wtorek, 7 lutego 2012

#169

Droga Espi!
Kiedy temperatura za oknem spada poniżej zera ma się ochotę wybrać gdzieś, gdzie jest ciepło. Gdzie zawsze świeci słońce, gdzie woda ma odpowiednią temperaturę i gdzie można godzinami wylegiwać się na słońcu. Gdy nie stać nas na wakacje w tropikach pozostają książki. I tak właśnie było w przypadku książki „Spadkobiercy” Kaui Hart Hemmings.

Kim jest autorka? Jak napisali na stronie Wydawnictwa ZNAK: „Młoda pisarka z Hawajów Spadkobiercami podbiła serca krytyki i czytelników. „San Francisco Chronicle" uznała ją za jedną z najlepszych książek roku, czytelniczki amerykańskiej edycji „Elle" doceniły swoją nagrodą, a w prywatnym rankingu najlepszych rzeczy roku Sofia Coppola umieściła Spadkobierców na pierwszym miejscu.” Chcesz wiedzieć co o niej myślę?

Matt King jest ojcem dwóch córek: starszej Alex i młodszej Scottie. Oprócz tego jest spadkobiercą wielkiej fortuny na Hawajach. Niestety nie wszystko jest takie jakie być powinno. Żona Matt’a Joanie uległa wypadkowi i leży w szpitalu w śpiączce. Jest sztucznie podtrzymywana przy życiu. Nie jest to jednak jedyny problem głównego bohatera. Oprócz tego najstarsza córka przechodzi okres buntu, a młodsza wdaje się całkowicie w tą starszą, sprawiając więcej problemów. W międzyczasie skrywane tajemnice wyjdą na jaw. Matt dowie się, że jego żona miała romans. Będzie próbował skontaktować się z kochankiem Joanie, by ten mógł się z nią pożegnać. Dodatkowo żona ustanowiła wytyczne, żeby nie podtrzymywać jej przy życiu w razie wypadku. Tak więc pożegnanie z ukochaną żoną i matką jest nieuniknione. Czy Mattowi uda się poskładać swoje życie na nowo? Czy samotne wychowanie córek to łatwa sprawa? Jak stanąć twarzą w twarz z kochankiem żony i nie przywalić mu prawym sierpowym?

Kiedy dotarłam do ostatniej strony czułam się… dziwnie. Tak to właściwe słowo. Od początku dajemy się porwać opowieści o problemach Matt’a z dorastającymi córkami oraz żoną która jest w permanentnej śpiączce. Mimo iż akcja powieści dzieje się na Hawajach, życie głównych bohaterów nie jest takie kolorowe jak rafa w oceanie. Nie jest pełne drinków wypijanych przy hotelowym barze, nie jest podobne do surfowania bladym świtem w oceanie. Jest brutalnie prawdziwe i realistycznie przedstawione. Nie znajdziesz tutaj pięknie opalonych mężczyzn którzy grają w siatkówkę plażową. Znajdziesz tutaj mężczyznę który musi nauczyć się wychowywać córki, postanowić co zrobić przypadającą im schedą oraz stanąć twarzą w twarz z kochankiem swojej umierającej żony. Wierz mi to wcale nie jest takie łatwe.

Przyznaję, że książkę czyta się dosyć szybko. Opowiadana historia wciąga od pierwszych stron. Nie potrafimy się oderwać. Razem z Matt’em przeżywamy całą tragedię i to wszystko co go spotyka w codziennym życiu. Ta powieść nie należy do lekkich łatwych i przyjemnych. Jednak sprawia, że nie da się o niej tak łatwo zapomnieć.

Na podstawie powieści Alexander Payne nakręcił film z Georgem Clooneyem w roli głównej. Film już zdobył dwa Złote Globy a teraz walczy o pięć Oskarów. Wiesz jestem bardzo ciekawa jak Clooney wcielił się w postać Matt’a. Czy poradził sobie z tą rolą? Tylko zastanawia mnie dlaczego ktoś w opisie filmu wpisał: dramat, komedia. Przecież z komedią to nie ma nic wspólnego.

Pozdrawiam
Archer

P.S.
Książkę przeczytałam dzięki Wydawnictwu ZNAK

14 komentarzy:

  1. Biadolenie,że wena uciekła i takie inne gadanie normalnie Martuś jesteś nie do wytrzymania :) Recenzja brzmi bardzo zachęcająco chcę książkę i jak uporam się ze stosem bibliotecznym będę musiała pomyśleć jak zdobyć tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj Aguś Wena nie zawsze daje o sobie znać :( czasem podrzuci coś fajnego, teraz znowu śpi a recenzje bez niej się nie napiszą :( wystarczy ładnie się uśmiechnąć :)

      Usuń
  2. Książkę muszę przeczytać, film może poczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zaczęłam oglądać film ale jakoś do mnie nie przemawia, może oglądam go w złym okresie?

      Usuń
  3. Do czasu Twojej recenzji w ogóle mi do głowy nie przychodziło, że będę chciała przeczytać tę książkę, teraz chcę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam już bardzo dużo dobrego o tej książce , jak i o filmie. Muszę zatem koniecznie sama poznać wreszcie ,,Spadkobierców''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja szczerze mówiąc nic wcześniej o niej nie słyszałam, podobnie jak o filmie

      Usuń
  5. Dzisiaj sobie zamówiłam w księgarni, przy dobrych wiatrach w sobotę będę miała na swojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie czekam na Twoje zdanie na jej temat

      Usuń
  6. U mnie jeszcze ładną chwilę poczeka ta książka na swoją kolej ;)
    Zobaczymy, czy przypadnie mi ona do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam ten film wczoraj. Clooney moim zdaniem poradził sobie bardzo dobrze. Wreszcie widziałam go w całkiem innym wcieleniu i dobrze mu z tym było. Film świetny, mile się zdziwiłam. A co do komedia, dramat - często w opisach filmów są zupełnie nieadekwatne określenia, tak jakby Ci co to wypisują w ogóle nie oglądali filmu. Komedia może dla nich bo Clooney tam gra?;) - sama nie wiem co autor miał na myśli;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja doszłam do połowy, reszty już nie zmogłam, muszę chyba jeszcze raz go obejrzeć od początku na spokojnie, może jeszcze dzisiaj nadrobię zaległości

      Usuń