 2011

#052

Nie lubię się chwalić. Uczono mnie żeby tego normalnie nie robić. Ale tym razem łamię zasadę. Otóż kilka dni temu wzięłam udział w konkursie na moim ulubionym portalu o książkach nakanapie.pl. Wystarczyło odpowiedzieć na następujące pytanie (bądź bardziej zadanie):

Znajdujesz się w niebezpieczeństwie, uciekasz przed oprawcami. Jedyną drogą jaką możesz podążyć to świat iluzji i fantazji. Biegniesz ciemnym korytarzem i otwierasz jedne z drzwi... Przed sobą masz wymyśloną scenerię, która pomoże ci zmylić i pokonać prześladowców. Opisz krótko, jak to będzie wyglądać i co zrobisz.

Muszę przyznać, że od razu skojarzył mi się karnawał w Wenecji. Nie mam pojęcia dlaczego. Wzięłam do ręki notatnik, ukochane pióro i napisałam taką odpowiedź:

Uciekam ciemnym korytarzem. W mojej głowie wciąż słyszę ten sam głos: "Szybciej! Szybciej!". Wiem, że jeśli zwolnię, Oni w końcu mnie dopadną. Coraz bardziej brak mi tchu. W końcu wpadam na ścianę obijając się boleśnie. Po omacku szukam włącznika, zamiast niego natrafiam na klamkę. Ostatkiem sił naciskam ją i... wpadam do sali balowej. Rozglądam się dookoła i widzę mnóstwo osób. Wszystkie są poprzebierane w epokowe stroje, a na twarzach mają maski. Zerkam na swoje odbicie w jednym z luster wiszących na ścianie. Ja także mam na sobie długą suknię z trenem, włosy spięte w misterny kok, a na twarzy również mam maskę. Odwracam się i spoglądam na drzwi, przez które przed chwilą przeszłam. Serce bije mi szybko, a ręce zaczynają się pocić. To znak, że znów muszę uciekać. Przedzieram się przez tłum ludzi. Wszyscy mi się kłaniają w pas. Niektórzy porywają do walca, który orkiestra zaczęła właśnie grać. Wyrywam się i staram skierować do wyjścia z sali. Robię to bardzo mozolnie, gdyż tłum jak na złość się zagęszcza. Kiedy w końcu udaje mi się wybiec z budynku, okazuje się, że jestem na Placu Świętego Marka w Wenecji. Dookoła mnie znów tłum przebierańców. Trafiłam na karnawał. Stroje i maski są moimi sprzymierzeńcami. Dzięki nim mogę wtopić się w tłum. Spokojnym już krokiem kieruję się w stronę Mostu Westchnień. Mijam stragany i Włochów wykrzykujących do mnie jakieś nieznane mi słowa. Co chwila obracam się przez ramię, by upewnić się, czy Oni nadal depczą mi po piętach. W oddali dostrzegam trzech mężczyzn ubranych na czarno, absolutnie nie pasujących do otoczenia. W pewnym momencie jeden z nich również mnie dostrzega i zaczynają biec w moim kierunku. Dobiegam do końca zaułku. Przede mną tylko kanał wenecki, a za mną Oni. Wtedy dostrzegam Jego. Wysoki brunet o ciemnych oczach przyglądał mi się, gdy miotałam się z postanowieniem co zrobić dalej. W końcu wyciągnął w moją stronę prawą rękę, a lewą zrobił zapraszający gest do weneckiej gondoli. Wahałam się tylko ułamek sekundy, bo przecież tak naprawdę to nie wiedziałam czy mogę mu zaufać.Wsiadam do gondoli i po chwili odpływamy. Oglądam się za siebie i widzę moich prześladowców dobiegających do brzegu. Sięgają pod marynarki, a po chwili w ciemności daje się słyszeć... świst kul. Nerwowo uchylam się i spoglądam na mojego towarzysza. Wygląda na całkowicie spokojnego. Mnie ten spokój się nie udziela. Znów spoglądam za siebie. Placu ani katedry już dawno nie widać. Niebo przecinają kolorowe... fajerwerki. Opieram głowę i zamykam oczy. Biorę głęboki oddech i... otwieram oczy. Nerwowo rozglądam się dookoła. Znajduję się we własnym łóżku, a obok mnie śpi brunet, uśmiechający się przez sen. Delikatnie całuję go w czoło i wiem, że jestem bezpieczna. Przytulam się do niego i zasypiam spokojnie. To, co działo się w Wenecji to tylko moja wybujała fantazja.

No i dzisiaj było ogłoszenie wyników. Okazało się, że jedną z dwóch książek udało mi się wygrać. Nadal zbieram szczękę z podłogi,bo nie mogę w to uwierzyć. A nagrodą jest książka którą prezentuję poniżej:

P.S.
Chciałam podziękować Dobruni oraz Madzi które jako pierwsze przeczytały odpowiedź i podsunęły mi kilka pomysłów na zmiany. Dziękuję dziewczyny :*

10 komentarzy:

  1. Zazdroszczę talentu pisarskiego !!!
    Książki też zazdroszczę :oP

    OdpowiedzUsuń
  2. normalnie się zaczerwieniłam :) dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkami chwalić się trzeba !! :)
    Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no dobrze będę się chwalić :)
    dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  5. aa, proszę, proszę :) a u mnie zaraz moja "biblioteczka" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. fantastycznie :) czekam z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, to nie jest chwalenie się tylko ukazywanie swoich mocnych stron :)
    A książka naprawdę super. Miałam ją od kanapy do recenzji i bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła.

    OdpowiedzUsuń
  8. mocnych stron? oj... nie wiem czy one aż tak mocne ale staram się :)

    OdpowiedzUsuń