Od czasu do czasu, jak wiecie, sięgam po książki z gatunku Young Adult. Lubię wiedzieć, co w trawie piszczy. Poza tym dzięki temu mogę z czystym sumieniem polecać klientom te powieści, które uważam za dobre. A wierzcie mi, że to fajne uczucie, kiedy klient wraca po tym jak poleciłam mu książkę, która mu się podobała. Dlatego z ciekawością sięgnęłam po książkę Bianci Iosivoni „Falling fast”. Zaintrygowała mnie okładka oraz tytuł. Tytuł, który po przeczytani już książki, dla każdego czytelnika będzie mieć inny wydźwięk.
Haillee wsiada w swój samochód i wyrusza przed siebie. Jednak nie jest to przypadkowa trasa. Dziewczyna ma dwa cele. Jednym z nich jest miasteczko, w którym żył jej przyjaciel – Jasper, a drugim latarnia morska, w okolicach San Diego. Niestety los krzyżuje jej plany. Samochód odmawia jej posłuszeństwa w Fairwood. Chcąc nie chcąc, Haillee musi znaleźć dach nad głową i pracę, by zapłacić za naprawę. I tak poznaje Chase’a Whittakera. Przyjaciela Jespera, który nie był obecny w jego życiu w ciężkich dla niego momentach. Pokłócił się z nim i wyjechał. Drogi Haillee i Chase’a przecinają się już pierwszego dnia pobytu dziewczyny w Fairwood. I to miało być tylko tyle. Jedno spotkanie i nic więcej. Ale jak wiadomo życie dla każdego z nas ma inny plan. Zaczyna ich łączyć coraz więcej. Niestety Haillee ukrywa mroczny sekret, który nie może ujrzeć światła dziennego.
Kiedy dotarłam do końca książki czułam szybsze bicie serca. Czułam krew tętniącą w skroniach. Pomyślałam sobie: o nie, tak być nie może, chcę wiedzieć co dalej? Dlaczego akurat takie zakończenie? Ono serio wbija w fotel. Chociaż muszę przyznać, że po przeczytaniu trzech czwartych książki zaczęłam układać w głowie puzzle, które wpadały na swoje miejsce. I prawie się nie pomyliłam. Nie powiem Wam dlaczego prawie, bo o tym musicie poczytać sami.
Całą opowiedzianą historię poznajemy z punktu widzenia Haille oraz Chase’a. Muszę przyznać, że bohaterowie tej powieści nie są wyidealizowani: mają swoje wady i zalety, oraz pewną przeszłość, która ich ukształtowała.
Autorka bardzo umiejętnie wplotła w tę historię ważne tematy. Jak chociażby umiejętność radzenie sobie ze śmiercią przyjaciela. Pokazała jak ludzie, którzy utracili kogoś bliskiego radzą sobie z żałobą. Dodatkowo nie można zapomnieć o lęku społecznym, który dopada Haillee. Dziewczyna nie potrafi nawiązać relacji z nowo poznanym chłopakiem. Chce uciec, chce być sama. Co w małym miasteczku nie ma zupełnie racji bytu. Haillee chciała pozbyć się tego strachu, chciała wyjść do ludzi, być tak odważną jak jej siostra bliźniaczka, o której wspominała cały czas. Dzwoniła do niej co chwilę. Dało się odczuć, że siostra jest dla niej bardzo ważna i bliska.
Powiem Wam, że historia opisana w „Falling fast” wciąga od samego początku. Czytelnik z ogromną ciekawością przewraca strony, by dowiedzieć się czy Haillee i Chase będą razem szczęśliwi? Czy w ogóle będą razem?
Jeśli poszukujecie książki, od której się nie oderwiecie, to pozycja Bianci Iosivoni nadaje się do tego idealnie. To niesamowita historia niezwykłej miłości i przyjaźni, której zakończenie wbija fotel, a czytelnik ze stresu obgryza paznokcie. Polecam bez dwóch zdań.
Dziękuję Wydawnictwu Jaguar za możliwość przeczytania tej rewelacyjnej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz