Chwalę się a co!!! Mogę.
Otóż jakiś czas temu Autorka
Magdalena Kordel ogłosiła na swoim blogu konkurs. Konkurs dotyczył napisania
niepublikowanego do tej pory opowiadania o tematyce świątecznej.
Przyznaję się
bez bicia, że miałam obawy co do wzięcia udziału. Przeraziła mnie długość,
znaczy się ilość znaków i stron. Jednak po zastanowieniu postanowiłam podjąć
wyzwanie. Termin nadsyłania prac kończył się o północy 01.12.2013 roku.
Pewnej
nocy, gdy w mieszkaniu panowała cisza zaczęłam pisać. Ale jak wiadomo Wena bywa
kapryśna i skończyła się w pewnym momencie. Zamknęłam laptopa i opowiadanie
poszło w chwilowe zapomnienie. Z tyłu głowy jednak cały czas mi się kołatało,
że trzeba je skończyć, bo przecież zgłosiłam się do napisania opowiadania.
Niestety
zawirowania życiowe sprawiły, że opowiadanie leżało, leżało, leżało a ja w
mojej głowie układałam plan. W końcu nadszedł dzień kiedy uruchomiłam ponownie
laptopa, otworzyłam program do pisania i… palce same zaczęły uderzać w klawisze.
Po kilku godzinach postawiłam ostatnią kropkę. Kamień spadł mi z serca aż
usłyszałam wielki huk. Odetchnęłam z ulgą. Wysłałam tekst do przeczytania
zaufanej osobie i w sumie do korekty i wyłapania błędów. Czas mijał. Tekst po
korekcie dostałam piętnaście minut przed – jak to mówią – deadline. Rzuciłam
okiem, naniosłam kosmetyczne poprawki i tekst poleciał do Magdy.
Z braku czasu
nie zaglądałam na bloga Magdy i nie wiedziałam jak tam postępy w konkursie.
Wreszcie ogłoszono wyniki. Niestety nie udało się wygrać. Mówi się trudno i się
nie poddaje. Jakiś czas później Magda umieściła na blogu alert do osób, którzy
nie podali swoich danych. Powstała lista tytułów opowiadań które miały się
znaleźć w tomiku. Przejrzałam listę, znalazłam kilka opowiadań bez autorów,
oczywiście siebie tam nie znalazłam. Już miałam zamykać okno, kiedy coś mnie
tknęło i zajrzałam do zakładki gdzie znajdowały się opowiadania. Gdy dotarłam
do drugiego (na liście właśnie przy tym opowiadaniu brakowało nazwiska)
zaczęłam je czytać i przy piątym zdaniu dotarło do mnie, że… to moje
opowiadanie. Dostałam hiperwentylacji i nie mogłam w to uwierzyć. Zadzwoniłam
do mojej Siostry i spytałam czy dobrze widzę i czy się nie przewidziałam?
Okazało się, że nie. Tak więc, opowiadanie które napisałam znalazło się w
tomiku opowiadań wydanym przez Magdę Kordel.
Teraz już wiem co czują Autorzy
którzy wydają swoje książki. Już wiem jak to jest trzymać „swoje dziecko
literackie” w rękach i wąchać jego zapach. Magda dziękuję za możliwość wzięcia
udziału w tym konkursie. Dziękuję także za tomiki dotarły do mnie w piątek.
Pięknie wygląda, prawda?
Tutaj link do bloga Magdy a
konkretniej do zakładki gdzie można znaleźć także moje opowiadanie. Zapraszam!
Super!
OdpowiedzUsuńGratuluje z całego serca. Cieszę się, że twoje opowiadanie znajduje się w owym tomiku, który wygląda po prostu bajecznie. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazje, aby go przeczytać. Brawo!!!
OdpowiedzUsuńFiu fiu .... gratulacje wielkie :)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zachęcona sukcesem dalej będziesz szukać weny :))
Pędzę przeczytać Twoje opowiadanie !!
Gratuluję, czy ten tomik będzie można gdzieś kupić?
OdpowiedzUsuńWspaniała historia, gratuluję! Taka wiadomość na koniec roku - oby to był zwiastun czegoś większego w 2014:)
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńRewelacja :D teraz czas na skończenie książki ;)
OdpowiedzUsuńFantastycznie, wielkie gratulacje!
OdpowiedzUsuńGratulacje:D
OdpowiedzUsuńGratuluję, w tym roku zupełnie nie miałam czasu i jednak udziału nie brałam, ale miałam tę przyjemność w ubiegłym roku, więc rozumiem co czujesz. Poczytam sobie Twoje dzieło na blogu u Magdy w wolnej chwili. Podobno będzie edycja walentynkowa, to, co piszemy? ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Jest się czym chwalić, a co! Wielkie gratulacje :)
OdpowiedzUsuńO jak fajnie - gratuluję :)
OdpowiedzUsuńgratuluję :) teraz bierz się za powieść :D
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po odbiór nominacji do Liebster Award :). http://rozbiegana.blogspot.com/2014/01/liebster-award-razy-2.html