Wszyscy tworzą podsumowania roku. Kiedyś też tak robiłam. Wybierałam ulubioną książkę, film, muzykę itp. Itd. Jednak z czasem doszłam do wniosku, że nie chce mi się i nie mam na to czasu, wolę czytać. Poza tym było tego za dużo, by wynajdywać tę najlepszą i tę najgorszą. W sumie zdążyliście zauważyć, że…, kiedy książka nie przypada mi do gustu nie kończę jej tylko zabieram się za następną. Szkoda mi czasu na słabe książki, kiedy na półkach czekają nowe.
Przyznam, że mijający rok był bardzo zaczytany. Nie przypuszczałam nawet, że aż tak bardzo. Udało mi się przeczytać 82 książek. Byłoby ich więcej (albo mniej) gdybym nie porzuciła tych które mnie nie wciągnęły. W sumie wyszło ok 31204 stron. Brzmi nieźle, biorąc pod uwagę fakt, że moja praca to tryb zmianowy od poniedziałku do niedzieli. Owszem, mogłoby być tego więcej, ale oprócz czytania istnieje inne życie. Chociażby to serialowe czy też filmowe.
Zaczytanego Nowego 2017 Roku Wszystkim Wam życzę!!! I pamiętajcie, nie jest ważne, ile ich przeczytacie, ważne,
żeby to robić!!!
Zdjęcia: pinterest
Też nie robię podsumowań... Kusiło, ale... szkoda mi czasu! Wolę czytać! ;)
OdpowiedzUsuńUściski, kochana!
OdpowiedzUsuńI ten, no, pisz! :) NIE do szuflady :)
Ja nie wiem ile przeczytałam, bo nie o każdej ksiązce piszę na blogu, ale chcę teraz nawet krótko, ale wspominać o każdym tytule
OdpowiedzUsuńJa mam wrażenie, że odkąd zaczęłam pisać bloga mam mniej czasu na czytanie, po prostu życie rodzinne i praca mnie wciąga :-)a podsumowanie napisałam ;-)
OdpowiedzUsuń