To moje pierwsze spotkanie z Panem Aleksandrem Sową i mam nadzieję, że nie ostatnie.
"Zła miłość" to już czternasta powieść Pana Aleksandra. W Jego dorobku literackim znaleźć można nie tylko powieści, ale także poradniki techniczne.
Bardzo ciężko ustalić gatunek literacki "Złej miłości". Ponieważ nie wiem w jakich granicach można ją ująć. Jak dla mnie jest to przypowieść o tym co w życiu jest najważniejsze.
Tak naprawdę to miałam małe obawy co do treści książki. Trzeba przyznać, że tytuł brzmi dość dwuznacznie. Na pierwszy rzut oka tytuł może kojarzyć się ze złym dotykiem, a tak naprawdę to z tym nie ma nic wspólnego.
Czytając książkę nie można uwierzyć, że mężczyzna potrafi tak pięknie pisać o uczuciach, o miłości i przeznaczeniu.
Narratorem powieści jest sześcioletnia Ania, która opowiada tacie swój sen. W ten sposób poznajemy przypowieści o „Przeznaczeniu”, „Grzechach”, „Pięknie” i „Samotności”.
Ze snu który śni Ania dowiadujemy się między innymi, że mimo iż coś jest piękne na zewnątrz nie musi być takie same w środku. Ludzi oceniamy po wyglądzie a nie po wnętrzu. A przecież „opakowanie” bywa złudne. Oprócz tego, poszukiwanie pokrewnej duszy porównane jest tutaj nie do połówek jabłka tylko do połówek łez gwiazd. Łez, które spadając rozbijają się na dwie połówki z których powstawały kobiety i mężczyźni idealnie pasujący do siebie.
Zabrzmi to trochę banalnie ale książka jest zachwycająca. Posiada wiele mądrości, które są w naszym życiu, ale nie zawsze o nich pamiętamy. Bo tak naprawdę to książka daje do myślenia i sprawia, że przeczytanie jej raz to zdecydowanie za mało.
I tak jak mówi Autor: „Od przeznaczenia nie można uciec, bo nigdy nie wiemy, gdzie Ono się ukrywa” oraz o tym, że „Życie polega na wyborach”. No i nie powinniśmy budować wokół siebie skorupki (muru) który będzie nas chronił przed miłością. Bo pewnego dnia obudzimy się samotni bez miłości, która przecież nadaje sens naszemu życiu.
Książkę polecam każdej dorosłej osobie, która chce dowiedzieć się co tak naprawdę jest w życiu ważne. I mogę śmiało napisać za stroną domową autora, że nie da się przejść obok niej obojętnie.
chyba mnie zachęciłaś...zwłaszcza o tych łzach.
OdpowiedzUsuńcieszę się ogromnie, przeczytaj koniecznie :)
OdpowiedzUsuń