środa, 24 listopada 2021

#591 - Kiedy się pojawiłeś

 



Na samym początku przyznam się do jednej i najważniejszej sprawy - do tej książki, o której wam za chwilę opowiem, miałam dwa podejścia. Drugie zakończyło się sukcesem, książka została przeczytana. Jednak trudno mi powiedzieć by mnie wciągnęła, zachwyciła i powaliła. No dobra, powaliła mnie tym, że miałam problem z jej przeczytaniem. Nie wiem dlaczego tak się stało. Bo historia była całkiem fajna, dla niektórych czytelników wręcz zachwycająca, dech zapierająca i łzy z oczu wyciskajaca. Z tego miejsca chcę Państwa poinformować, że jestem bez serca. Na to wychodzi, gdyż nie uroniłam ani jednej łzy podczas czytania. Owszem, w kilku miejscach opowiadanej historii zrobiło mi się smutno, miałam ochotę wstrząsnąć bohaterami. Ale to tyle. To teraz powiem o jaką książkę mi chodzi. Właśnie skończyłam czytać „Kiedy się pojawiłeś” Anny Matusiak - Rześniowieckiej.

Wiem, że niektórzy z was są tą książką zachwyceni, jednak dla mnie ona nie była powalająca jak już pisałam wyżej.

Książka opowiada historię dwóch rodzin. Małgorzata i Jacek od dawna chcą mieć dziecko. Jednak jak wiadomo życie pisze inny scenariusz niż byśmy oczekiwali. Niestety okazuje się że Małgorzata jest bezpłodna, a to znaczy, że nigdy nie będzie mogła mieć własnego dziecka. Musimy pamiętać, że bezpłodność jest zupełnie czymś innym aniżeli niepłodność. To drugie można leczyć. Małgorzata pracuje jako pielęgniarka na oddziale dziecięcym „Ośrodka ratowania małego dziecka”. Codziennie styka się z bardzo ciężko chorymi dziećmi, oraz matkami które walczą o ich życie.

Iza i Adam są młodym małżeństwem, które mają wszystko. Pieniądze, pracę, jednak do szczęścia brakuje im tylko dziecka. W końcu Izie udaje się zajść w ciążę. Ale jak to w życiu i w powieściach bywa, nie wszystko idzie tak jak należy. I w tedy zaczynamy się zastanawiać jak duża i Mocna jest miłość matki do dziecka? Czasem więzy krwi nie są potrzebne do tego by kochać dziecko.

Mamy gdzieś tam zakodowane, że matka powinna kochać swoje dziecko bezgranicznie. Owszem tak powinno być. Jednak mam wrażenie, że wiele małżeństw nie jest emocjonalnie przygotowanych do tego, by dziecko posiadać. W Polsce niewiele mówi się o adopcji dzieci. Prędzej usłyszymy o porzuconych dzieciach aniżeli o tych którym udało się odnaleźć szczęśliwy dom. Powinniśmy o tym mówić. Ponieważ każde dziecko zasługuje na miłość.

Nie wiem jak mam podsumować tą całą historię. Jedno jest pewne to książka którą powinniście przeczytać, by sami wyrobić sobie o niej zdanie.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Skarpa Warszawska 
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz