Droga Tachykardio!
Co byś zrobiła, gdyby pewnego dnia na progu twojego domu stanęła córka Twojego męża, z pierwszego małżeństwa? W dodatku czternastoletnia. Przyjęłabyś ją, prawda? Otoczyłabyś opieką, zatroszczyła się o nią. A gdyby się okazało, że to wyszczekana nastolatka, z brudnymi włosami i młodzieńczym trądzikiem. Co wtedy? Troszczyłabyś się o nią równie mocno? Czy może spróbowałabyś zrobić to, co zrobiła główna bohaterka książki „Macocha” Nataszy Sochy. Czyli próbowałabyś pozbyć się za wszelką cenę potwora.
Roma została postawiona przed faktem dokonanym. Pewnego dnia na progu jej domu stanęła Kasia – córka Brunona z pierwszego małżeństwa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Roma liczyła na spokojne życie u boku swojego męża. A tu nagle taki klops. W dodatku dziewczyna, wcale nie ma zamiaru wracać do swojej matki, od której uciekła. Wręcz przeciwnie - żąda własnowolnego wyboru szkoły i nie wtrącania się w jej życie. Romie się to, jak można się domyślić, wcale nie podoba. Poza tym, kobieta nie jest w ogóle przygotowana do tego, by zostać macochą wyszczekanej dziewczyny. Postanawia za wszelką cenę pozbyć się niechcianego gościa. Przygotowuje nawet: „Plan na następnych klika tygodni:
1. Pozbyć się Kasi z domu
2. Zmusić ją do powrotu.
3. Przekonać, że życie z nami jest beznadziejne.
4. Otruć.
5. Wysłać w kosmos?” (cyt. str. 5)
Muszę Ci się przyznać, że po przeczytaniu pierwszej strony wiedziałam, że ta książka natychmiast przypadnie mi do gustu. Autorka stworzyła fantastyczną opowieść. Czyta się ją jednym tchem, co chwilę wybuchając niepohamowanym śmiechem. Zastanawiam się tylko skąd czerpała do niej inspirację? Bo powiem Ci, że przez sposoby pozbycia się czternastolatki w wykonaniu Romy… czasem jeżyły mi włosy na rękach.
„Macocha” jest napisana w formie dziennika, a co za tym idzie czyta się ją dość szybko. Nie mogłam się od niej oderwać. Ta książka wciąga jak wir wodny lub, jeśli wolisz, świetny film komediowy. Fakt, że zakończenie może okazać się zupełnie banalne, ale po drodze zostaje przedstawiona relacja kobiety która niespodziewanie została macochą nastolatki. Matki, która absolutnie nie potrafi się w tym odnaleźć i we wszystkim doszukuje się podstępu.
Jeśli potrzebujesz wytchnienia po ciężkim tygodniu, bez przeciwwskazań sięgnij po tę książkę. Nie pożałujesz i będziesz się bawić przednio. Gwarantuję Ci to.
Pozdrawiam
Archer
Książkę czytałam i wspominam mile. Świetna, zabawna lektura. Czasami aż mnie boki bolały od śmiechu.
OdpowiedzUsuńto prawda :) takie lektury są bardzo potrzebne
UsuńSkoro tak zachęcasz to się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńkoniecznie :) książkę czyta się szybko więc bez problemu przeczytasz ją w jeden dzień :)
UsuńŁojeju, ale mi smaku narobiłaś na ten tytuł. Mam ochotę na taką zabawną lekturę właśnie :)
OdpowiedzUsuńmiło mi :) w takim razie nie pozostanie nic innego jak ją przeczytać :)
UsuńJak zwykle super napisany list-recenzja :) Czuję się zachęcona, chyba nie zdziwi Cię to? :)
OdpowiedzUsuń