Droga Tachykardio!
Jak dobrze wiesz, bardzo lubię
książki które wzbudzają we mnie emocje. Nie raz pewnie słyszałaś, że podczas
czytania rzucałam książką bo wściekłam się na Autorkę, bo za bardzo namieszała
w życiu bohaterów. A przecież o to właśnie chodzi, żeby książka którą czyta się
w danym momencie wzbudzała emocje. Żeby wciągała od pierwszych stron i
sprawiała, że chcemy więcej i więcej. Tak właśnie było z książką „Pojedynek
uczuć” Krystyny Mirek. To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej Autorki,
ale wiem, że nie ostatnie. Właśnie sprawdziłam własną bibliotekę i na półce
czeka „Prom do Kopenhagi”. No ale mam opowiadać o Jej najnowszej książce.
Usiądź wygodnie w swoim ulubionym fotelu (ja tak robię zawsze gdy czytam) i
posłuchaj historii o bohaterach książki.
Majka to główna bohaterka.
Pracuje w wielkiej firmie produkującej soki. Skończyła trzydzieści lat, ma
czteroletniego syna Krzysia, żyje w nieformalnym związku z Adamem, spłaca
kredyt za mieszkanie we frankach. Poznajemy ją w momencie kiedy po
nieprzespanej nocy (w końcu trzeba zadowolić swojego mężczyznę, kosztem swojego
niewyspania), stara się wyglądać świeżo (by nie daj Boże Adam nie zaczął
oglądać się za innymi – strach przed porzuceniem i kredytem we frankach robi
swoje) dba o rodzinę. Do pracy wpada jak burza, wręcz w ostatniej chwili. Z duszą
na ramieniu zaczyna pracę, bo jak każdy w firmie Leona Burskiego boi się by
szef nie wyrzucił jej. Bo właśnie w firmie Leovita każdy drży o swoją posadę.
Pracownicy wiedzą, że ich praca jest zależna od humorów prezesa. Niestety Majka
przez stresy w pracy, zaniedbuje opiekę nad własnym synkiem. Po pracy wraca
zmęczona i nie zdolna do niczego. Bo przecież kredyt we frankach trzeba
spłacać. W końcu nadchodzi taki dzień kiedy to Adam porzuca rodzinę. Majka
zostaje sama z czteroletnim dzieckiem, kredytem i pracą, która pochłania ją
dogłębnie. W pracy nie może się przyznać do tego, że jest samotną matką, gdyż
prezes Burski nie zatrudnia samotnych rodziców, więc można powiedzieć, że Majka
byłaby na wylocie. Więc się do tego nie przyznaje. Ukrywa fakt, że Adam zniknął
z jej życia i sama zajmuje się synem. Do czasu. W firmie dochodzi do zmian na
samym szczycie. Nowy prezes z większą ilością udziałów zwalnia Majkę.
Dziewczyna załamuje się (bo przecież kredyt trzeba spłacić). Dodatkowo jej mama
przechodzi zawał i trzeba się nią zająć. Czy uda się Majce znaleźć pracę? Czy będzie
w stanie pogodzić wychowanie syna z nowym zajęciem? I jaką rolę w życiu Majki
odegra Szymon Burski?
Od pierwszych stron powieści
buzowały we mnie emocje: Majką miałam ochotę potrząsnąć i powiedzieć by się
ogarnęła i przystopowała, Adama miałam ochotę spoliczkować i kopnąć w cztery
litery, siostrę Adę zamordować, Krzysia przytulić a o samym szefie Leovity wolę
nie mówić, bo moja łacina podwórkowa jest raczej biedna. Tak, książka wzbudza
emocje od pierwszej strony. Podczas czytania trzymałam kciuki za Majkę. Chciałam
by w końcu przejrzała na oczy i była szczęśliwa. Ale szczęśliwa tak naprawdę,
nie kosztem samej siebie i Krzysia. Bo przecież kiedy matka jest szczęśliwa,
dziecko także jest szczęśliwe.
„Pojedynek uczuć” to mimo
wszystko nie jest romans. To nie jest książka o słodkiej i pięknej miłości. To powieść
ukazująca realia dzisiejszego świata. Świata w którym rządzi pogoń za
pieniądzem. Za pracą, która zaspokoi potrzeby i spłaci kredyt. To także
historia bezradności ludzi pracujących w dużych firmach, gdzie ich „życie” (to
zawodowe) zależy nie od tego jak pracują (a przecież pracują dobrze, wypełniają
swoje obowiązki) ale od humorów prezesa. Wydaje mi się, że to nie jest nagięta
prawda. Tak może dziać się wielu firmach. Autorka porusza jeszcze jeden ważny
temat: pracująca, samotna matka wychowująca małe dziecko. Ukazuje jej walkę z „wielką
firmą” i samotnością, która spada na nią w najmniej oczekiwanym momencie.
Autorka nie tylko przedstawia
losy Majki i jej samotność. Ukazuje także życie jej szefa Leona Burskiego. Nie
jest to szczęśliwy człowiek. Żądza pieniądza i wygodnego życia sprawiła, że stracił
rodzinę, wyzbył się empatii i wrażliwości na los drugiego człowieka. Podczas
czytania uwierz mi będziesz życzyć mu jak najgorzej.
Książkę czyta się szybko. Muszę ci się przyznać, że kilka razy zarwałam przez nią noc. Ale oczywiście nie
specjalnie. Po prostu położyłam się około dwudziestej trzeciej do łóżka z
książką w łapce i nagle okazało się, że jest pierwsza a ja za pięć godzin muszę
wstać do pracy.
Polecam Ci tę książkę z czystym
sumieniem. Nie pożałujesz ani jednej minuty podczas czytania. Będziesz się
wkurzać na bohaterów i trzymać tak jak ja kciuki za powodzenie w życiu Majki. A
na koniec uśmiejesz się jak norka. Bo powiem Ci w sekrecie, że miłość czeka na
nas tam gdzie całkowicie się nie spodziewamy. A najskrytsze marzenia, przy
pomocy innych, są wstanie się spełnić. Bo przecież wszechświat sprzyja tym co
marzą.
Pozdrawiam
Archer
Archer
P.S.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Feeria
Miałam przyjemność czytać tę książkę. Godna uwagi. Ze swojej strony również polecam!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Miłośniczka Książek
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJako bloggerka jestem namówiony ;)
OdpowiedzUsuńAle jako czytacz facet chyba jeszcze czegoś poszukam :D
Całkiem niedawno miałam okazję czytać tę książkę. Bardzo mi się spodobała. Nawet był moment, który wzruszył mnie do tego stopnia, że się popłakałam (jej synek śpiący na podłodze).
OdpowiedzUsuńZe swojej strony gorąco polecam :)
PS> Zmieniłam adres bytności. Dotychczasowy blog ma włączone przekierowanie. Ale najprościej znaleźć mnie wchodząc po prostu na http://magicznyswiatksiazki.pl/
pozdrawiam serdecznie!