poniedziałek, 27 lutego 2012

#178


Drogi Piotrusiu Panie!

Wchodzi mi w nawyk pisanie do Ciebie. Lubię zasiąść przed komputerem, uruchomić Word’a i zapisać białą stronę czarnymi literkami. Uwielbiam przelewać na papier moje myśli. No bo przecież sam dobrze wiesz, że nie zawsze mamy możliwość porozmawiania. A jeśli chodzi o pisanie, to można zawsze i w każdej chwili. No dobra, nie marudzę i zaczynam swoją opowieść. Pewnie nie zdziwi Cię informacja, że chcę znów polecić kryminał? No przecież wspominałam, że ten gatunek literacki „tygryski lubią najbardziej”. Tak więc usiądź wygodnie, sięgnij po kubek z kawą i posłuchaj o „Dotyk zła” Alex Kava.

Autorkę poznałam rok temu. Jednak jest to moje pierwsze czytelnicze spotkanie. W zeszłym roku, na zaprzyjaźnionych blogach mogłam przeczytać recenzję książki „Kolekcjoner”. Od razu postanowiłam zapoznać się z twórczością Autorki. Jednak jak wiadomo od planów do realizacji długa droga. Nawet pożyczyłam egzemplarz od Tajemnicy. Jednak przeczytanie jakiejkolwiek książki musiało nabrać mocy urzędowej. Można by nawet powiedzieć, że w końcu nadszedł na nią czas o znaczy na powieść Alex Kavy i nie mam na myśli wcale „Kolekcjonera”. Zasiadłam w moim ukochanym fotelu, opatuliłam się kocem i zatopiłam się w śledztwie.

Powieść „Dotyk zła” rozpoczyna się spowiedzią mordercy Ronalda Jeffreys’a. Seryjny morderca zostaje skazany i stracony za morderstwa dziesięcioletnich chłopców. Kilka miesięcy po egzekucji, w miejscowości Platte City w Nebrasce młodzi ludzie natrafiają na zwłoki chłopca. Informują o tym fakcie szeryfa Nick’a Morelli. Po krótkich oględzinach okazuje się, że śmierć dziecka jest łudząco podobna do tych popełnionych przez Jeffreys’a. Jednak jak to możliwe skoro Jeffreys został stracony? Nick Morelli postanawia wezwać na pomoc agentkę FBI Maggie O’Dell. Maggie jest specjalistką od portretów psychologicznych seryjnych morderców. O’Dell wraz z Morellim odnajdują wiele nieścisłości i błędów które popełniono podczas śledztwa w sprawie Jeffreys’a. Natrafiają także na ślad mordercy. Jednak tak do końca Morelli nie jest przekonany do „typu” O’Dell. Niestety w międzyczasie dochodzi do kolejnej zbrodni. Morderca znów im się wymyka. Mieszkańcy miasteczka wpadają w panikę. Okazuje się, że dzieci nie są już bezpieczne. Czy szeryfowi i agentce FBI uda się złapać mordercę zanim popełni on kolejną zbrodnię?

Alex Kava napisała wyśmienity thriller psychologiczny, który czyta się na wdechu od pierwszej do ostatniej litery. Nie skłamię mówiąc, że od bardzo dawna nie czytałam czegoś co idealnie oddziaływało na moją wyobraźnię. Czytając książkę razem z Maggie starasz się rozwiązać zagadkę tajemniczego mordercy. Jesteś ciekaw czy wszystkie ślady prowadzą właśnie do tej osoby. Bywa jednak, że twoje domysły są zupełnie niedorzeczne. Ale się nie przejmuj i tak na końcu wyjdzie na to jak przewidywałeś. To znaczy, wyszło na moje, bo obstawiałam dokładnie tak samo jak O’Dell.

Autorka poruszyła w książce dość istotny temat porwania dzieci. Fakt, że nie często zdarzają się takie sytuacje, ale przecież nigdy nic nie wiadomo co nas czeka. Kava przedstawiła problem nie tylko z punktu widzenia zrozpaczonych rodziców. Ukazała zachowanie i emocje mordercy, dla którego proces porwania i morderstwa to rytuał uwolnienia dzieci od zła.

Czy jest coś co mnie denerwowało w tej książce? Hm… chyba tak. Na pewno dość często powtarzające się zachowanie bohaterów, którzy mając problem z rękami wsadzali je do kieszeni. Nie wiem czemu ale automatycznie skojarzyło mi się to z powieściami Nory Roberts. Dlaczego? Ponieważ u Nory bohaterowie wsuwali kciuki za szlufki spodni. Takie tam małe skojarzenie. No i jeszcze jedno. Zawsze mnie zastanawia dlaczego w kryminałach pisanych kobiecą ręką jest wątek miłosny? A najczęściej wątek miłości niespełnionej. Czy to jest już standard?

Tak jak pisałam wcześniej wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach. Ale to dobrze, ponieważ nie masz czasu się nudzić. Z każdą kolejną stroną jesteś ciekawy kto morduje niewinne dzieci i zastanawiasz się czy szeryfowi i agentce FBI uda się złapać mordercę. A kiedy docierasz do ostatniej literki to żałujesz, że już koniec. Jednak jest nadzieja, ponieważ „Dotyk zła” to pierwsza część serii o agentce FBI Maggie O’Dell. Czyli jednym słowem to dopiero początek.

Pozdrawiam
Archer

P.S.Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mira Harlequin

sobota, 25 lutego 2012

#177

Moja Ukochana Łuczniczka (Anuś z tego miejsca Cię serdecznie ściskam i pozdrawiam, mam nadzieję, że tu zaglądasz) w zeszłym roku w okolicach października poleciła mi książkę "Jeden dzień" David Nichols'a. Pożyczyła mi nawet swój "zmaltretowany" egzemplarz. Po jakimś czasie nawet zaczęłam czytać. Jednak doszłam do 60 strony i... ech... zastopowało mnie. Może nie ten czas, nie to samopoczucie. Oddałam książkę, ale w międzyczasie zakupiłam swoją. Dałam jej kolejną szansę. I co? I znowu utknęłam. Spotkałam się w końcu z Łuczniczką i mówię, że książka jednak nie dla mnie. Nie przekonuje mnie. Ania spojrzała na mnie i mówi: Martuś, bo musisz przebrnąć przez pierwszych 60 stron a potem poleci. Ech... Chwilowo książka stoi na półce a ja... staram się przekonać do audiobooka. Tak... postanowiłam iść z duchem czasu. Jednak nadal mi dziwnie. W drodze do pracy i z pracy do domu słucham książkę "Jeden dzień". Jak to mówi Kasia.eire "czytam uszami". Fakt nie jest to, to samo co papierowa wersja. Bo przecież nic nie zastąpi zapachu książki. Jednak... czas najwyższy zmienić zdanie do audiobooków. Tylko nie wiem czy uda mi się napisać recenzję. A może po wysłuchaniu książki zabiorę się za jej papierową wersję? Czy mi się podoba? Hm... przyznaję, że Agnieszka Grochowska ma głos bardzo podobny do Danuty Stenki. A ponieważ uwielbiam Stenkę to miło mi się słucha.

Jeśli notka jest trochę niespójna i ma masę błędów stylistycznych to przepraszam. Chaos to ostatnio chyba moje drugie imię ;)

piątek, 24 lutego 2012

#176



Czy pamiętacie jeszcze Cmentarz Zaginionych Książek? Jeśli tak to wraz z Wydawnictwem MUZA chciałam poinformować:

19 kwietnia 2012 r. powróci

legendarny Cmentarz Zaginionych Książek
w najnowszej powieści Carlosa Ruiza Zafona

Więzień Nieba

Szczegółów wypatrujcie w najbliższych dniach na stronie i facebooku Muzy.

środa, 22 lutego 2012

#175

Drogi Piotrusiu Panie!

Wiesz, spodobało mi się pisanie do Ciebie listów. W szczególności, że podczas naszej dzisiejszej rozmowy wspominałeś, że kiedyś dużo czytałeś. Jednak ostatnio na czytanie masz zbyt mało czasu. Pomyślałam, że nadal będę Ci polecać książki a ty będziesz miał rozeznanie co warto przeczytać a co nie. Czy to pasuje? Ech… wiem, że tak. To co, zabieramy się za kolejną książkę? W takim razie uważaj: kolejny kryminał, tym razem szwedzki „Europa Blues” Arne Dahl.

Nie wiem dlaczego niektórym mężczyznom się wydaje, że kobiety nie czytają sensacji i kryminałów. Są przekonani, że to nie jest typ literatury dla kobiet. Wspominałam już kiedyś o tym, przy okazji recenzji innego kryminału. Otóż, kobiety uwielbiają „męską” literaturę, jeśli w ogóle o takiej możemy mówić. A jak to stwierdziła jedna z moich klientek z księgarni: kryminały najlepiej czyta się zimą. I wiesz co? Serio coś w tym jest. No dobrze już dobrze, nie przeciągam i zaczynam opowieść.

Arne Dahl, to pseudonim artystyczny Jana Arnalda, szwedzkiego pisarza, krytyka teatralnego i literaturoznawcy. Dahl napisał jedenaście książek – jest to cykl powieści kryminalnych o specjalnej jednostce szwedzkiej policji do walki z przestępstwami o zasięgu międzynarodowym, tzw. Drużynie A. i cztery powieści dla dzieci i młodzieży. – informacja Wydawnictwa z okładki książki.

Pewnego dnia, odurzony narkotykami grecki alfons ginie na terenie sztokholmskiego Skansenu. Zostaje brutalnie zeżarty przez rosomaki. Na początku wydawało się, że to zwykły przypadek, jednak podczas śledztwa, które prowadzi Drużyna A (nie myl ich proszę z tą drużyną z serialu amerykańskiego) wychodzi na jaw kilka istotnych szczegółów. Dwóch młodych chłopaków chce ukraść telefon pewnej kobiecie. Nie wiedzą (bo niby skąd) że dziewczyna potrafi się bronić. Jeden z nich ginie pod kołami rozpędzonego metra i pozostaje po nim niewiele. Ręka z trzymającym i dzwoniącym telefonem komórkowym… dziewczyny. Jest to istotny ślad w śledztwie. Okazuje się bowiem, że w tym samym czasie, kiedy rosomaki konsumowały greckiego alfonsa z ośrodka dla uchodźców znika osiem kobiet z Europy Wschodniej. To jednak nie koniec zagadek które muszą rozwiązać członkowie Drużyny A. Kolejnego wieczoru na żydowskim cmentarzu dochodzi do morderstwa. Ofiarą jest szanowany profesor. Kto chciał zabić niewinnego staruszka? Czy te wszystkie sprawy łączą się ze sobą w jakiś sposób? Czy zaginięcie prostytutek z Ukrainy ma coś wspólnego ze śmiercią emerytowanego profesora? Czy przeszłość może mieć wiele z tym wspólnego?

