piątek, 24 lipca 2020

#555 - Sen o aniele



Jak już zdążyliście zauważyć, sięgam po prawie każdy gatunek literacki. Ostatnio łapię się na tym, że często czytam powieści obyczajowo-romansowo-erotyczne. Taka to ciekawa mieszanka wybuchowa. Nie tak dawno opowiadałam Wam o książce „Dotyk Anioła” Katarzyny Mak. Pierwsza część mi się podobała, a zakończenie zaskoczyło. A jak było z drugą częścią czyli „Sen o Aniele”?

Tom pierwszy zakończył się odejściem Angel. Ale wiecie, w książkach wszystko jest możliwe. Okazało się bowiem, że jest zupełnie inaczej i kobieta została porwana przez szejka. Jest więziona w jego pałacu. Przez cały czas pobytu w tamtym miejscu wspomina swojego męża. Jedno wydarzenie sprawia, że inaczej spogląda na swojego porywacza. Brad dzięki wsparciu najbliższych, stara poradzić sobie 
z wychowywaniem bliźniaków. On też wciąż wspomina żonę. Pewnego dnia, jego była współpracownica Diana, informuje go, że dostała zlecenie na zabójstwo nowej partnerki szejka. Na jaw wychodzi informacja, że jest to Angel.

Powiem Wam, że ta część w porównaniu z wcześniejszą podobała mi się mniej. Mogę śmiało wręcz przyznać, że „Sen o Aniele” zmęczyłam. Przepraszam, ale kurczę, no jakoś nie przemówiła do mnie. 
I z ulgą dotarłam do końca.

Brakowało mi tutaj czegoś. Chyba tego pieprzyka, który był wyraźnie odczuwalny w pierwszej części. Poza tym końcówka była trochę irytująca. Najpierw jedno z nich chciało odejść, na co nie zgadzało się drugie. Potem na odwrót. A żeby było jeszcze ciekawiej, to Brad omal nie zginął i wtedy to Angel uświadomiła sobie, że nie potrafi bez niego żyć? Ale Autorko, serio? Nie wspomnę już o tym, że 
w pierwszej części Angel była bardziej religijna i nie zażywała tabletek antykoncepcyjnych a w tej… ech… nawet nie chcę o tym wspominać. Wiem, że pozmieniało jej się w głowie, że sytuacja to na niej wymogła. Ale to do mnie nawet nie przemówiło.

Czy polecam? Cóż, myślę, że tak, ale jeśli macie za sobą tom pierwszy. Jako ciekawostkę, jak 
w ostateczności zakończyła się ta historia.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Videograf 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz