piątek, 14 lutego 2020

#536 - Nieznajomy




W ramach mojego noworocznego postanowienia: czyli czytam książki których normalnie bym nie przeczytała, sięgnęłam po jeden z kryminałów Harlana Cobena „Nieznajomy”. Tak, dobrze czytacie. Podkusiło mnie pewnie to, że Netflix wypuścił serial na podstawie tej książki. A jak wiadomo przed ekranizacją lepiej przeczytać.

Bardzo dawno żadna książka nie pochłonęła mnie do tego stopnia, że nie potrafiłam się od niej oderwać. Mogę śmiało przyznać się do tego, że zarwałam dla niej dwie nocki. A jak najbliżsi wiedzą jestem ogromnym śpiochem i zamiast czytania wybieram spanie. Tutaj było inaczej.

Pewnego dnia Adam Price zostaje zaczepiony przez nieznajomego mężczyznę. Podczas rozmowy dowiaduje się, że przed kilkoma laty, jego żona oszukała go udając, że jest w ciąży. Na początku Adam nie bardzo chce uwierzyć w słowa nieznajomego. Otrzymuje jednak kilka dowodów, które świadczą o tym, że jest to prawda. Potem rozmowa z żoną Corinne wywołuję lawinę wydarzeń, które przeplatają się ze sobą, mimo pozornego braku związku.

Kiedy ktoś nieznajomy wyjawia prawdę o ukochanej osobie, to myślę, że ciężko jest nam w to wszystko uwierzyć. Przecież to nie może być prawda?! Jak to się dzieje, że zachwianie wiary w drugiego człowieka może być takie proste i łatwe? Nie powinno być. Przecież zaufanie to w dużej mierze fundament związku podobnie jak miłość.

Historia od samego początku trzyma czytelnika w napięciu. Jest bardzo misternie skonstruowana i nie wiemy do końca co będzie dalej? Jak potoczą się losy bohaterów i jakie podejmą decyzję. Ta książka fascynuje i nie pozwala się od siebie oderwać. Czytelnik sam stara się rozwiązać zagadkę. A kiedy wydaje mu się, że jest już na dobrej drodze do ujawnienia prawdy, autor zwinne miesza wszystko i nadal nie wiemy „kto zabił?”.

Jak już wspominałam na platformie Netflix można obejrzeć serial. Dodano do niego kilka nowych wątków, które nie pojawiają się w książce. Myślę, że to dobry zabieg, w końcu to serial a nie film. Jest kilka różnic, ale nie są one aż tak bardzo rażące. Poza tym każdy odcinek kończy cliffhanger, co sprawia, że widz koniecznie chce dowiedzieć się co wydarzy się dalej.

Polecam bez dwóch zdań


poniedziałek, 10 lutego 2020

#535 - Pamiętnik księgarza



Jako księgarz lubię czytać książki o książkach. Wiecie, ktoś otwiera księgarnię, znajduje miłość wśród regałów pełnych książek. To chyba jakieś zboczenie zawodowe czy coś. Przeczytałam już podobne książki i wciąż czuję niedosyt. Dlatego gdy w moje oczy, gdzieś w sieci, rzucił się tytuł „Pamiętnik księgarza” wiedziałam, że muszę ją przeczytać. To przecież o książkach. 

W małym szkockim miasteczku Wigtown, Shaun Bythell prowadzi antykwariat. A ta książka to opis jego przemyśleń, opisów dnia codziennego, podróży po kolejne książki, zmagania z wielkim Amazonem czy też z pracownicą którą zatrudnił. 

Oczekiwałam chyba czegoś zupełnie innego. Dostałam nudną historię, której nie potrafiłam skończyć. Ta książka zdecydowanie trafiła na listę książek niedokończonych. Przyznaję, że na samiusieńkim początku, parsknęłam kilka razy śmiechem. Ale to by było na tyle. Miałam nadzieję, na jakieś smaczki, tudzież jak to się mówi „kwiatki księgarskie”. A tu nic. Zero. Zastanawia mnie tylko, dlaczego połowa bookstagrama jest tą książką zachwycona. Może jestem na nią za głupia? Nie wiem. Wiem jedno na pewno, że czytałam lepsze książki o książkach. I cieszę się, że książkę przeczytałam na Legimi. W innym wypadku, plułabym sobie w brodę, że kasa poszła w błoto.

Omijajcie szerokim łukiem. Zdecydowanie nie polecam.

czwartek, 6 lutego 2020

#534 - Ciebie szukam



Annę Kasiuk oraz jej książki odkryłam całkiem niedawno. Za mną jedna z jej książek o której pisałam tutaj: http://archer81.blogspot.com/2019/02/511-kwiaciarka.html Obiecałam sobie poznać inne tytuły i tak na czytniku znalazła się książka „Ciebie szukam”. Sięgnęłam po nią także dlatego, gdyż główna bohaterka jest moją imienniczką. A jak już wspominałam wielokrotnie, lubię książki w których bohaterka ma tak samo na imię jak ja. 

Marta większą część swojego życia poświęciła rodzinie. Opiekowała się mężem alkoholikiem oraz dorastającą córką, która nie doceniała tego, co robi dla niej matka. W końcu kobieta mówi dość. Odchodzi od męża by rozpocząć zupełnie nowe życie. Za namową swojej przyjaciółki chodzi na randki, które jednak nie spełniają jej oczekiwań. Pewnego dnia na jej drodze staje Mikołaj. Uczucie między tym dwojgiem wybucha bardzo gwałtownie. Do czasu aż mężczyzna nie znika bez śladu. Wtedy w jej życiu pojawia się inny mężczyzna. Ale jak to bywa, kobieta nie potrafi zapomnieć Mikołaja. 

Do Kazimierza wraca marnotrawna siostra bliźniaczka Marty. Początki są trudne, ale po jakimś czasie siostry odnawiają sklepik z pamiątkami, odziedziczony po rodzicach. Wraca również Mikołaj, który postanawia wyjawić swój mroczny sekret. Czy Marta będzie wreszcie szczęśliwa?

Podobnie jak przy wcześniejszej książce autorki, tętno mi przyspieszało. Może dlatego, że i tu autorka do wątku obyczajowo romansowego, dorzuciła ten lekko kryminalny. Takie urozmaicenie dodaje historii smaczku. Poza tym, czytelnik zastanawia się którego z mężczyzn wybierze Marta? Czy pójdzie za głosem serca czy rozumu? Autorka wplotła tutaj jeszcze trochę czarów i magii, wpływu księżyca na nasze życie i oczyszczania aury szałwią. 

Tej książki nie da się odłożyć nawet na chwilę, bo jeśli to zrobimy, będziemy ciągle zastanawiać się co dzieje się u Marty? Czy wreszcie dogada się z córką? Czy miłość zagości w jej życiu? Marta wzbudza zaufanie od samego początku. Czytelnik ją lubi. Owszem może nie zgadzać się z jej wyborami, ale przecież sami nie wiemy jak zachowalibyśmy się w sytuacjach w jakich znalazła się ona. 

Polecam bez mrugnięcia okiem.