Kiedy zabierałam się za powieść nie miałam bladego pojęcia czego mogę się spodziewać. Kiedy przeczytałam pierwszą historię śmierci greckiego alfonsa, obawiałam się, że będzie to krwawy kryminał. I to taki w którym krew będzie lała się strumieniami. Hm… trup ściele się gęsto ale nie aż tak bardzo krwiście. Dahl ma niesamowity dar mieszania. No tak, bo inaczej nie można tego nazwać. Czemu? Otóż „zorganizował” kilka spraw. Mamy: greckiego alfonsa, prostytutki z Ukrainy, „przypadkowe” morderstwo w metrze, śmierć profesora na żydowskim cmentarzu. Na pierwszy rzut oka, sprawy które w żaden sposób nie mają ze sobą nic wspólnego. Bo co może łączyć zaginięcie prostytutek i śmierć szanowanego profesora, kandydata do Nagrody Nobla? A widzisz, tak się składa, że przeszłość łączy wszystkie te sprawy. I to nie taka bliska wiesz sprzed dekady, tylko ta sięgająca… II wojny światowej. Wszystkie zagadki są niestety trudne do rozwiązania. To znaczy dla nas, czytelników. Jednak nie dla Drużyny A. Przyznaję, że w Drużynie pracują naprawdę inteligentni policjanci, którzy nie zrażają się niepowodzeniami i drążą temat dopóki nie znajdą odpowiedzi na swoje pytania. Nawet gdyby mieli podróżować między Mediolanem, Odessą a Weimarem.

Nie będę bardziej Cię dręczyć, bo widzę jak przebierasz nogami z ciekawości. Książka wciąga od samego początku. Przemieli Cię, pomiesza zmysły i wyczerpie od natłoku informacji – mimo wszystko ściśle ze sobą powiązanych. Ale nie mam wcale na myśli tego, że czas spędzony z książką jest trudny, ciężki itd. Wręcz przeciwnie, myślę, że te wszystkie informacje, które na początku mogą się wydawać całkowicie zbędne, po czasie okażą się istotne. Kiedy czytałam tę książkę miałam wrażenie, że jestem na nią za głupia. Czemu? Myślę, że właśnie ten natłok przeszłości mnie przeraził i… oszalałam. Ale myślę, że tak właśnie miało być. Zakończenie Cię zaskoczy. I to tak bardzo, że nawet po zamknięciu książki nie będziesz mógł uwierzyć w to wszystko. Dahl to faktycznie mistrz kryminału.

I co zachęcony? Mam nadzieję że tak. Wiem jedno, po takiej dawce sensacji w wykonaniu tego szwedzkiego Autora czuję niedosyt. I chcę więcej i więcej. Na szczęście są jeszcze trzy inne pozycje Autora dostępne w księgarniach. Koniecznie muszę je przeczytać. Tylko, Piotrusiu czy mógłbyś wydłużyć dobę?

Pozdrawiam serdecznie
Archer

P.S.
Książkę miałam możliwość przeczytania dzięki Wydawnictwu MUZA


wtorek, 21 lutego 2012

#174

Ogłoszeniowo z Wydawnictwa MUZA:

OGŁOSZENIE 1

Legendarna seria 44 Scotland Street bije rekordy sprzedaży na całym świecie.
28 marca ukaże się po polsku kolejny, piąty już tom tej serii zatytułowany

"Nieznośna lekkość maślanych bułeczek"

Bertie, niezwykle utalentowany sześciolatek, wciąż zmaga się z Irene, swą kontrolującą wszystko matką.
Czasami udaje mu się od niej uwolnić, więc wstępuje do drużyny młodszych skautów.
Matthew wykazuje się niespodziewanie silnym charakterem w roli nowo poślubionego małżonka,
podczas gdy Domenica, kobieta oddana karierze intelektualnej, wciąż cierpi na samotność.

Narcystyczny Bruce przewartościowuje swoje dotychczasowe życie.
Malarz portrecista, Angus Lordie, znów ma problemy ze swym psem Cyrilem,
gdyż ten złotozęby gwiazdor wpada w sidła psiej namiętności...

***

Książki McCall Smitha są jak gorące kakao w mroźny wieczór, jak ciepła bielizna na zimę.
Powinny być zapisywane przez lekarzy jako lek na zimową chandrę.

"The Times"

Alexander McCall Smith jest autorem ponad sześćdziesięciu książek o rozmaitej tematyce.
Był przez wiele lat profesorem prawa medycznego na Uniwersytecie w Edynburgu,
zasiadał w radach wielu brytyjskich i międzynarodowych organizacji zajmujących się kwestiami etyki w medycynie i naukach przyrodniczych.

Po sukcesie odniesionym w 1999 roku przez serię powieści The No 1 Ladies' Detective Agency
poświęcił się wyłącznie pracy pisarskiej. Jego książki przetłumaczono na 36 języków.
Mieszka w Edynburgu z żoną Elizabeth, lekarką.

OGŁOSZENIE 2

21 marca do księgarń trafi książka Francisa Spufforda

"Czerwony dostatek"

Ta głośna książka wielokrotnie nagradzanego już pisarza i eseisty pokazuje dziwaczne działania sowieckiej ekonomii i polityki.
Podejmuje też rozważania czy nie było jednak możliwe stworzenie (planowego) raju na Ziemi.
Czy komunizm rzeczywiście był przegrany już na starcie?

Ubodzy chłopi w kołchozach i wszechpotężni sekretarze partyjni. Dysydenci i karierowicze.
Uczeni i politycy. Szoferzy, inżynierowie, tajniacy, prywaciarze i zwykli ludzie.
Przewijają się oni przez karty tej zaskakującej, mozaikowej powieści o Związku Radzieckim i jego gospodarce,
w której wszystko łączy się ze wszystkim, a literacka fikcja miesza się z najprawdziwszą prawdą.

***

"New York Times" zamieścił recenzję "Czerwonego dostatku" na swoich łamach – można go przeczytać tutaj.
Warto wejść także na strony, które przygotował Francis Spufford.
Czytelnik znajdzie tam mnóstwo ciekawostek włącznie z dowcipami z czasów sowieckich.

Francis Spufford uznany został przez Sunday Times
za Najlepszego Młodego Pisarza Roku 1997.

Redaktor cenionych antologii i zbioru esejów o historii technologii.
Za swój debiut, "I May Be Some Time" otrzymał w roku 1996 Writers' Guild Award w kategorii "non-fiction"
oraz nagrodę Somerseta Maughama.

Przeczytawszy "The Child That Books Built", Neil Gaiman powiedział:
mam osobliwe uczucie, że oto książka, której sam nie muszę już pisać.

Trzecia książka Spufforda, Backroom Boys znalazła się wśród finalistów Aventis Prize.
W roku 2007 Spufford został członkiem Royal Society of Literature.
Jest także wykładowcą w Goldsmiths College, mieszka w Cambridge.

niedziela, 19 lutego 2012

#173

"Perfect women" - zabawa


Ostatnio w blogosferze pojawiła się nowa zabawa. Do jej udziału dostałam zaproszenie od Kasi. Przyznaję, że kiedy dostrzegłam zaproszenie... sparaliżowało mnie. Może nie pod względem, że mnie wybrała tylko tego, że miałam zagwozdkę na kogo się zdecydować i kogo wybrać. Kminiłam całą noc i połowę dzisiejszego ranka. Nadal nie jestem pewna czy dokonałam dobrego wyboru, ale cóż...

Już wyjaśniam zasady.
Wybierz idealne kobiety w trzech kategoriach:
- perfekcyjna w swoim zawodzie,
- ideał urody,
- perfekcyjny styl.
Opublikuj na blogu obrazek z tagiem “Perfect Women”.
Napisz, kto cię wyznaczył.
Przekaż zabawę innym blogerom.

W takim razie oto moje wybory:

Perfekcyjna w swoim zawodzie:
(troszkę mi się rozjechało - informacyjnie, bo bardziej skupiłam się nie na perfekcji a na działalności, sorki jeśli nie na temat)
Angelina Jolie - aktorka, matka, reżyser, piękna kobieta... można by wymieniać dalej. Przede wszystkim jest Ambasadorem Dobrej Woli UNHCR. Chyba większość wie, że zawsze perfekcyjnie przygotowuje się do każdej roli którą odgrywa.

Lady Diana - prawdę mówiąc nie wiem czemu wybór padł na nią. Może dlatego, że była "Królową ludzkich serc".

Reese Witherspoon - jest honorowym członkiem Fundacji AVON, wraz z Fundacją działa na rzecz szerzenia informacji na temat programów prowadzonych przez Fundację w takich obszarach jak profilaktyka raka piersi, przeciwdziałanie przemocy w rodzinie czy pomoc osobom poszkodowanym w wypadkach losowych, poza tym jest świetną aktorką

Ideał piękna:
(mogłabym wrzucić Jolie bo jak wiadomo wygrywa w rankingach na Najpiękniejszą Kobietę, jednak wybór mam troszkę inny)

Jessica Alba - hm... bo jest piękna... i nic więcej nie dodam na ten temat (dla większości mężczyzn jest ideałem kobiety, warto przypomnieć jej rolę w filmie "Sin City" albo chociażby serialu "Cień anioła" gdzie biegała w skórzanych ciuchach i rozbijała się nowoczesnymi motocyklami - wierzcie mi sama chciałam tak wyglądać jak Ona w tym serialu i jeździć Kawasaki)
Marylin Monroe - za wielu uznawana za symbol seksu

Perfekcyjny styl:
(no i tu miałam największą zagwozdkę, mogłabym śmiało wrzucić Grace Kelly jak to zrobiła Kasia, jednak nie będę "zgapiać" tylko wysilę swoje szare komórki i...)Nie Sarah Jessica Parker ale jej bohaterka Carrie Bradshaw - wiele kobiet chciało wyglądać jak bohaterka "Seksu w Wielkim Mieście"
Marylin Monroe - nic dodać, nic ująć

Jennifer Aniston - przynajcie, która nie chciała mieć fryzury a'la Rachel? (kiedy zdawałam maturę też miałam taką fryzurę)

uf... udało się. Do zabawy zapraszam:
Cyrysia
Sabinka
Agnieszka Wawka

środa, 15 lutego 2012

#172

Drogi Piotrusiu Panie!

Przyjaźnimy się już jakiś czas a ja nawet nie mam pojęcia czy ty czytujesz książki? Jakoś nigdy nie poruszaliśmy tego tematu. Myślę, że czas najwyższy coś z tym zrobić. A ponieważ nasz kontakt jest tylko telefoniczny postanowiłam troszkę to zmienić i napisać do Ciebie ten oto list. Wiem, że czasem wygodniej o czymś porozmawiać, ale taka forma rozmowy to przecież też rozmowa. Czyż nie?

Wszystko zaczęło się pewnego październikowego dnia. Jak zwykle przybyłam do księgarni. Kiedy już się ogarnęłam zastałam moją koleżankę Joannę, trzymającą książkę. Wyraz twarzy koleżanki sprawił, że zaczęłam się zastanawiać co to za powieść dzierży w ręce. Na odpowiedź nie musiałam czekać długo. Otóż okazało się, że książka to „Ziarno prawdy” Zygmunta Miłoszewskiego. Nic mi to nie mówiło – niestety. Wtedy zostałam uświadomiona, że „Ziarno prawdy” to dalsze losy prokuratora Teodora Szackiego, znanego z powieści „Uwikłanie”. Joanna wyjaśniła, że jest to wyśmienity kryminał i zakochała się w stylu Miłoszewskiego i w samym Teodorze. No tak, skoro Joanna poleca to znaczy, że to jest naprawdę dobry kryminał. Po pierwszej wypłacie zaopatrzyłam się w swój egzemplarz „Uwikłania” i ustawiłam go na półce na później. W międzyczasie na blogu Kasia.eire dopadłam recenzję „Uwikłania” i… wiedziałam, że to „na później” musi nastąpić jak najszybciej. No i nastąpiło.

Kim jest Autor? Zygmunt Miłoszewski jest prozaikiem, autorem scenariuszy i publicystą. Zadebiutował w 2004 roku na łamach „Polityki”. W 2005 roku wydał powieść grozy „Domofon”. Jego najbardziej znana powieść, „Uwikłanie” (2007) została uhonorowana Nagrodą Wielkiego Kalibru na 5. Festiwalu Kryminału (i wcale się nie dziwię) W 2010 roku ukazała się w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, gdzie przyjęto ją entuzjastycznie. (wpis na okładce książki „Uwikłanie” W.A.B)

Pewnego dnia podczas kontrowersyjnej terapii ustawień zostaje zamordowany jeden z pacjentów. Sprawę otrzymuje prokurator Teodor Szacki. Jego zadaniem jest odnalezienie mordercy. Sprawa niby prosta: czterech podejrzanych, narzędzie zbrodni nadal tkwiące. Nic bardziej mylnego. Im dalej Szacki brnie w śledztwo, im bardziej grzebie w przeszłości tym więcej ma… zagadek do rozwiązania. Nic nie idzie tak jakby tego chciał. W dodatku wdaje się w „specyficzny” romans z dziennikarką Moniką. Na jak wychodzą tajemnice sprzed wielu lat. Czy Szackiemu uda się rozwiązać zagadkę śmierci pacjenta? Czy wśród podejrzanych jest ten który zabił? Dlaczego Szackiemu ktoś groził? O tym musisz przeczytać niestety sam.

Przyznaję, że kiedy zabierałam się za powieść nie miałam pojęcia co to jest terapia ustawień. Nadal do końca nie wiem, ale od czego jest wszechmocny Internet. Poszperałam trochę i znalazłam ten link: http://avita.org.pl/oferta/ustawienia_systemowe. Musisz się ze mną zgodzić, że to trochę kontrowersyjne.

Miłoszewski świetnie zagrał głównym bohaterem. Nie często spotykamy w polskich kryminałach prokuratora walczącego z całym światem przestępczym. Częściej mamy do czynienia z policjantem, detektywem. Dzięki Autorowi mamy możliwość przypatrzeć się pracy prokuratora od środka. Możemy sprawdzić jak wygląda współpraca policji i prokuratury podczas śledztwa. Bywały momenty w których główny bohater doprowadzał mnie do szewskiej pasji. Czasem miałam ochotę wstrząsnąć nim i powiedzieć do słuchu. A może oto właśnie Autorowi chodziło żeby główna postać wzbudzała tak silne emocje?

Jak już wspominałam na początku są dalsze losy Szackiego w książce „Ziarno prawdy”, która czeka na swoją kolej. I nie mam pojęcia kiedy przyjdzie jej czas, ale myślę, że będzie podobnie jak z „Uwikłaniem”. W pewnym momencie stwierdzę, że właśnie teraz znów chcę spotkać się z Szackim i tak zrobię.

A żeby bardziej zaostrzyć Ci apetyty powiem, że Jacek Bromski nakręcił film na podstawie książki Miłoszewskiego. Jednak o tym filmie to opowiem przy najbliższej okazji jak tylko zasiądę przed telewizorem i obejrzę go na DVD.

Pozdrawiam serdecznie
Archer

wtorek, 14 lutego 2012

#171

OGŁOSZENIA

Jak informuje Wydawnictwo MUZA:



Miło nam poinformować, że na liście BESTSELLERÓW Gazety Wyborczej za rok 2011 znalazły 3 książki Carlosa Ruiza Zafona :

I miejsce "Pałac Północy"
III miejsce "Światła września"
VIII miejsce "Książę Mgły"
wszystkie w kategorii literatura dla dzieci i młodzieży.

Lista publikowana w Gazecie Wyborczej powstaje na podstawie wyników comiesięcznego badania rynku książki GfK bazującego na rzeczywistej sprzedaży w największych sieciach księgarskich, księgarniach, sklepach internetowych i sieciach handlowych na terenie całej Polski (łącznie ponad 910 punktów sprzedaży na koniec 2011 r.).

O pozycji w rankingu decyduje łączna liczba sprzedanych egzemplarzy danego tytułu, niezależnie od formy jego wydania (oprawa miękka, twarda, wersja filmowa itp.). Z rankingu literatury dziecięcej i młodzieżowej wyłączone są książki aktywizujące i edukacyjne. (źródło Gazeta Wyborcza). Tutaj link do listy bestsellerów.

Wydawnictwo MUZA zaprasza także na spotkanie:



Księgarnia MATRAS informuje:

Z przyjemnością informujemy, że księgarnia www.matras.pl wprowadziła nową opcję zakupów - w przedsprzedaży. Książki dostępne w przedsprzedaży można zamawiać z rabatem 20%.

piątek, 10 lutego 2012

#170

Ogłoszeniowo - stosikowo

Wydawnictwo Otwarte przedstawia najnowszy tom przygód słynnego krakowskiego inwestygatora Kacpra Ryksa:

"Kacper Ryx i król alchemików"

Wydawało się, że po nobilitacji, ślubie z Janką i straceniu Samuela Zborowskiego Ryx może wreszcie odetchnąć i cieszyć się życiem. Nic bardziej mylnego. Przeszłość powraca w najmniej oczekiwanym momencie. Kacper musi po raz kolejny użyć swych inwestygatorskich talentów, by udaremnić spisek różokrzyżowców, odnaleźć księgę mistrza Twardowskiego, ocalić rodzinę i uniknąć śmierci.

Mariusz Wollny kocha historię i porywająco o niej opowiada. Pisze powieści i książki popularnonaukowe. Wiernych czytelników zyskał dzięki przygodom królewskiego inwestygatora opisanym w powieściach „Kacper Ryx”, „Kacper Ryx i król przeklęty” oraz „Kacper Ryx i tyran nienawistny”.

Mariusz Wollny postanowił przenieść świat z powieści do rzeczywistości i stworzył sklep „Kacper Ryx” w Kamienicy Hipolitów przy placu Mariackim 3 w Krakowie. Można w nim znaleźć przedmioty użytkowe z epoki: ozdoby, ceramikę, broń, biżuterię, stroje, zabawki, a nawet talizmany i amulety chroniące przed urokiem. Miłośnicy serii z pewnością znajdą w sklepie coś dla siebie.

Polecamy Państwu książkę "Kacper Ryx i król alchemików"

Wydawnictwo Otwarte


Zapraszam bardzo serdecznie na blog Sabinki, na kolejne ABC... tym razem z Panem Mariuszem Zielke. Tradycyjnie jest też konkurs gdzie można wygrać książki Autora. Więcej na ten temat znajdziecie pod tym linkiem który zabierze Was do Sabinki.
Ogłoszenia były tak więc przyszedł czas na stosy. Oto pierwszy z nich:
I idąc od góry:
1,2 - "Grzech Joanny" oraz "Cień gejszy" to nagrody, które udało mi się wygrać w konkursie organizowanym przez Panią Renatę Górską tutaj
3,4,5,6 - "Pretty Little Liars" kupiłam cztery pierwsze tomy bo były w promocji, a wszystko przez Viconię która mnie namówiła (recenzją oczywiście) na książki a potem na serial
7 - "Drzwi do piekła" - moja koleżanka Aga z pracy poleciła mi tę pozycję mówiąc, że jest świetna, pożyjemy zobaczymy
8 - "Ostatnie fado" - z promocji w księgarni Wydawnictwa Znak, musiałam skorzystać (ech ten mój książkoholizm)
9, 10 - "Anna Karenina" - a to wyczekany prezent od Tachykardii, od dłuższego czasu mam chrapkę na przeczytanie tej książki, wreszcie mam możliwość
11 - "Na fejsie z moim synem" - ponieważ uwielbiam książki J.L.W. nie mogło zabraknąć Jego najnowszej pozycji

I drugi stos:
1 - "Europa Blues" - Kropek uwielbia kryminały tak więc się właśnie nim zaczytuje, od Wydawnictwa Muza
2,3 - "Dotknąć prawdy" i "Duma, uprzedzenie i gra pozorów" - a obiecałam sobie, że nie będę zaglądać do biblioteki, no i co? obietnica złamana, szukając innych pozycji zabrałam te domu :)

wtorek, 7 lutego 2012

#169

Droga Espi!
Kiedy temperatura za oknem spada poniżej zera ma się ochotę wybrać gdzieś, gdzie jest ciepło. Gdzie zawsze świeci słońce, gdzie woda ma odpowiednią temperaturę i gdzie można godzinami wylegiwać się na słońcu. Gdy nie stać nas na wakacje w tropikach pozostają książki. I tak właśnie było w przypadku książki „Spadkobiercy” Kaui Hart Hemmings.

Kim jest autorka? Jak napisali na stronie Wydawnictwa ZNAK: „Młoda pisarka z Hawajów Spadkobiercami podbiła serca krytyki i czytelników. „San Francisco Chronicle" uznała ją za jedną z najlepszych książek roku, czytelniczki amerykańskiej edycji „Elle" doceniły swoją nagrodą, a w prywatnym rankingu najlepszych rzeczy roku Sofia Coppola umieściła Spadkobierców na pierwszym miejscu.” Chcesz wiedzieć co o niej myślę?

