Droga Tachykardio!
To była chyba pierwsza z niewielu
książek Agnieszki Lingas – Łoniewskiej którą nie rzucałam podczas czytania. Nie
wkurzałam się na Autorkę w trakcie opowiadanej historii głównych bohaterów. Nie
wydaje Ci się, że to jakiś postęp? Za to, zarwałam dwie noce. A kiedy doszłam
do ostatniej kropki to poczułam ból koło serca, że to już koniec i więcej nie
będzie. Bardzo chciałabym podzielić się z Tobą opinią o tej książce, ale mam
totalną pustkę w głowie i szybsze bicie serca. Nie wiem dlaczego. Czekaj,
zbieram się w sobie i postaram się coś na jej temat Ci opowiedzieć by zachęcić
Cię do jej przeczytania. Siedzisz wygodnie? To zaczynam. Za chaos z góry
przepraszam, ale sama wiesz, że czasem ciężko ubrać w ładne zdania to co siedzi
pod kopułą.
Monika mieszka w małym
miasteczku, gdzie każdy wie wszystko o każdym. Jest nauczycielką w pobliskiej
szkole. Mieszka razem z matką. Wiele lat temu została porzucona przez miłość
swojego życia, przez co zatraciła pewność siebie oraz nadzieję, że może
zasługiwać na miłość. Jarek od momentu kiedy jego szczęśliwy świat runął w
gruzach podróżuje po kraju nigdzie nie mogąc osiąść na dłużej. To jego pokuta
za to co się wydarzyło w przeszłości. Obydwoje zranieni przez los wpadają na siebie. Czy uda im się wykorzystać szansę
jaka została im podsunięta pod nos? Czy On mężczyzna owładnięty demonami
przeszłości dopuści do swojego życia inną kobietę? Jaką tajemnicę ukrywa Jej
matka?
Agnieszka tym razem napisała
dojrzalszą niż dotychczas powieść. Nadal jest w niej masa różnorakich uczuć.
Więc znajdziesz ich tutaj całą gamę: od nienawiści, miłości, po tęsknotę za
ukochaną osobą. Jest też ból po stracie najbliższych i walka o przetrwanie.
Zastanawiam się czy gdybym nie była
w takim momencie życia, to czy odebrałabym tę książkę znacznie inaczej? Myślę,
że tak. Niemniej jednak czułam ból, miłość, strach i coś co rozrywało moje
serce. Nie wiem co to było, ale „mam to” zawsze podczas czytania książek
Agnieszki. Wiele razy powtarzałam, że Aga niszczy, wręcz miażdży emocjonalnie
czytelnika. Tym razem też tak było.
Nie wiem dlaczego, ale miałam
nadzieję na książkę z większą ilością erotyki. Bo przecież „Seria z tulipanem”
ponoć taką miała być. Taki właśnie był „Mistrz” Kasi Michalak. Pełen odważnych
scen. Jednak dochodzę do wniosku, że co za dużo to nie zdrowo. Mimo iż od
przybytku głowa nie boli.
Jak to zwykle bywa w książkach
Agnieszki Lingas – Łoniewskiej historia wciąga od pierwszych stron. A kiedy
zagłębiamy się w losy bohaterów, nie możemy się nudzić bo akcja na to nie
pozwala. Oczywiście nie można zapomnieć o bohaterach, którzy dostali w dupę od
życia.
Jedno wiem na pewno. Długo nie
będę potrafiła zapomnieć o tej książce. Będę myśleć o bohaterach i zastanawiać
się czy sama postąpiłabym tak samo czy też zrobiłabym wszystko inaczej. Jestem
pewna, że książka Ci się spodoba, bo przecież jak ja uwielbiasz historie pełne
uczuć i emocji. Polecam!
Pozdrawiam
Archer
P.S.
Za książkę bardzo chciałabym podziękować Autorce oraz Wydawnictwu.
P.S.2
A tutaj autograf od Agnieszki
oraz moje zdjęcie z Autorką
i sama Agnieszka na Targach Książki w Katowicach
No toś mnie teraz Martuś powaliła! No i co mi pozostaje? Tylko przeczytać. Uwielbiam, kiedy autor swoją książką "miażdży" bohaterów! Szykują się niezłe emocje. Dzięki:)
OdpowiedzUsuńA nie mówiłam! ;-)
OdpowiedzUsuńEmocjonalny rollercoaster ;-)
Świetna recenzja i cudna książka. Mnie również oczarowała.
OdpowiedzUsuńWzdycham, bo zazdroszczę autografu :)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuń