sobota, 9 stycznia 2021

#565 - Siedem sióstr




Są książki i autorzy, którzy są ,lub stają się, fenomenem literackim. Już wyjaśniam o co chodzi. Chodzi mi o takich autorów, których ksiażki rozchodzą się jak świeże bułeczki i wszyscy je czytają, i o nich mówią. Jak poniektórzy wiedzą jestem księgarzem. Od wielu lat obserwuję co najchętniej czytają klienci i które książki sprzedają się najlepiej. Muszę powiedzieć, że kobiety najczęściej sięgają (nie tylko po Grey’a albo „365 dni”) po książki Lucindy Riley. I wiecie co? Postanowiłam sprawdzić, przekonać się co w tych książkach jest takiego, że wszyscy je czytają. Z pomocą, jak zwykle, przyszło mi Legimi. Wrzuciłam książkę na czytnik i zatopiłam się w historii Mai, czyli pierwszej córki Pa Salta , z serii „Siedem sióstr"

Po śmierci ojca, sześć sióstr spotyka się w rodzinnej posiadłości nad Jeziorem Genewskim. Każda z nich została adoptowana przez Pa Salta, będąc niemowlęciem. Każda otrzymała tajemniczy list, który jest zarazem pożegnaniem i pocieszeniem. Ojciec w ogrodzie postawił rzeźbę – sferę amilarną (no wiecie taki model strefy niebiesiej). Na każdej obręczy znajdowały się imiona dziewcząt oraz pewne liczby. Okazało się, że są to współrzędne geograficzne miejsc skąd pochodzą siostry. 

Pierwsza część skupia się na Mai, najstarszej z nich. Po odszyfrowaniu współrzędnych wyrusza do Brazylii, by poznać swoją przeszłość. Tam z pomocą brazylijskiego pisarza oraz historyka w jednej osobie, stara się odkryć zagmatwane losy swojej rodziny.

Muszę wam powiedzieć, że ta książka mnie oczarowała. Może dlatego, że sama rzadko sięgam po sagi rodzinne. Chyba bardziej wolę historie zamknięte w jednym tomie. Plusem na pewno jest to, że sześć historii jest już wydanych, więc mogę bez problemu czytać ciągiem. Tylko czy warto?

Po przeczytaniu pierwszej części serii myślę, że warto. Zobaczę jak będzie dalej. Sami dobrze wiecie, że jeśli jakaś książka mi nie podpasuje to porzucam, bez wyrzutów sumienia.

„Siedem sióstr” Lucindy Riley to historia o miłości. Tej wspaniałej, prawdziwej, do grobowej deski. Ale także tej niekoniecznie szczęśliwej. Prababcia Mai ze względu na pochodzenie społeczne, nie mogła podążyć za głosem serca. Musiała zrezygnować ze szczęścia. Ale wtedy były inne czasy. To rodzice wybierali męża swojej córce.

Jeśli poszukujecie hitorii niebanalnej to tom pierwszy nadaje się do tego idealnie. Zastanawia mnie tylko dlaczego na jednym z portali książkowych ktoś umieścił tę sagę w gatunku sci-fi. Tego zrozumieć nie mogę. Boję się, że może nie trafić do niektórych właśnie ze względu na tę błędną kategoryzację.

Ja osobiście polecam!!!

1 komentarz:

  1. Ostatnio te książki mnie prześladują, może to znak abym w końcu i ja przeczytała je.

    OdpowiedzUsuń