Kiedy byłam dużo młodsza, nie czytywałam kryminałów Agathy Christie. Powód był zupełnie prosty: bałam się, że w nocy będą śniły mi się koszmary. Jednak w pewnym momencie, doszłam do wniosku, że czas dorosnąć. I tak zaczęła się moja przygoda z książkami Królowej Kryminału. Lubię ten gatunek i raz na jakiś czas po niego sięgam. Nie zawsze mam ochotę na coś obyczajowego czy też przesłodzonego. Dlatego sięgnęłam po „Nie całkiem białe Boże Narodzenie” Magdaleny Knedler, które idealnie wpasowało się w klimat kryminałów pisanych przez Agathę Christie.
W małym pensjonacie Mścigniew mieszkają goście, którzy uciekli od zgiełku by świętować w spokoju Boże Narodzenie. Niestety nie dane im długo cieszyć się względnym spokojem, gdyż pewnego ranka, Olga mieszkanka pensjonatu, wybierając się na poranny trening znajduje w łazience utopionego Niemca. Wszystko wskazuje na to, że nie umarł on w sposób naturalny. Ktoś pomógł mu opuścić ten ziemski padół i ten ktoś wciąż mieszka w pensjonacie. Oficjalne śledztwo nie wchodzi w grę, gdyż może odstraszyć mordercę. Podinspektor Grzegorz Romanowski, wraz ze swoim przyjacielem detektywem Wojtkiem, postanawiają pod przykrywką rozwiązać sprawę morderstwa. Niestety kolejnego dnia Olga znów znajduje zwłoki.
Tytuł może sugerować świąteczną opowieść, ciepłą i rodzinną. Jednak to zmyłka, a o kryminalnym „duchu” książki podpowiadają trupie czaszki na okładce. Owszem mamy w tle kolędy, zapach świąt, względny spokój miejsca, jednak motywem przewodnim jest trup i masa podejrzanych. Możemy się poczuć jakbyśmy trafili na karty dobrych i sprawdzonych kryminałów Agathy Christie. Magdalena Knedler oprócz wątku kryminalnego wplotła tu wątki obyczajowe i dodała sporo dowcipu. Przez całą powieść czytelnik zastanawia się kto zabił a kto jest podejrzany. A trzeba przyznać, że mieszkańcy pensjonatu to istna mieszanka: mamy tutaj nauczyciela, który jest miłośnikiem kryminałów Christie, też jest wspomniana na początku Olga - była uczestniczka talent show, która pomaga podinspektorowi w śledztwie; młode małżeństwo, w którym mąż żyje pod psychicznym terrorem żony. Jest również była znana aktorka, ojciec lekarz i syn informatyk, którzy uciekli od zgiełku miasta, i były alkoholik.
Jeśli poszukujecie kryminału w którym akcja i tajemnica rozwiązywane są w „sennym stylu” królowej Kryminału, to najnowsza książka Magdaleny Knedler nadaje się do tego idealnie. Zastanawiam dlaczego tak późno sięgnęłam po książki tej autorki, skoro kilka stoi na mojej półce. No nic, lepiej późno niż wcale. Polecam
P.S.
Pewnie niebawem sięgnę po inne tytuły i chętnie o nich wam opowiem
P.S.2.
Nie miałabym nic przeciwko gdyby powstały kolejne części przygód tria Olgi, Grzegorza i Wojtka.
Polecam Ci również powieści obyczajowe tej autorki, zwłaszcza "Dziewczynę z daleka". Świetna!
OdpowiedzUsuń