wtorek, 14 marca 2017

#417




Zdarza mi się, że przy pierwszym spotkaniu z książką – np. tylko wizualnym, bądź na którymś z portali internetowych – nie jestem nią zainteresowana. Potem mija jakiś czas i pojawia się usilna chęć by tę książkę jednak przeczytać. I tak właśnie było w przypadku książki Ewy Cielesz „Córka cieni. Siedem szmacianych dat". Na początku obawiałam się, że ta historia to nie moje klimaty. Wszystko się zmieniło, gdy zatopiłam się w lekturze i dałam się porwać wydarzeniom. 

Adam wraz z kolegami przemierza z plecakiem Bieszczady. Idąc przez las natrafiają na opuszczony dom, w którym natykają się w jednej z izb na siedem szmacianych lalek leżących na podłodze. Na przyjaciołach Adama nie robi to żadnego wrażenia, ale Adam podskórnie czuje, że w tym domu coś się wydarzyło, że skrywa jakąś tajemnicę. Na skrzyni stojącej nieopodal, chłopak dostrzega też tajemniczy pakunek. Przekonuje kolegów, że nocowanie w tym miejscu, to nie jest najlepszy pomysł. Rozbijają namioty na polanie przy domu i kładą się spać, ale Adam nie może zasnąć. Ten pakunek ze skrzyni wciąż siedzi mu głowie. Wraca do środka i zabiera go ze sobą. Po powrocie do Wrocławia w pakunku znajduje pamiętnik młodej dziewczyny Magdaleny, która mieszkała kiedyś w tamtym domu. Adam czytając pamiętnik całkowicie zatraca się w jej historii. Po ostatnim urwanym wpisie pamiętnika postanawia dowiedzieć się co się stało z kobietą a także z jej córką, Czy mu się to udało? Cóż na to pytanie znajdziemy mam nadzieję odpowiedzi w drugim tomie „Córka cieni. Obce matki”. 

Tak naprawdę, jak dobrze wiecie, bo powtarzam to raz na jakiś czas, nie czytuję książek z tłem historycznym. Ale przyłapuję się na tym coraz częściej, że jakąś książkę z historią w tle przeczytam. Tutaj było dokładnie tak samo. Autorka fantastycznie połączyła opowieść Magdaleny i dzieję Kresów Wschodnich, terenów jakże pięknych a zarazem niebezpiecznych, zwłaszcza podczas wojennej pożogi. Przeżycia bohaterki, jej odczucia, a przede wszystkim strach o całą swoją rodzinę, nadają książce niesamowity nastrój przez co ciężko jest się od niej oderwać. Opisując to wszystko Autorka sprawiła, że z przyjemnością zatapiałam się w świat powieści i z każdą stroną byłam bardziej ciekawa tego co będzie dalej. 

Jeśli w książce występują błędy i nieścisłości historyczne to ja ich nie dostrzegam. Wszystkie historyczne wtrącenia nadają opowieści klimatu i idealnie ją dopełniają. 

Mam nadzieję, że w kolejnej części Adamowi uda się odkryć tajemnicę Juliany i dowie się co działo się z Magdaleną, gdy zapiski z pamiętnika się urywają. No i że w tym wszystkim pomoże mu tajemnicza Toffi. Lecę czytać drugi tom. Do usłyszenia. 



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Axis Mundi


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz