Wszyscy którzy mnie znają wiedzą, dobrze, że nie sięgam ani po biografie ani po autobiografie ani po powieści z tłem historycznym. Czasem jednak się wyłamuję. Tak właśnie było w przypadku autobiografii Beaty Pawlikowskiej „Życie jest wolnością”
Pani Pawlikowskiej nikomu przedstawiać nie trzeba. Jestem pewna, że wielu z was kojarzy ją z książkami podróżniczymi czy też z audycjami w rozgłośniach radiowych. Niektórym zaś może się kojarzyć z dużą ilością wydawanych książek. To fakt, że Beata Pawlikowska jest przez wielu nazywaną ekspertką od „wszystkiego czyli tak naprawdę od niczego”.
Sama muszę się przyznać, że znajdowałam się w tej grupie. Do czasu przeczytania właśnie tej książki. Bo czy jedna kobitka może znać się na tym wszystkim o czym pisze? Chodzi mi o to, że daje rady na wszystkie tematy: bulimię, anoreksję, uczy języków obcych, podróżuje. No i rozjaśniło mi się właśnie po przeczytaniu autobiografii. Autorka te wszystkie książki pisała bazując na własnym życiu, na własnych doświadczeniach. Tu nic nie jest naciągane ani wydumane. Myślę, że żadnego sztabu, który za Beatę pisze te wszystkie książki także nie ma (wielu się nad tym zastanawiało, że ktoś inny pisze książki a Autorka tylko sygnuje swoim nazwiskiem)
Myślę, że każdy powinien przeczytać tę książkę. Nie tylko dlatego by zrozumieć, że Beata Pawlikowska ma potrzebę pisania i robi to od zawsze, ale tak jak mówi Autorka: Trzeba mieć wiarę
w siebie. Wierzyć w to co się robi. Robić to stuprocentowo uczciwie całym sercem i umysłem.”
Dzięki tej książce poznajemy samą Autorkę. Tę książkę można porównać do rozmowy przy kawie, gdzie odkrywamy myśli, uczucia i pasje. Polecam by dzięki tej książce odkryć siebie i uwierzyć, że możemy wszystko.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Edipresse
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz