Bajkowe historie, nadają się idealnie do czytania, zaraz po horrorach i sensacji. Rozluźniają i pozwalają całkowicie się wyłączyć na otoczenie. Dać się porwać opisywanej historii i nie myśleć zbytnio. Czy taka jest właśnie „Myśl do przytulania” Anny Szczęsnej? Posłuchajcie sami.
Hania na co dzień pracuje w bibliotece, mieszka w kawalerce i ledwo wiąże koniec z końcem. Uświadamia sobie, że nie jest to życie, którym chciałaby żyć. Jest sfrustrowana i rozczarowana. Chciałaby coś w nim zmienić. W szczególności, że jej najlepsza przyjaciółka wychodzi za mąż i jest w ciąży, a przyjaciel wyprowadza się do Irlandii, aby zacząć nowe i lepsze życie. Owszem dziewczyna może wrócić do swojej rodzinnej miejscowości, do wspierającej ją rodziny. Jednak to nie jest rozwiązanie. Hania bez entuzjazmu wysyła swoje CV w odpowiedzi na jedną z ofert pracy. I... niespodziewanie okazuje się, że ją otrzymuje.
Jej zadanie to urządzenie biblioteki w małej miejscowości o nazwie: Różane Doły. Jest troszkę sceptycznie do tego nastawiona. Jednak podejmuje męską decyzję i postanawia podążać za swoimi marzeniami. Nie wie nawet, że tam, gdzie diabeł mówi dobranoc znajdzie wielką miłość.
„Myśl do przytulania” to pozytywna powieść, która wręcz przytula czytelnika sielskością i magią Różanych Dołów. Bo to nowe miejsce, do którego przeprowadza się główna bohaterka jest niesamowite. Mieszkańcy mają pracę, są szczęśliwi, przyjaźni i znają każdego sąsiada. Nikt nie narzeka, a każdy troszczy się o siebie nawzajem.
Powieść Anny Szczęsnej dla jednych wyda się zapewne banalna i przesłodzona. Owszem tak jest. Ale przecież czasem trafiają nam się takie historie w życiu. Hania pokazuje nam, że nie możemy się poddawać przy spełnianiu marzeń czy też w dążeniu do lepszego życia. Powinniśmy szukać swojego miejsca na ziemi, chociażby na końcu świata czy w małej miejscowości. Może się przecież okazać, że to właśnie tam będziemy najszczęśliwsi.
Jeśli poszukujecie lektury lekkiej i optymistycznej, takiej bajkowej to „Myśl do przytulania” nadaje się do tego idealnie.
Na pewno zapamiętam sobie tytuł i przypomnę jak będę mieć chandrę!
OdpowiedzUsuń