Matt King jest ojcem dwóch córek: starszej Alex i młodszej Scottie. Oprócz tego jest spadkobiercą wielkiej fortuny na Hawajach. Niestety nie wszystko jest takie jakie być powinno. Żona Matt’a Joanie uległa wypadkowi i leży w szpitalu w śpiączce. Jest sztucznie podtrzymywana przy życiu. Nie jest to jednak jedyny problem głównego bohatera. Oprócz tego najstarsza córka przechodzi okres buntu, a młodsza wdaje się całkowicie w tą starszą, sprawiając więcej problemów. W międzyczasie skrywane tajemnice wyjdą na jaw. Matt dowie się, że jego żona miała romans. Będzie próbował skontaktować się z kochankiem Joanie, by ten mógł się z nią pożegnać. Dodatkowo żona ustanowiła wytyczne, żeby nie podtrzymywać jej przy życiu w razie wypadku. Tak więc pożegnanie z ukochaną żoną i matką jest nieuniknione. Czy Mattowi uda się poskładać swoje życie na nowo? Czy samotne wychowanie córek to łatwa sprawa? Jak stanąć twarzą w twarz z kochankiem żony i nie przywalić mu prawym sierpowym?

Kiedy dotarłam do ostatniej strony czułam się… dziwnie. Tak to właściwe słowo. Od początku dajemy się porwać opowieści o problemach Matt’a z dorastającymi córkami oraz żoną która jest w permanentnej śpiączce. Mimo iż akcja powieści dzieje się na Hawajach, życie głównych bohaterów nie jest takie kolorowe jak rafa w oceanie. Nie jest pełne drinków wypijanych przy hotelowym barze, nie jest podobne do surfowania bladym świtem w oceanie. Jest brutalnie prawdziwe i realistycznie przedstawione. Nie znajdziesz tutaj pięknie opalonych mężczyzn którzy grają w siatkówkę plażową. Znajdziesz tutaj mężczyznę który musi nauczyć się wychowywać córki, postanowić co zrobić przypadającą im schedą oraz stanąć twarzą w twarz z kochankiem swojej umierającej żony. Wierz mi to wcale nie jest takie łatwe.

Przyznaję, że książkę czyta się dosyć szybko. Opowiadana historia wciąga od pierwszych stron. Nie potrafimy się oderwać. Razem z Matt’em przeżywamy całą tragedię i to wszystko co go spotyka w codziennym życiu. Ta powieść nie należy do lekkich łatwych i przyjemnych. Jednak sprawia, że nie da się o niej tak łatwo zapomnieć.

Na podstawie powieści Alexander Payne nakręcił film z Georgem Clooneyem w roli głównej. Film już zdobył dwa Złote Globy a teraz walczy o pięć Oskarów. Wiesz jestem bardzo ciekawa jak Clooney wcielił się w postać Matt’a. Czy poradził sobie z tą rolą? Tylko zastanawia mnie dlaczego ktoś w opisie filmu wpisał: dramat, komedia. Przecież z komedią to nie ma nic wspólnego.

Pozdrawiam
Archer

P.S.
Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu ZNAK

niedziela, 5 lutego 2012

#168


Droga Tachykardio!

Jak to jest z tajemnicami rodzinnymi? Myślisz, że lepiej je zostawić w przeszłości czy wyciągnąć je w teraźniejszość i sprawdzić jakie były? Wydaje mi się, że każdą tajemnicę należy poznać. Tylko należy uważać żeby nie naruszyć czyjegoś spokoju. Bo przecież wydarzenia z przeszłości odmienią życie wielu ludziom, nie tylko na dobre.

Dzisiaj chcę Ci opowiedzieć o książce Małgorzaty Yildirim „Włoskie sekrety”. Ta powieść to debiut Autorki. Jak dla mnie całkiem udany. Pani Małgorzata mieszka w podwarszawskiej miejscowości i jest specjalistką od public relations. Jednak nie będę mówić o Autorce tylko o książce.

Miranda Powell to amerykanka polskiego pochodzenia (ach ten polski akcent). Poznajemy ją w momencie powrotu z pogrzebu ukochanej cioci Agnes, która zginęła nieoczekiwanie w tragicznym wypadku. Cała rodzina przeżywa tragedię, jednak największe zaskoczenie wzbudza informacja, że Agnes pozostawiła testament. Podczas rodzinnego odczytu tego ważnego dokumentu okazuje się, że Miranda dziedziczy piękny dom we Włoszech oraz pół miliona dolarów. Największym szokiem jest jednak świadomość, że dom należał kiedyś do męża ciotki. Miranda zwalnia się z pracy w muzeum i postanawia wyjechać do Włoch żeby zobaczyć dom i jak najszybciej go sprzedać. Cała rodzina jest temu przeciwna. Jednak dziewczyna stawia na swoim i w ciągu kilku dni organizuje swój wyjazd. Na miejscu zaprzyjaźnia się z rodziną Gardioni którzy opiekowali się domem Villa di Rosa w Sorrento. Poznaje także intrygującego właściciela klubu Rafaela. Sprzątając dom Miranda natrafia na stary pamiętnik swojej ukochanej ciotki. Dzięki niemu poznaje jej smutną przeszłość. Jednak nie pełną, gdyż brakuje części stron. Postanawia poznać prawdę. Niestety nie jest jej to dane gdyż ktoś usilnie stara się jej w tym przeszkodzić. Czy uda się mu skutecznie przestraszyć dziewczynę, by ta całkowicie zrezygnowała z dociekania prawdy?

Kiedy zaczynałam czytać książkę, miałam wrażenie, że będzie to przesłodzona historyjka miłosna. Na szczęście nie zemdliło mnie po przeczytaniu całości. Mimo iż historia miłości Mirandy i Rafaela (zdradziłam ci sekret co?) to prawie jak bajka to całość przeplatana jest wątkami sensacyjnymi. Nie oszukujmy się, nie na co dzień ktoś chce się pozbyć mieszkanki pięknego domu we Włoszech. A właśnie. Na gigantyczny plus należy zaliczyć jeszcze kilka faktów: cała akcja dzieje się w pięknym malowniczym Sorrento. A co za tym idzie, Autorka sprawiła, że zatęskniłam za latem i za słońcem. Teraz normalnie marzy mi się taka Italia. Poza tym czytając książkę non stop czułam się głodna. Chcesz wiedzieć dlaczego? Potrawy serwowane przez głównych bohaterów były dość dokładnie opisywane co powodowało częste burczenie w brzuchu. A może by tak powstała książka kucharska z tymi przepisami? Nie miałabym nic przeciwko temu.

Przyznaję, że całość jest dopracowana w jak najmniejszych szczegółach. Bohaterowie są niesamowicie autentyczni a historie które przydarzały się głównej bohaterce czasem sprawiają wrażenie nieprawdopodobnych ale jednak możliwych. Książkę czyta się jednym tchem i nie ma się ochoty odłożyć jej na półkę.

Ponieważ wiem, że tak samo jak ja jesteś zakochana we Włoszech, polecam Ci tę piękną historię. Jestem przekonana, że przypadnie Ci ona do gustu. I od samego początku będziesz kibicowała Mirandzie, że będziesz się wkurzać na zachowanie jej siostry Katie, że podobnie jak ja zakochasz się w Rafaelu, że spodoba Ci się serdeczność rodziny Julianny. Tachykardio, musisz przeczytać „Włoskie sekrety”. I to koniecznie.

Pozdrawiam
Archer

piątek, 3 lutego 2012

#167

Zapowiedź:

Otrzymałam niedawno e-mail od Agnieszki Lingas - Łoniewskiej z prośbą o przekazanie informacji odnośnie książki "Szósty". Tak więc ogłaszam wszem i wobec, że niebawem nakładem Wydawnictwa Replika ukaże się wznowienie powieści Agnieszki "Szósty". Jestem już po lekturze tej książki (mam wcześniejszy egzemplarz z całkiem inną okładką) i... POLECAM!!! No i oczywiście jestem zakochana w tej książce, ale to przecież standard. Ogólnie zakochuję się w książkach pióra Agnieszki. No i dodam jeszcze, że podobnie jak wcześniejsze pozycje ta też przemieli nasze emocje. A tutaj nowa okładka i notka Wydawcy:
„W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka – mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu... odbiorę ci życie, bo ja jestem twoim bogiem”.
Miłość, która rodzi się pośród zbrodni. Przeznaczenie, przed którym nie da się uciec.
Polska nie jest już bezpiecznym miejscem. Zwłaszcza dla zielonookich blondynek, które od jakiegoś czasu padają ofiarą seryjnego mordercy, któremu środowisko policyjne nadało przydomek Szósty.
Jego tropem podąża inspektor Marcin Langer, stojący na czele Śląskiej Grupy Śledczej. Pomaga mu Alicja Szymczak, której zadaniem jest sporządzenie portretu psychologicznego mordercy.
Wkrótce Alicję i Marcina połączy coś więcej niż tylko sprawy zawodowe. Zresztą, jak się okazuje, nie jest to pierwszy raz, kiedy ich drogi się przecinają...

Czy inspektor Langer zachowa zimną krew i podejmie grę, w której stawką będzie życie ukochanej? Kim jest Szósty? Co nim kieruje? Być może jest znacznie bliżej, niż może się wydawać.



I jeszcze zaproszenie od Wydawnictwa Muza


czwartek, 2 lutego 2012

#166

Styczeń minął sama nie wiem kiedy. Dawno tak szybko nie zleciał mi miesiąc. Nim się obejrzałam w kalendarzu pojawiła się data 01.02.2012. Nowy miesiąc nowe plany. Tak, tylko czy uda mi się je zrealizować?

W postanowieniach noworocznych zapomniałam dorzucić sobie jednego postanowienia czytelniczego. Otóż na początku miesiąca ustalam listę książek które chciałabym przeczytać. Przyznaję, że listę książek na styczeń wypełniłam prawie do końca. Co to znaczy? Że z zaplanowanych siedmiu przeczytałam pięć a to jak na mnie i na mój tryb pracy całkiem niezły wynik. Na luty jak na razie mam osiem pozycji, ale nie wiem jak mi to wyjdzie.

Pogoda za oknem nie nastraja to wychodzenia z domu. Niestety nie można się zapatulić w koc i czytać.

Inia ostatnio zauważyła, że od jakiegoś czasu nie pojawiła się u mnie żadna recenzja. Tak, ma rację. Moja Wena wybrała się chyba na urlop. Widziana była jakiś czas temu w Strzelcach Opolskich. M. wysłał wiadomość, że spotkał Ją i wspominała o wycieczce do Opola. Niestety nie chciała się przyznać, po co tam pojechała. Tęsknię za nią okrutnie. Jeśli ktoś ją spotka po drodze to proszę ją odesłać do mnie w trybie natychmiastowym.

Update:
Informuję, że wróciła. Przemarznięta jak sopelek lodu. Zapatuliłam ją w grube koce. Ukryła się za moim ukochanym fotelem. Nie odzywa się niestety do mnie i nie mam pojęcia dlaczego. Najważniejsze, że jest. Poczekam. Skoro tak długo czekałam tych kilka dni mnie nie zbawi.

A Ona nadal śpi
kamiennym snem
w kąciku mego pokoju
uśmiecha się
i śni o lepszym jutrze